-
Gość 2009-11-07 o godz. 10:23, odsłony: 4854
Jaki był rok ?
Jaki dla Was był ? Udany czy chcecie żeby już się skończył ?
Jedyny w swoim rodzaju czy taki sobie ?Odpowiedzi (96)Ostatnia odpowiedź: 2009-11-19, 11:18:30
To byl cudowny rok, juz w zasadzie od polowy 2005 roku, zmobilizowalam sie i zrobilam prawo jazdy, w grudniu zareczylam sie, w styczniu 2006 zamieszkalismy wspolnie, w styczniu rowniez zaczelam nowa, o wiele bardziej satysfakcjonujaca prace i na dodatku w zawodzie gdize pracuje do dzisiaj.
W pazdzierniku poslubilam milosc mojego zycia, w listopadzie wyjechalismy na wymarzona podroz poslubna w grudniu spedzilismy pierwsze wspolne swieta Bozego Narodzenia.
To byl piekny rok pelen zmian i niespodzianek - na szczescie zmian tylko na lepsze lol Oby 2007 byl rownie udany...
Dla mnie taki sobie , zwyczajny
O ile 2005 był przełomowy obrona/ślub/praca/mieszkanie to w 2006 nic sie specjalnego nie wydarzyło ale zawsze dla mnie bardziej szczęśliwe były lata nieparzyste więc... ;)
ja określam go jako rok miłości :D z mojego otoczenia 6 osób znalazło swoje połoweczki - już niedługo 2 śluby i jeden dzidziuś :D
no i rok ciąż i narodzin - oprócz mnie w ciąży było 9 dziewczyn z czego 4 dzieciaczki są już na świecie ;) ( 2 niestety to aniołki ) a na 2 czekamy
Taki troche... nijaki... Nie zadzialo się zbyt wiele, choc z drugiej strony może to i dobrze. Natomiast końcówka roku kiepska - problemy ze zdrowiem i w pracy.
Mam nadzieję, że teraz będzie juz lepiej i zacznie się coś wiecej dziać.
Można powiedzieć, że przełomowy w pewnych kwestiach - zakończenie studiów i obrona, rozpoczęcie pracy zawodowej, decyzja o zmianie pracy męża(i tymczasowej rozłące )... A także rozpoczęcie przeze mnie wymarzonych studiów podyplomowych 8) pociagajacych za soba bardzo duze wydatki, jak dla nas
Mam nadzieję, ze wszystkie te zmiany są krokiem w kierunku kolejnych przełomów w tym roku ;)
Dla mnie to byl bardzo wazny rok. Slub, odejscie z pracy, kupno pierwzego auta, a na sam deser przeprowadzka na Sardynie. Dopiero czas zweryfikuje, czy te wszystkie decyzje byly sluszne, na razie czuje, ze tak.
Odpowiedz2006 to jeden z lepszych lol urodził nam się syn, zrealizowaliśmy plany..
Odpowiedz
szybki!
Pamietam Swieta 2006 jakby to bylo wczoraj, duzo pracy, malo czasu z rodzina, ciagle gonitwa, chetnie to zmienie w 2007
jednak ogolnie zdecydowaanie na plus, corcia nam rosnie i mamy w zwiazku z tym milion powodow do dumy, odkad jest z nami kazdy rok jest perfekt:-)
M&MS
Sama nie wiem.....
do czerwca - najlepszy rok w życiu - zamieszkalismy razem, zaręczyny, kotek Lyys w naszej chałupie... wyznaczona data ślubu, długo by wymieniac...
potem bardzo złe 3 miesiące - wahań, smutku i obojetności
we wrzesniu zawalił mi się na łeb cały świat. Wszystko, wszystko się spieprzyło.
od listopada jest dobrze, coraz lepiej, chociaz małymi kroczkami
licze, ze 2007 spełni wszystkie marzenia z 2006 :)
Sama nie wiem.....
do czerwca - najlepszy rok w życiu - zamieszkalismy razem, zaręczyny, kotek Lyys w naszej chałupie... wyznaczona data ślubu, długo by wymieniac...
potem bardzo złe 3 miesiące - wahań, smutku i obojetności
we wrzesniu zawalił mi się na łeb cały świat. Wszystko, wszystko się spieprzyło.
od listopada jest dobrze, coraz lepiej, chociaz małymi kroczkami
licze, ze 2007 spełni wszystkie marzenia z 2006 :)
Sama nie wiem.....
do czerwca - najlepszy rok w życiu - zamieszkalismy razem, zaręczyny, kotek Lyys w naszej chałupie... wyznaczona data ślubu, długo by wymieniac...
potem bardzo złe 3 miesiące - wahań, smutku i obojetności
we wrzesniu zawalił mi się na łeb cały świat. Wszystko, wszystko się spieprzyło.
od listopada jest dobrze, coraz lepiej, chociaz małymi kroczkami
licze, ze 2007 spełni wszystkie marzenia z 2006 :)
Rok 2006 juz minął. Wydarzyło sie w nim wiele ważnych dla mnie spraw. Dostałam umowę na stałe. Kupiłam mieszkanie i podjęłam decyzję dot. kredytu (nie udało sie go sfinalizować niestety w 2006). Wyznaczylismy też date slubu.
Niestety przeboje w pracy pod koniec roku przyćmiły nieco te pozytywne wydarzenia i nie zaliczam tego roku do najlepszych.
Rok 2007 zapowiada sie natomiast nieźle. Slub i wesele. Odbiór i wykańczanie mieszkania. Wreszcie zamieszkamy razem. Zaczne byc dorosła.
Najbardziej jednak chciałabym napisać za rok: zmieniłam prace i jestem zadowolona...
Dla mnie to był rok wielkich zmian:
w czerwcu ślub,
w sierpniu zmiana pracy,
i chyba najważniejsze :
w październiku dwie krechy na teście ciążowy :love:
Oby ten Nowy Rok był choć w połowie tak szczęśliwy!!!
Generalnie to był dobry rok. Zaczęłam nową pracę, rozwijałam się w niej i nadal rozwijam. Wzięliśmy kredyt, kupiliśmy mieszkanie. M. zdał znakomicie lep, dostał przydział do Krakowa. Kupiliśmy samochód i takie tam....Jednak jak o tym minionym roku myślę to wszystko jednak przyćmiewa choroba taty, nasza walka i wreszcie zwycięstwo. I chociaż wszystko jest dobrze to ten lęk o niego już chyba zawsze nam będzie towarzyszył i nigdy nię bedzie już tak samo.
Odpowiedzbardzo udany, na początku roku trochę tęsknoty mój ówczesny narzeczony na wyjeździe do lipca, w sierpniu miałam najwspanialszy dzień w życiu - mój ślub, wszystko układało się po mojej myśli z mniejszymi lub większymi problemami ale się udawało. Więc z tego mijającego roku jestem bardzo zadowolona lol lol lol
Odpowiedz
Najcudniejszy z dotychczasowych i najbardziej zaskakujący...
poznałam miłość mojego życia
zaręczyliśmy się
zamieszkaliśmy razem
planujemy ślub:)
jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie;)
poza tym:
przeprowadziłam się do Londynu
w związku z tym zmieniłam pracę
pomimo wyjazdu utrzymuję bliski kontakt z przyjaciółmi
po raz pierwszy prowadzę (z moim P. ) gospodarstwo domowe
jestem już panią mgr
zrobiłam w końcu prawo jazdy
duuużo podróżowałam (po tym jak w maju pierwszy raz w życiu wsiadłam do samolotu, teraz jestem w nim conajmniej raz na miesiąc)
zapisałam się na kurs ACCA
po raz pierwszy w życiu wierzę w swoje szczęście
i jestem totalnie zakochana w swoim narzeczonym
wspanialy
wyremontowalismy domek
bylismy na wymarzonych wakacjach z ktorych przywiezlismy sobie cudowny prezent- a ten prezent przyjdzie na swiat pod koniec czerwca :love:
:supz: WSPANIAŁY!!! :D
remont mieszkanka w ekspresowym tempie rozpoczęty i zakończony,
ślub z ukochanym facetem i cudowne weselicho,
coraz lepsze układy w robocie, łącznie z nagrodą dyrektora,
wspaniała wakacyjna podróż...
Oj, działo się!!! :D
Zamawiam na 2007 dalsze atrakcje! :D
Dla mnie ten rok był trudny. Z jednej strony doświadczyłam na własnehj skórze jak kruche jest szczęście i że jedno zdarzenia może rzucić cień na nasze życie. Ale też nauczyłam się jak mocna jest miłości. Z jednej trony było ciężko, ale z drugiej ten rok przyniósł wiele dobrego, pierwsze kroczki, pierwsze słowa. Było nieźle, ale liczę na to że przyszły rok będzie lepszy...
Odpowiedz
To byl wspanialy rok, chyba najlepszy z dotychczasowych :D
wyszlam za maz
skonczylam studia, obronilam sie
rozpoczelam kolejne studia
zwiedzilismy kilka fantastycznych miejsc
kupilismy dzialke
zdrowie w miare dopisuje
maz awansowal
u mnie w pracy tez dobrze(pomijajac listopadowe zgrzyty :| ), dwukrotnie dostalam podwyzke, umocnilam swoja pozycje w firmie
po wielu latach zarzekania sie, ze nie wsiade znowu za kierownice, zaczelam jezdzic
u naszych bliskich tez w miare sie ukladalo
pozostaje mi miec nadzieje, ze nowy rok bedzie rownie dobry 8)
konczący sie rok uwazam za BARDZO udany :)
Mimo, iz nie wydarzylo sie w nim AZ tyle fajnych rzeczy, to jednak byl ok :)
Całej rodzince dopisuje zdrowie (a to najwazniejsze) :D :D :D , wszyscy mamy prace, "wskoczylam" na najwyzszy stopien (z mozliwych) awansu zawodowego :) :D :D :D :D :D :D :D
Oby tak dalej :D
Jaki był 2006 rok?
Był bardzo ciężkim rokiem,naczyłam się pokory i wytrwałości.Nauczyłam się walczyć z przeciwnościami losu.Jestem teraz silniejszą osobą.
Mam nadzieję,że rok 2007 przerwie tą naszą złą passę i zacznie być coraz lepiej.
Do grudnia myślałam, że będzie to najlepszy rok w naszym życiu...niestety wszystko się odwróciło i zamiast się cieszyc z nowego roku, zaczynamy go z wielką pustką. Był to najcięższy rok (a szczególnie miesiąc) w moim i naszym życiu...
Oby 2007 byl dla nas lepszy i przyniósł dużo radości...
Dziwnie poplątany, pełen uniesień i upadków, cały rok ze skrajności w skrajności.
Zakupiliśmy sporo materialnych rzeczy, ale ze wszystkimi mieliśmy problemy (w zakupiony samochód włożylismy kupe kasy na remonty, cyfrową lustrzankę (spełnienie naszego marzenia) reklamowaliśmy w pierwszym tygodniu od zakupu... płaski monitor też i dvd też i telefon komórkowy też po prostu prześladuje nas pech...)
Zdecydowanie pozytywnym momentem roku był nasz ślub.
Było dużo miłości, szczęścia, wspaniałych chwil, były niesamowite wakacje ale jednocześnie padło bardzo dużo przykrych i bolesnych słów. Za bardzo bolesnych.
Dobrze że to ostatni dzień tego roku. Może następny będzie lepszy.
O 2006 moge smialo powiedziec, ze byl dobry, moze nawet najlepszy.. 8)
Wiele, wiele zmian. Pozytywnych.
zmienilismy samochod
doczekalismy sie podrozy poslubnej
i najwazniejsze! kupilismy dom, piekny, wymarzony! :D
Doksztalcam sie, obym dalej przy tym trwala. ;)
Zdrowie dopisuje, humory tez, nieustannie kocham tego samego Pana.
Mam nadzieje, ze nadchodzacy Nowy Rok nie bedzie gorszy, zeby tylko byl spokojny. Juz nie bede oczekiwala od niego tak duzo. ;)
Nauczył mnie wytrwałości,pokory ale i uporu.Spełniło się jedno wielkie Marzenie
2006 był pełen strachu..nie lubię sie bać.czekam na 2007
2006 był dla mnie udanym rokiem.
1. Kupiliśmy mieszkanie, wyremontowaliśmy je i prawie urządziliśmy;
2. Spodziewamy się naszego pierwszego potomka;
3. Jesteśmy w miarę zdrowi.
Jest parę rzeczy, które mogłyby się nie wydarzyć, które bym zmieniła, ale pozytywów jest więcej :D
Jaki to był rok.. W zasadzie niewiele się zmieniło.
Z pozytywów na pewno to, że ja i moi Najbliżsi jesteśmy zdrowi, w rodzince - jak to w rodzince - mimo wielu spięć i nieporozumień wszystko się rozsupłało i wyszliśmy na prostą..
Nadal studiuję, nadal z wzajemnością ;) kocham tego samego Facia, poukładałam sobie w główce wiele spraw, pozamykałam rozdziały.
Spędziłam wiele wspaniałych chwil z mądrymi ludźmi za co jestem wdzięczna losowi, zdobyłam Giewont [łaaał :D] i dowiedziałam się o sobie przez te 12 miesięcy o wiele więcej niż kiedykolwiek przedtem..
Z negatywów, to nadal nie mam pracy, zraziłam się ostro i ciężko mi się zmobilizować do dalszych poszukiwań, a moja magisterka stoi w miejscu..
Ale to nic nowego, tak więc stary rok oceniam na plus. ;)
2007 mógłby być przynajmniej tak dobry jak 2006.
Rok ogromnych zmian :) przeprowadzka do Krakowa przede wszystkim, remont mieszkania krakowskiego i wreszcie wspólne mieszkanie z Krakusem ;)
Poza tym - w 2006 zostałam mgr, zaczęłam super podyplomówkę.
Ogólnie - chyba dobry rok.
Dla mnie to był dobry rok :D zdałam okropny ostatni egzamin na studiach, skończyłam kurs pedagogiczny, szczęsliwie zaliczyłam pierwszy rok moich drugich studiów, a teraz w grudniu znalazłam pracę, całkiem sympatyczną :D ze zdrowiem było gorzej, ale przeciez nie wszystko może być super ;)
Oby 2007 był jeszcze lepszy! zapowiada mi się pracowicie. i dobrze :)
nie chce mówić hop bo nigdy nie wiadomo ale generalnie to cudowny, jak poprzedni i jeszcze poprzedni.
najważniejsze: Maciuś, Maciuś i jeszcze raz Maciuś.
ciesze sie równiez z nowego mieszkania i rozwoju zawodowego oraz super wakacji z męzusiem i synusiem ale to naprawde pikuś w porównaniu do Maciusia :)
najsmutniejsze były choroba tesiowej ale juz jest wszystko gitara :)
i smutny tez jest wyjazd rodziców ale teraz europa jest taka mała, ze nawet to nie jest problemem.
mieszany
powinna myśleć o nim pozytywnie (bo nowe mieszkanie, dzidziuś), ale jednak nie potrafię
chcę, żeby już się skończył
Pozytywny :)
Rajd zeglarski w marcu, zmiana pracy na 'wymarzona' w czerwcu, rozne ciekawe eskapady, w koncu wrzesniowa wiadomosc 8) ktora na kilka miesiecy potegowala echem (odbijala sie mega-czkawka lol) ale z ktora pod koniec roku jestem w pelni (chyba? ;) ) pogodzona. W zyciu prywatnym po turbulencjach 2005 wszystko kwitnie rozami. ;)
U mnie rok był tak sobie, raczej po stronie słabszych.
Na plus fajne wakacje, zdrowie, fantastyczny rozwój Gabu, ciąża przyjaciółki.
Na minus chroby wśród dalszej rodziny i znajomych, sporo smutnych wieści pod koniec roku.
Od następnego zdecydowanie więcej wymagam :)
2006 - trudny rok.
Bez zyciowych tragedii, chorob, utrat pracy....Dla nas i dla rodziny powolutku do przodu, ale....
Duzo niedobrych zawirowan w gronie najblizszych znajomych.
U nas tez nabrzmialo kilka powaznych spraw, ktore razem staramy sie powolutku rozwiazywac. Chcialabym bardzo, aby 2007 rok przyniosl nam rozwiazanie naszych problemow.
Dobrze, ze 2006 rok juz sie konczy
Był piekny...
wyszłam za mąż, dostalismy mieszkanie, mamy pracę, cieszymy się z prostych rzeczy.
W nowym życzę nam tego samego spokoju serca.
Pomimo wielu rzeczy i zdarzeń, które nie były w tym roku udane i tak zaliczę go do szczęśliwego. W maju rzuciłam palenie i dziś właśnie mija mój siódmy miesiąc bez papierosa :D Więc cokolwiek się działo, rok 2006 był dla mnie rokiem pozbycia się tego okropnego nałogu :D
Odpowiedz
Nie potrafie powiedziec czy byl dobry czy zly....Zdarzyly sie w nim cudowne chwile ale zdarzyly sie takze te malo przyjemne.
Staram sie pamietac to co bylo dobre, a z tych moge wymienic moje chyba najwieksze osiagniecie w mijajacym roku: po 3 latach poszukiwan znalazlam prace :D
Wonderka napisał(a):Najgorszy z dotychczasowych.
zdecydowanie.
2006 na plus
skończyłam kolejne studia wcześniej niż myślałam,
wzieliśmy ślub - i wszystko co z nim związane wyszło bajecznie (łącznie z podróżą poślubną)
sprzedałam mieszkanie i skarbóka była dla mnie bardzo miła:)
kupiliśmy mieszkanie i razem je wykańczamy:)
na minus - lekkie, a raczej wkurzające zawirowania w pracy, ale już to olałam, spadający świerk na mój samochód...
życzę sobie, żeby 2007 był równie dobry :)
Dla mnie to był przede wszystkim rok wielkich emocji. Ciąża, przedwczesny poród, operacja synka, jego walka o życie... Emocji było tyle, że do tej pory we mnie siedzą... Ale najważniejsze, że Wojtuś sobie poradził i jest dziś zdrowy. Mam nadzieję, że tak już będzie w każdym kolejnym roku :)
Odpowiedz
Nie chciałabym "chwalić dnia przed zachodem słońca", ale...
dla mnie jest to szczęśliwy rok. Zwieńczeniem ogromnej miłości i przyjaźni, które nie opuszczają nas już od 13 lat był w tym roku ŚLUB!!! Cudowne plany na przyszłość, które mają wielkie szanse się spełnić!
Oby 2007 rok nie był gorszy ;)
2006 to był rok zmian - mieszkania, pracy męża i nastawienia do życia.
Ale to wszystko zostało przyćmione przez stratę dziecka, więc nie jestem w stanie pozytywnie podsumować tego czasu. Niech ten rok się wreszcie skończy!
Dużo zmian, dużo podjętych decyzji. Początek roku, mój awans, coraz lepsza pozycja w firmie, po to, żeby w krótkim czasie satć się bezrobotną..(machlojki finansowe szefa), odmowa kredytu na mieszkanie. Szybka decyzja - wyjeźdzamy za granice. Dużo zmian, nowe życie, nowe środowisko, now znajomi. Najważniejsze to decyzja o ślubie.
Cieszę się, że ja i moi najbliżsi przeżyliśmy ten rok w zdrowiu i spokoju. I oby tak dalej.
Zdecydowanie DOBRY.
na walentynki dostałam od Meza wymarzonego yorka
spędziliśmy cudowne wakacje
doczekalismy pierwszej rocznicy ślubu lol
zmieniłam prace na lepsza
w tym roku nikt wyjatkowo nie zachorował powaznie w najbliższej rodzinie
I pomimo kilku małych smuteczków było ok.
Ja Rok 2006 nazwałabym Rokiem Zmian i Walki Na pewno był dla mnie bardzo ważny, chyba jeden z najważniejszych do tej pory.
Był to Rok Zmian, bo dwukrotnie się przeprowadzałam, najpierw do narzeczonego, później do wspólnego nowego mieszkania, ślub, wymarzona podróż poślubna.
Był to Rok Walki, bo walczyliśmy o życie teściowej i mojej babci oraz o zdrowie innych naszych bliskich, walczylismy o duży kredyt, o rozwiązanie trudnej sytuacji prawnej mieszkania, organizowaliśmy ślub, remontowaliśmy mieszkanie, sprzedawaliśmy stare mieszkanie i wiele innych ważnych rzeczy działo się w naszym życiu.
Podsumowując uważam, że mimo wszystko był to bardzo szczęśliwy, choć trudny rok, a szczęśliwy dlatego, ze ze wszystkiego wyszliśmy zwyciężko :D a najważniejsze, bo mamy siebie i z dnia na dzień coraz bardziej się kochamy!
W ciągu tego roku przeszłam wiele, najpierw bardzo poważna choroba mojego taty, z której na szczęście powoli wychodzi - zatem początek roku był smutny, pełen stresu.
Potem wiadomość, że będziemy mieli dziecko, które w grudniu się urodziło.
Podsumowując mogę powiedzieć, że rok był ciężki, ale kończy się bardzo dobrze, z optymizmem na przyszły rok ;)
Ogólnie nie był zły i w sumie narzekac nie mogę. Może tylko poczatek roku był dla mnie troszkę nerwowy w pracy, ale wszystko dobrze się ułożyło.
Ma nadzieję, że Nowy 2007 nie będzie gorszy, tylko lepszy....będzie nas już troje :love:
dobry, nawet bardzo dobry... najlepsza byla jesien - nasz slub i pojawienie sie dwoch kreseczek na tescie 8)
duzo sie nauczylam, bardzo rozwinelam w pracy... milosc kwitnie...
oby 2007 byl tez taki dobry.
pamietam jak w 2004 roku - najlepszym do tej pory w moim zyciu - spieszylismy sie ze wszystkim jeszcze w samej koncowce grudnia bo czego sie w tym roku nie dotknelismy - to nam wychodzilo...
pamietam z jakim lekiem witalam wtedy 2005.. niepotrzebnie..
bo ja mam ogolnie terz faze 7 (a mam nadzieje ze i wiecej) tlustych lat...
czego i Wam zycze
Koszmarny i okrutny więc czekam na jego rychły koniec!
Odpowiedz
To był dla mnie pozytywny rok :D Ślub, powrót na studia, zamieszkanie osobno bez teściów- to są rzeczy które pozwalaja pozytywnie pozytywnie spojrzeć na miniony rok i spodziewać sie, ze 2007 będzie jeszcze lepszy :D
Dla mnie i mojej polowy ten rok był pomyslny....oboje znalezlismy prace
i w koncu możemy zaczać spełniać po czesci nasze plany i marzenia:)))
i kazdego dnia kochamy sie coraz mocniej:)
:D Dla nas 2006 rok był rokiem zmian i stresów. Napewno był rokiem wyjątkowym. Zaczął się nie ciekawie bo w połowie stycznia zostałam bez pracy ale w marcu miałam już nową. bardziej rozwojową, dająca więcej satysfakcji. W lutym wporwadziliśmy sę do naszego wymarzonego mieszkania :D, w sierpniu wzieliśmy ślub a od października wróciłam na studia uzupełniające mgr.
Rok 2006 był dobrym rokiem ale mam nadzieję ze nadchodzący 2007 będzie jeszcze lepszy. :D
Bardzo dobry rok, jeden z lepszych w moim życiu :D Zakup mieszkania, duże podwyżki pensji w pracy, awans mojego osobnika przysposobionego na stanowsiko kierownicze, ustalenie daty ślubu. I najważniejsze, że skończyły się kłopoty zdrowotne mojego taty :)
Oby 2007 był choć w połowie tak dobry jak ten kończący się...
to był rok zdecydowanie dobry :)
rok pod hasłem - mieszkanie, które udało się kupić i urządzić.
oboje dostaliśmy małe podwyżki.
nikogo z nas nie zabrakło przy wigilijnym stole.
byłby bardzo dobry, gdyby nasze starania o dziecko zostały uwieńczone sukcesem, ale coś przecież trzeba zostawić na rok następny ;)
dla mnie 2006 ogólnie bardzo dobry, choć były i stresy. Kupiliśmy mieszkanie, podjęliśmy decyzję co do terminu ślubu, M zmienił pracę (i w międzyczasie też awansował), ja się obroniłam i rozpoczęłam przecudowne podyplomowe, moja siostra przyjeżdża częściej do kraju bo dostała pracę w Operze Narodowej....Mogłabym długo wymieniać :) a o złych momentach staram się nie pamiętać ;)
Mam nadzieję że 2007 będzie conajmniej równie dobry :)
2006 dla nas był rokiem wielkich zmian (narodziny dziecka, remont, zmiana samochodu), był rokiem bardzo szczęśliwym i pracowitym. No i po raz pierwszy od paru lat z finansami nie było tak tragicznie.
Odpowiedz
ciekawy, bardzo pracowity, duzo zmian, radosci i smutkow.....bez watpienia przez ten rok stalam sie bogatsza w nowe doswiadczenia....2006 rok zaliczam jako udany i wyjatkowy
obrona magisterki, awans w pracy, slub :love: :love:
Anu napisał(a):Jedyny i niepowtarzalny. Najpiękniejszy.
Od 12 stycznia jest nas o jedno więcej :love:
U nas tak samo :love:
przewrócił nasze życie do góry nogami...mnóstwo rozczarowań, zabranych marzeń, łez bezsilności ale na samym końcu roku pojawiło się światełko w tunelu....teraz modlimy się żeby znów nie było powtórki z rozrywki a 2007 był dla nas łaskawszy
Odpowiedz
Cudowny
Pojawil sie dlugo wyczekiwany Kropek vel Olaf :love:
u mnie rok 2006 to nowy rok w moim życiu: z nowym facetem, powrotem do kraju, nową pracą, nowymi studiami. generalnie żadnych podjętych decyzji i wyborów nie żałuje i jestem zadowolona ze stanu obecnego. mam nadzieję, że rok 2007 będzie kontunuacją i też wprowadzi coś nowego 8)
OdpowiedzDuzo zmian, jeszcze wiecej stresu mniej wiecej od polowy roku, a juz koncowka kroluje w stresowaniu wybitnie. Na szczescie powoli zaczynam spadac na cztery lapy :D
Odpowiedzmocno stresujacy, ale nie moge powiedziec, ze nie byl udany. paru wyzwaniom sprostalam, nauczylam sie czegos nowego, finansowo jak zwykle do tylu, ale nie moge narzekac, bo i pare neispodzianek bylo. za to marzy mi sie zupelnie normalny rok, bez zadnych fajarwerkow - chociaz jeden bym chciala.
OdpowiedzPrzeciętny aż do bólu. Niczym nie różnił się od poprzednich lat. To cholernie męczące.
Odpowiedz
Na pewno wprowadzil najwiecej zmian - wyszlam za maz, ruszylam z wlasna firma... Niestety i stresow bylo duzo, ale i tych radosnych chwil tez...
I niby to nic nie znaczy, ale od nowego roku mam nowe plany, postanowienia i chceci, by niektore tegoroczne rzeczy wyprostowac...
Cały rok podporządkowany mieszkaniu i poniekąd staraniom. Chyba dobry. Poza moim rozwojem zawodowym, którego nie ma.
Odpowiedz
Na pewno wyjątkowy, bo od czerwca jest z nami Maksio :D
Poza tym większych zmian w moim życiu nie było :)
Radości przeplatały się ze smutkami. Ogólnie rok zaczęliśmy na +, potem było kilka przykrych niespodzianek, rok zakończyliśmy plusem. Ogólnie był ciężki, ale na szczęście wychodziliśmy z opresji cało i szczęśliwie.
Mam nadzieje, że przyszły rok będzie dla nas łaskawszy 8) .