-
Gość 2010-05-10 o godz. 02:23, odsłony: 7788
Wypadek w pracy, UK
Dziewczyny, potrzebuję pilnej porady. Koleżanka uległa wypadkowi w pracy. W wyniku uderzenia / najechania na stopę ogromna, metalową klatką, załadowaną towarem, nastąpiło u niej pęknięcie /odprysk/ kości w śródstopiu /na stopę najechał jej inny pracownik/. Zdarzenie zostało wpisane do książki wypadków, zabrano ją na pogotowie, gdzie po prześwietleniu stwierdzono, że przez 4 tygodnie ma nie chodzić, nie dźwigać.. itp. no i oczywiście zwolnienie lekarskie. W pracy natomiast zażyczyli sobie, żeby ona przychodziła i że w zamian będzie "siedziała na kasie" /normalnie ona wypełnia półki towarem/. Odmówiła i siedzi w domu.
Prawdopodobnie należy jej się wypłata 100 % pensji za okres niezdolności do pracy w wyniku tego wypadku, możliwe że również odszkodowanie. Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia i potrafi podpowiedzieć, co robić i gdzie zgłosić się po pomoc / poradę?
Czy ma tutaj znaczenie staż pracy w firmie?
Proszę, podpowiedzcie coś. Z góry wielkie dzięki!Odpowiedzi (20)Ostatnia odpowiedź: 2013-11-12, 18:42:17
Najlepiej dla twojej koleżanki, byłoby gdyby skonsultowała swój wypadek z firmą odszkodowawczą. Ja po wypadku w Anglii miałam wiele pytań na które nikt nie był mi w stanie odpowiedzieć. Podczas pracy złamałam nogę. Znalazłam firmę, która sprawę poprowadziła za mnie. Sama na pewno nie poradziłabym sobie z dochodzeniem odszkodowania.
OdpowiedzJa niedawno miałam wypadek w uk. Sama sobie bym chyba nie dało radę z dochodzeniem do poszkodowania. To całe brytyjskie prawo mnie przerażało i ciągle przeraża. W ogóle go nie nie rozumiałam. Dobrze, że znajomy polecił mi usługi tej firmy, bo bez tego chyba nic bym nie dostała.
Odpowiedz
pracodawca raczej zna przepisy - to ogromna firma, posiadająca "oddziały" ;) w całej Wielkiej Brytanii i nie tylko. Już wiele razy próbowali z Polakami pogrywać w podobnych sytuacjach, a nie każdy z "naszych" miał odwagę się przeciwstawić i walczyć o swoje.
Trzymajcie, proszę kciukaski i z góry dzięki!!!
Kinga napisał(a):Moim zdaniem "angole" liczą na naszą nieznajomość przepisów, i tu wkrótce się zdziwią
swiete slowa. tez uwazam, ze dobrze, ze do CAB poszla. stamtad ja skieruja gdzie trzeba, obiektywnie ;)
Mnie sie wydaje, ze Twoj pracodawca nie liczy na to, ze kolezanka nie zna przepisow (bo to nie zgodne z prawem). Sam ich pewnie nie zna, stad te "pomylki". Moze troche za naiwna jestem tak myslac...
Powodzenia.
Ona jest zdecydowana walczyć, ja ją popieram, tak jak i wszyscy Polacy tu pracujący. Moim zdaniem "angole" liczą na naszą nieznajomość przepisów, i tu wkrótce się zdziwią lol
Odpowiedz
Pani Ewie dziękuję za informację.
Zgodnie z obietnicą piszę:
Koleżanka odwiedziła CAB, gdzie poinformowano ją, że większość firm posiada specjalne fundusze przeznaczone na odszkodowania i nie powinno być z tym żadnego problemu, oczywiście odszkodowanie według pracowników CAB ewidentnie jej się należy. Poradzono jej pójść do personalnej i porozmawiać, zapytać o procedury związane z jego otrzymaniem. Po wizycie u personalnej okazało się, że rzeczywistość jest inna... firma nie wypłaci jej odszkodowania, co więcej - zagrozili, że zapłacą tylko za 21 dni zwolnienia lekarskiego, bo rzekomo to jest zgodne z jakimiś tam przepisami. Koleżanka poinformowała ich, że nie zamierza odpuścić i że poprosi o pomoc prawników.
/w razie odmowy CAB kazało wrócić do nich i obiecali pomoc w sprawie/
Jutro lub pojutrze będzie miała spotkanie z prawnikiem z CAB.
Na dzień dzisiejszy firma nieco się przestraszyła, zadzwoniono do niej z propozycją tymczasowej zmiany stanowiska pracy /po zakończeniu zwolnienia/, aby noga mogła zostać do końca wyleczona - wcześniej próbowali ją ściągnąć do pracy w trakcie zwolnienia lekarskiego. Zobaczymy jak ta cała sytuacja się zakończy. Będę pisała dalej..
Witam,
Jestem pracownikiem angielskiej kancelarii prawnej zajmujacej sie dochodzeniem odszkodowan z tytylu szkod osobistych.
1 Wypadek w miejscu pracy - pracownik ma prawo ubiegac sie o odszkodowanie.
2 W tego typu wypadkach nie nalezy kierowac sie do CAB ale do kancelari prawnej.
3 Angielskie kancelarie dzialaja na zasadzie No Win No Fee - klient nie ponosi zadnych kosztow za prowadzenie jego sprawy.
4 Wysokosc tzw. sick leave zalezy od kontraktu z pracodawca.
5 Pani kolezanka moze zlozyc roszczenie w trakcie zwolnienia lekarskiego
6 Dlugosc zatrodnienia nie ma zadnego znaczenia jezeli chodzi o ubieganie sie o odszkodowanie.
Jesli by Pani kolezanka zdecyduje sie ubiegac o odszkodowanie chetnie bede sluzyla pomoca. Moim zdaniem warto.
Jesli chciala by ona dowiedziec sie czegos wiecej na ten temat prosze o email ewalascala@yahoo.co.uk
Ps. Nie podaje mojego sluzbowego email bo to by bylo nieetyczne. Finalnie klient ma prawo do samodzielnego wyboru kancelari prawnej.
pozdrawiam serdecznie
Ewa Kosim
Daj znac, jakie kolezanka ma postepy w zalatwianiu wszystkiego.
Czy kontaktowala sie z CAB? Co jej powiedzieli?
Tak BTW to szczerze wspolczuje.
Dzięki wielkie. Pytanie: kiedy powinna zacząć załatwiać te formalności związane z odszkodowaniem, w trakcie zwolnienia czy dopiero po?
Odpowiedz
popytac w CAB. mi sie jakos nie bardzo chce wierzyc, ze jesli lekarz mowi, ze ma odpocazywac, to pracodawca moze zmusic pracownika do przyjscia do pracy.
odszkodowanie to jednak inna sprawa i ponownie nie wydaje mi sie, zeby okres przepracowania mial tu znaczenia. w koncu pracodawca zle przeszkolil swoich pracownikow skoro zdarzyl sie wypadek. tyle jest "sepow prawniczych", zawsze mozna do ktoregos zadzwonic. ciagle sie ktos oglasza.
W umowie na ten temat nie ma nic :( a wszystko, czego nie ma w umowie, jest regulowane w tajemniczym zbiorze przepisów, którego nikt niestety na oczki nie widział... Myslałam już wczesniej, aby poradzić jej wizytę w CAB, dzięki za utwierdzenie mnie w tym przekonaniu :)
U nas nie płacą za pierwsze 3 dni choroby, tak standardowo jest. Za zwolnienie lekarskie powinni jej zapłacić 100 %, ponieważ to był wypadek w pracy. Ktos z Anglików powiedział jej jednak, że nie przepracowała jeszcze roku /niewiele brakuje/ i dlatego nie należy jej się żadne odszkodowanie. Wydaje mi się to mało wiarygodne.
Natomiast zastanawia mnie, czy o odszkodowanie musi się starać zakładając sprawę? Czy nie istnieją inne procedury? Nie da się tego inaczej /w łagodniejszy sposób/ załatwić?
/mam tu na mysli procedury stosowane w Polsce - spisanie protokołu, zeznań swiadków, itp., następnie wizyta u lekarza orzekającego z ZUS/.
W umowie na ten temat nie ma nic :( a wszystko, czego nie ma w umowie, jest regulowane w tajemniczym zbiorze przepisów, którego nikt niestety na oczki nie widział... Myslałam już wczesniej, aby poradzić jej wizytę w CAB, dzięki za utwierdzenie mnie w tym przekonaniu :)
U nas nie płacą za pierwsze 3 dni choroby, tak standardowo jest. Za zwolnienie lekarskie powinni jej zapłacić 100 %, ponieważ to był wypadek w pracy. Ktos z Anglików powiedział jej jednak, że nie przepracowała jeszcze roku /niewiele brakuje/ i dlatego nie należy jej się żadne odszkodowanie. Wydaje mi się to mało wiarygodne.
Natomiast zastanawia mnie, czy o odszkodowanie musi się starać zakładając sprawę? Czy nie istnieją inne procedury? Nie da się tego inaczej /w łagodniejszy sposób/ załatwić?
/mam tu na mysli procedury stosowane w Polsce - spisanie protokołu, zeznań swiadków, itp., następnie wizyta u lekarza orzekającego z ZUS/.
Kinga, tez uwazam, ze dziewczyna powinna zadzwonic do CAB. do tego jeszcze bym sie mocno zastanowiala na jej miejscu, czy nie zalozyc sprawy o odszkodowanie.
Odpowiedz
Nie jestem pewna, ale moge powiedziec z wlasnego doswiadczenia. u mnie w pracy na zwolnieniu lekarskim placa pelna pensje do 13 tygodni, potem nie wiem co sie dzieje, bo na szczescie nie musialam przedluzac.
Co ma napisane w umowie? Takie rzeczy powinny tam byc wyklarowane, a co do odszkodowania to najlepiej zasiegnac porady w http://www.citizensadvice.org.uk/