-
Gość 2010-01-25 o godz. 10:51, odsłony: 2788
Ach ta dzisiejsza młodzież ;)
Nie nadążam, nie wiem czy "trendi" jest jeszcze "dżezi", czy już "pase" albo co gorsza "demode". 15-letnia siostra do mnie mówi, żebym "zwaflowała Pawła", a ja jej nie rozumiem.
"Za moich czasów" było prościej - albo "cool" albo nie. I już.
Ech, starzeję się ;)Odpowiedzi (43)Ostatnia odpowiedź: 2010-01-27, 18:36:19
Ania napisał(a):leopardetta napisał(a):Ania napisał(a):Corgi napisał(a):Ja kupiłam ostatnio powiedzenie " zagęszczać ruchy". lol
lol
to akurat stare jest... lol
Nie pocieszasz, nie pocieszasz ;)
wybacz lol
dopytałam koleżankę co to znaczy zwaflować, bo tak jakby chciałabym wiedzieć dokładnie, więc wafel to luzak mniej więcej, ale zwaflować to zfrajerować hmmm... Dodam, że ona (ta koleżanka) w moim wieku jest, a nie jesteśmy nastolatkami przecież.
leopardetta napisał(a):Ania napisał(a):Corgi napisał(a):Ja kupiłam ostatnio powiedzenie " zagęszczać ruchy". lol
lol
to akurat stare jest... lol
Nie pocieszasz, nie pocieszasz ;)
Ania napisał(a):Corgi napisał(a):Ja kupiłam ostatnio powiedzenie " zagęszczać ruchy". lol
lol
to akurat stare jest... lol
Ja odpadłam jak usłyszałam, że teraz nie mówi się "chata wolna" tylko "kwadrat odwapniony"
o melanżach nie wspomnę.
Acha i nie mówi się kumasz czaisz tylko KMINISZ.
nie nadążam, ale taka nowomowa mi się nie podoba. Chociaż fajnie czasem usłyszeć slang, ale jako ciekawostkę. :D
No ja czasem czuję się jak tępak nie rozumiejąc co do mnie mówiąc.
Ale to zależy w jakim towarzystwie się przebywa.
Ja się obracam głównie wśód ludzi w moim wieku i starszych ode mnie i my używamy polskiego języka, a z takich "slangów" lubimy się czasem pośmiać...
Ehh...nie te lata już, nie te ;)
Corgi napisał(a):Ja kupiłam ostatnio powiedzenie " zagęszczać ruchy". lol
Też mnie kiedys siostra tym uraczyła. Podoba mi się lol
Zawsze wiedziałam, że pracując w szkole będę na czasie. ;)
Rozumiem język młodzieży i jest on dla mnie materiałem do przemyśleń językowych (czasami zresztą tłumaczę różne zagadnienia gramatyczne, za przykłady biorąc twory młodzieży. )
W sytuacjach oficjalnych (lekcja itp) używam polszczyzny z normy wyższej, ale czasami, w rozmowach po lekcjach, pozwalam sobie na odrobinę luzu językowego (oczywiście bez przesady).
Ostatnio jedna sytuacja bardzo mnie rozbawiła.
Zawsze przychodzę do szkoły elegancko ubrana, no ale ponieważ ostatnie dni były gorące, pozwoliłam sobie na wersję odrobinę bardziej wyluzowaną.
Przychodzę więc do szkoły w bojówkach, bawełnianej bluzce i krótkim sweterku, a na to jeden z moich uczniów (11 letni mężczyzna ;)
- Ale pani super dzisiaj wygląda, no tak, tak, tak jak... ziomal normalnie!
:D :D :D
o kaczi to ja znam ;)
generalnie się staram wiedzieć co młodzież ma na myśli, ale nie zawsze daję radę 8) osobiście staram się jednak mówić po polsku.... jakoś tak.... :)
to u mnie(czemu mnie to nie dziwi,że znów na odwrót) jest tak,że ni w ząb nie nadążam za moim bratem
ma 36 lat, a ja go ni w ząb nie rozumiem.
u niego prawie każdy rzeczownik ma swój odpowiednik.
jak on do mnie mówi, patrzę błagalnym wzrokiem na jego żonę..ona mi tłumaczy co on do mnie mówi.
nawet nie jestem w stanie powtorzyc wam jak nasze rozmowy wyglądają..takie to poplątane ;)
p.s
tych nowych rozmów nastolatków też nie rozumiem
Ania napisał(a):Lexa napisał(a):no to co? poczytamy dziś książkę? 8) lol
Na kobietę kulturalną z tym ;)
chyba na pomyje lol
Dzięki młodszemu i naszym pogawędkom na gg bratu nadążam mniej więcej za nowinkami ;) Czasem podsłyszę też coś w szkole, chociaż dzieciaki raczej się starają, żeby za dużo mi w ucho nie wpadło ;)
Jedna z niedawnych rozmów z uczniem:
ja: A. dlaczego uderzyłeś Karola?
A: bo psze pani, mówię mu i mówię a on nie kuma
ja: a co to znaczy "nie kuma"?
A: (zdziwiony) nooo..., nie jarzy
ja: a co znaczy "nie jarzy"?
A: (westchnienie ciężkie) no nie rozumie, psze pani lol
A jeśli chodzi o różnicę pokoleń, to do łez ubawiłam się niedawno rozmawiając z bratem: sobota wieczór, młody wybiera się na imprezę (żel we włosach, najlepszy zapach itp.).
ja: gdzie idzie?
brat: na dyskotekę
ja (zażartować chciałam): chyba na dicho ze sztachetami
brat: a co to są sztachety? lol
Ech ta dzisiejsza młodzież, uroku wiejskich dyskotek nie zna ;)
ja tam zawsze mowie dzien dobry :)
nikt sie nie dziwi :)
ja to chyba już zupełnie staroświecka jestem ;)
dopiero 20lat a już nie rozumiem co ta młodzież mówi
16letniej siostrze każę mówić do mnie po polsku i do tego tępię,jak grając w RPG używa angielskich nazw i zwrotów,chociaż z powodzeniem mogłaby operować polskimi ;)
aguli napisał(a):całkiem niedawno w pracy witając kolezanke powiedziałam "dzień dobry", a ona zdziwiona spytała "oo co tak oficjalnie"?
Nie oficjalnie, ale po polsku, znajomi sie juz przyzwyczaili, ze nie używam zwrotów "hi" "heloł" "helołki" itp. itd., ale w pracy spotykam się ze zdziwieniem i bywam oskarżana o trzymanie dystansu.
To smutne.
Wiesz, aguli, mozna jeszcze calkiem po polsku powiedziec "czesc" i ze strony kolezanki z pracy "dzien dobry" tez by mi sie troche zbyt 'zimne' wydalo ;)
Ania napisał(a):aguli napisał(a):
całkiem niedawno w pracy witając kolezanke powiedziałam "dzień dobry", a ona zdziwiona spytała "oo co tak oficjalnie"?
Nie oficjalnie, ale po polsku, znajomi sie juz przyzwyczaili, ze nie używam zwrotów "hi" "heloł" "helołki" itp. itd., ale w pracy spotykam się ze zdziwieniem i bywam oskarżana o trzymanie dystansu.
Ja bym też się zdziwiła, że koleżanka z pracy mówi do mnie "Dzień dobry", a nie jak zwykle "Cześć" ;) I pewnie też bym zapytała, czemu tak oficjalnie.
Bo zawsze mówię Dzien dobry, mówię bo lubię, zresztą to chyba zależy też od tego, w jaki sposób się to mowi ;)
Można bardzo oficjalnym tonem, a można i nieoficjalnym :)
bee_m napisał(a):o przepraszam, ale o turlaniu dropsa słyszałam w ogólniaku, jakieś pół dekady temu, więc "nowinka" to chyb anie jest
I tu wychodzi różnica - może nie pokoleń, ale zawsze lol Pół dekady temu to ja studia kończyłam ;)
aguli napisał(a):
całkiem niedawno w pracy witając kolezanke powiedziałam "dzień dobry", a ona zdziwiona spytała "oo co tak oficjalnie"?
Nie oficjalnie, ale po polsku, znajomi sie juz przyzwyczaili, ze nie używam zwrotów "hi" "heloł" "helołki" itp. itd., ale w pracy spotykam się ze zdziwieniem i bywam oskarżana o trzymanie dystansu.
Ja bym też się zdziwiła, że koleżanka z pracy mówi do mnie "Dzień dobry", a nie jak zwykle "Cześć" ;) I pewnie też bym zapytała, czemu tak oficjalnie.
Madzia77 napisał(a):Męczy mnie dzisiejsze słownictwo.
Te wszystkie "chłopacy skejtują", "czucie bazy" i "czajenie", "pozdro", "nara", "narciarz"..... Nawet nie chce mi się spróbowac zrozumiec. Napawa mnie to niechęcia i koncze rozmowe. Moje młodsze rodzeństwo celuje w takich tekstach, powodujac u mnie agresję.
Najnowsze: "Pozdro dla zipskładu, ziom!" Uczę i aż mnie takie nowatorstwo boli.
Że o "poszłem" nie wspomne.
Stara jestem.....i w dodatku wymawiam końcówki "ą", "ę".
ojj mam podobne odczucia. boli mnie do tego, ze ładny jezyk polski to ja sobie mogę usłyszeć co najwyzej, jak sobie stary film lub KSP włączę.
I to nawet nie chodzi o młodzież, ale i starsze osoby, mówią niechlujnie, nieładnie i niegramatycznie.
I to sie przyjeło, tak "jest dobrze", a róznego rodzaju "anglizmy" i naleciałosci z innych języków zadomowiły sie już na stałe. I tak od lat słyszę, że coś jest "cool" zamiast, że cos jest "fajne", całkiem niedawno w pracy witając kolezanke powiedziałam "dzień dobry", a ona zdziwiona spytała "oo co tak oficjalnie"?
Nie oficjalnie, ale po polsku, znajomi sie juz przyzwyczaili, ze nie używam zwrotów "hi" "heloł" "helołki" itp. itd., ale w pracy spotykam się ze zdziwieniem i bywam oskarżana o trzymanie dystansu.
To smutne.
Lexa napisał(a):no to co? poczytamy dziś książkę? 8) lol
Na kobietę kulturalną z tym ;)
Męczy mnie dzisiejsze słownictwo.
Te wszystkie "chłopacy skejtują", "czucie bazy" i "czajenie", "pozdro", "nara", "narciarz"..... Nawet nie chce mi się spróbowac zrozumiec. Napawa mnie to niechęcia i koncze rozmowe. Moje młodsze rodzeństwo celuje w takich tekstach, powodujac u mnie agresję.
Najnowsze: "Pozdro dla zipskładu, ziom!" Uczę i aż mnie takie nowatorstwo boli.
Że o "poszłem" nie wspomne.
Stara jestem.....i w dodatku wymawiam końcówki "ą", "ę".
o przepraszam, ale o turlaniu dropsa słyszałam w ogólniaku, jakieś pół dekady temu, więc "nowinka" to chyb anie jest
ale z tym waflowaniem... :) to zaczęłam sobie wyobrażać... hehe
to ja też dołączam do grona dinozaurów ;)
chociaż szczerze mówiąc nie wiem, czy mi się chce być na czasie lol
o matko, jestem daleko daleko w zamierzchłych czasach jeszcze lol
nic nie rozumiem lol
Atir napisał(a):
Czochraj bobra...
To dopiero brzmi perwersyjnie.
zwaflowac nie ma... a jesli zwaflowac nie pochodzi od wafla, to koniec! ;)
Odpowiedz
Och napisał(a):Ania, Ty masz przynajmniej młodszą siostrę, która może Ci "sprzedać" kilka slangowych nowości ;) i będziesz na topie.
Moja droga, internet służy pomocą i takim, którzy młodszego rodzeństwa nie posiadają: http://www.miejski.pl/
aga077 napisał(a):
A z tym "zwaflowaniem" to się uśmiałam. lol lol
Żeby za prosto nie było, podobno "waflować" ma inne znaczenie niż "zwaflować" lol
madziula 22 napisał(a):A co to znaczy "zwaflować"??? :D
Dialog wyglądał tak:
Ja: Mam ochotę na czekoladę.
Sis: To idź do sklepu.
Ja: W tym problem, że mi się iść nie chce.
Sis: To zwafluj Pawła.
:)