• Gość 2009-04-08 o godz. 12:34, odsłony: 16704

    Jak u Was zaczął się poród?

    No własnie...jak zaczeło się u Was....chodzi mi o poród....Jakie były objawy....plamienia, odeszły wody płodowe, odszedł czop, bóle podbrzusza itp....Chciałabym wiedzieć...jeśli możecie o tym napisać....I od pierwszego znaku ile czasu upłyneło do narodzin maluszka ??Bo u mnie jest tak ,że pierwszy termin wg. OM mam na około 7 lutego....i jakoś tak się dziwnie czuje....w nocy nie mogłam spać....a cały dzień boli mnie podbrzusze...nie jest to silny ból ale daje o sobie znać...Dzidzia rusza się też cały dzień....dodam tylko, że brzucholek juz mi się opuścił...i mam sporo wydzieliny z pochwy ale kolor ani zapach się nie zmienił.....no a termin wg USG ostatniego mam na 22 lutego....i czy może coś jest nie tak...bo ogólnie czuje się świetnie ??Proszę o rady ...

    Odpowiedzi (16)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-04-12, 17:29:22
Iwonia 2009-04-12 o godz. 17:29

przyłaczam sie do trzymajacych kciuki

Odpowiedz
Och 2009-04-12 o godz. 16:45

Monia, mojej koleżance wody zaczęły się sączyć ok.23, a rano o 9 zrobili jej cc, z tym, że cc było planowane. Nie wiem jak długo czekaliby gdyby nie miała mieć cesarki. Trzymam więc kciuki za Ciebie, żeby wszystko poszło szybko i łatwo. I zdawaj w miarę możliwości relację, bo my tu z niecierpliwości nie wytrzymamy!

Odpowiedz
Gość 2009-04-12 o godz. 15:41

Niestety nie wiem ale trzymam za Was mocno kciuki :P

Odpowiedz
Gość 2009-04-12 o godz. 13:54

Dzisiaj chyba coś się powoli znowu zaczeło....

Bóle podbrzusza...i to naprawdę często i silne...trwały ponad 2,5 godziny
Skurcze ale nieregularne i przeszły
Coś sączy się ze mnie...bezbarwne i leci maleńkimi ilościami...podobno to wody płodowe :o
Dzwoniłam do lekarza....jesli skurczę nie wrócią i nic się nie będzie działo to jadę jutro na 12 do szpitala....

Pytanie...jak długo mogą się sączyć wody płodowe ??

Odpowiedz
Gość 2009-04-11 o godz. 14:51

balu21 napisał(a):nie ,Monia nadal dwa 2 w 1
Dokładnie...Monia nadal 2w1 lol

Wiecie co jakiś czas temu zepsuła mi się Foruma i nie mam powiadomień o odpowiedzi

Cóż...ja nadal mam skurcze...ale tylko po kilka dziennie
Za to mam coraz częsciej bóle podbrzuszka....i nawet występują już w nocy....
Mam też coraz więcej śluzu ale na czop to mi nie wyglądało...bo barwa ani zapach się nie zmieniły....
Tak więc czekam ;)

Odpowiedz
HoneyGirl 2009-04-11 o godz. 09:41

nie ,Monia nadal dwa 2 w 1

Odpowiedz
Gość 2009-04-11 o godz. 04:57

Wygląda na to że coś się zaczęło dziać :)

A może dzidziuś jest już po tej stronie :P

Odpowiedz
Gość 2009-04-09 o godz. 18:45

Kinga napisał(a):ja niestety jeszcze nie rodziłam, ale jestem ciekawa Moniu, czy jesteś nadal w domku, czy może zaczęło się
Czyżby to już, skoro Monia się nie odzywa :D

Odpowiedz
Och 2009-04-09 o godz. 16:59

U mnie zaczęło się bólem podbrzusza tak jak przed okresem ok.17, a skończyło o 4,15. Tak naprawdę jazda była od ok.3 w nocy. Poród szybki i łatwy ;) Wody nie odchodziły (przebito mi pęcherz w szpitalu), czopu nie było.

Odpowiedz
Gość 2009-04-09 o godz. 13:28

ja niestety jeszcze nie rodziłam, ale jestem ciekawa Moniu, czy jesteś nadal w domku, czy może zaczęło się

Odpowiedz
Gość 2009-04-09 o godz. 12:08

U mnie jedynym objawem było odejście czopu - ale na dwa tygodnie przed porodem lol Nie miałam żadnych skurczy, brzuch mi się nie opuścił, zero bóli podbrzusza i innych - dzień przed porodem jeszcze biegałam po centrum handlowym itp, a w nocy obudziły mnie skurcze porodowe, które stawały się coraz silniejsze. Zaczęły się o 2.30 w nocy, do szpitala pojechaliśmy ok. 4.30 i miałam już wtedy 6 cm rozwarcia. Mój synek urodził się 5 dni przed terminem.

Odpowiedz
Gość 2009-04-09 o godz. 06:07

Widzę, że u każdej z Was było inaczej....
Ale przynajmniej wiem czego mogę się spodziewać :o

Odpowiedz
milapit 2009-04-09 o godz. 04:51

ja przez 2 tygodnie przed porodem mialam skurcze przepowiadajace....a porod zaczal sie od odejscia wod o godz. 11.30 ale nic mnie nie bolalo...skurcze zaczely sie dopiero kolo 15.30...no i potem bylo juz coraz gorzej...polozna prosilam zeby mnie dobila... na szczescie tego nie zrobila ;) i po wszystkim co trzeba bylo wycierpiec o godz. 20.20 urodzilam Julka :love:

Odpowiedz
m. 2009-04-08 o godz. 19:36

Nie miałam żadnych 'objawów' porodu - żadnych skurczy przepowiadających, żadnych odchodzących czopów i nawet nie wiem czy mi się brzuch obniżył, bo ja osobiście jakoś nie zauważyłam
Po prostu w środku nocy zaczełam odczuwać silny ból w podbrzuszu (czytaj: skurcze). Ból był na tyle silny, że nie mogłam dłużej spać.
Następnej nocy urodziła się Andzia, dokładnie 24 godziny od pierwszych objawów.

Odpowiedz
HoneyGirl 2009-04-08 o godz. 14:02

juz 6 dzien leżałam w szpitalu , ponieważ byłam już po terminie( Dawid urodził się 13 dni po)
w noc poprzedzająca poród nie mogłam spać , słabiej też czułam ruchy dziecka ( żle tez wychodziło ktg)
ok 18 zaczeły się skurcze , najpierw bardzo delikatne , ale coraz bardziej regularne ( najpierw co 20 min , pózniej juz co 6)
kiedy skurcze byly co 6 min , stawały się bardziej odczuwalne ( bolały mnie plecy na tuz nad posladkami)
skurcz był bolesny i trwał ok 1 min ( najdłższa minuta w zyciu )
ok 21 , byłam badana ( rozwarcie na 3 cm) , dostałam zastrzyk rozkurczowy
ok 21:30 poszłam pod prysznic bo skurcze były juz bardzo bolesne ( woda je trochę łagodziła)
0k 22:30 poszłam na sale porodową ( tam chyba 4 cm )
wody odeszły mi podczas badania
pózniej poprosiłam o znieczulenie , bo nie szło wytrzymać ( mysłałam , że podczas skurczu poraza mnie prąd w plecy - conajmniej 2200 wat)
no i pózniej poszło

i dodam jeszcze , że teraz napewno bym wiedziała , że to to

Odpowiedz
Gość 2009-04-08 o godz. 13:34

Jakis tydzień przed terminem zaczeły mi się takie konkretne skurcze przepowiadające. Wczesniej tez sie czasem pojawialy, ale te trwaly dluzej. Przez kilka dni przed porodem odchodził mi czop podbarwiony krwią, tzn byl to taki gęstszy sluz, czasem z nitkami krwi.
Dwa dni przed terminem w nocy od ok 2 nie moglam spac, bo skurcze z krzyza byly juz dosc silne i w miare regularne co ok 10 min a potem czesciej wiec ok poludnia pojechalismy do szpitala, ale okazalo sie, ze rozwarcie małe i skurcze przeszly.
Nastepnej nocy sytuacja sie powtorzyla, ale skurcze byly juz tak silne, ze nie moglam spac, całą noc łaziłam po domu, oddychalam :) Nie budzilam meza, bo caly czas bylam przekonana, ze to to samo co wczoraj i nie ma co siac paniki. Maz wstal nad ranem, zaczal liczyc skurcze i zdecydowal, ze jedziemy do szpitala. Ja sie opieralam, bo wydawalo mi sie ze to znow przepowiadacze ;) Na miejscu okazalo sie ze jest rozwarice na 4 cm i zostaję rodzic :) Caly czas łaziłam po korytarzu. W skurczach maz masowal mi plecy, ktore bolaly coraz nizej ;) na koniec mialam wrazenie ze boli mnie tylek. Ok. 11.30 chlusnely ze mnie wody a o 12.50 bylo po wszystkim :)

Odpowiedz