-
ania_trojaczki 2009-12-10 o godz. 21:27, odsłony: 3064
Kiedy urodziło się Wasze dziecko?
Może taki temat sie przyjmie:DJesli zdublowalam to prosze o wykasowanieMoje bable urodzily sie 11 czerwca; bardzo sie ciesze ze ich urodziny wypadaja w sloneczne wiosenne dni, mamy to szczescie ze mozemy zorganizowac Urodzinki na swiezym powietrzu w ogrodzie dziadkowNapiszcie o waszych maluchach :DCzy tez trajkocza jak katarynki ?Jakie maja swoje zabawy ?Jakie bajki lubia ?W co sie najchetniej bawia ?I ogolnie - piszcie - zapraszam
Odpowiedzi (64)Ostatnia odpowiedź: 2011-05-13, 05:12:24
Jutro Dzień Dziecka...
Jak tam mamy dzieciaczków 2003?
Macie jakieś niespodzianki dla swoich pociech??
Co tam u Was w ogóle??
U nas ostatnio sporo się działo...
Mieliśmy wątpliwosci co do przedszkola(o których kiedys pisałam),ale po spokojnym przeanalizowaniu sytuacji i konsultacjach z innymi rodzicami stwierdzilismy,ze mała zostanie w tym przedszkolu,w którym jest.
Zapisalismy ją zatem do grupy sredniaczków na przyszły rok już.
Pozdrawiamy!
E - jeśli to tylko naśladowanie, a potrafi inaczej, to się nie przejmuj - przejdzie jej, znudzi się po prostu :)
Na moją też wtedy działa (jak mówi np piskliwym głosem, albo szepcze nałogowo ;) jak ją kilka razy prosze o powtórzenie, bo nie zrozumialam - po 3 razie się jej nudzi i mówi konkretnie ;)
Pozdrawiamy i zmykamy się pomału do majowego wyjazdu szykować :D
Natko_ :usciski: jak fajnie,ze jesteś! :)
Tak się właśnie zastanawialam co u Was.
U nas bilans 4-latka dopiero we wrzesniu(16 wrzesnia Nina skończy 4 lata).
Co do "r"-nie masz powodu do zmartwień(do ok.5/6 roku zycia dziecko uczy sie wymawaic "r").
Nina tez nie wymawia " r "(bo albo mówi "l" albo jakos tak bezdzwięcznie)
Co do seplenienia-u nas jest to samo...-tylko,ze Nina robi to specjalnie.
"Piesci się" jak mówi moja mama
Ale ja odkryłam już przyczynę u nas-Nina przyjazni się w przedszkolu z dziewczynką,która ma siostrzyczkę,która to siostrzyczka zaczyna własnie mówić-no i dziewczynki(Nina i Amelka,ta koleżanka)urządzają sobie zabawy w mówienie jak "dzidzia"...
Nina przychodzi do domu i zaczyna w ten sposób sie "popisywać"
Nie wiem co z tym robić...
Pozdrawiamy!
Witam, witam :)
Do pracy poważnej poszłam, to i czasu a nic już nie mam ;)
Magda dzielny przedszkolak :)
Chodzi w zasadzie bez przerw - pojedyncze dni opuszcza, bardziej ze względu na moje przewrażliwienie niż z powodu choroby ;)
No i na tapecie mamy pierwszy schodzacy paznokieć (jakiś stan zapalny się wdał, teraz się paprze, ale młoda dzielnie broni się przed wizyta u chirurga ;) ). Poza tym bilans 4-latka juz za nami - oczywiście ok :)
Pytanie mam - zaczyna mnie chyba niepokoić to, że Młoda jeszcze nie mówi R i "sepleni" (?) - np scul to szczur. Stara się, bo różnice słychać między L a R, czy między S a SZ, ale ciągle nie jest to poprawnie. Dodam, że zaczęła mówić baaaardzo szybko, miała +/-1,5 roku. No i kiedy się wybrać do logopedy? Bo przedszkolny nas minął jesienią... Przedszkolanki nie widza problemu, bo maja w grupie jeszcze dzieci, które nie mówią prawie nic, albo ciągle niewyraźnie, "po swojemu" - no ale ja się niepokoję...
Heloooooooooo....???
Dziewczyny...!!!Mamy dzieciaczków rocznik 2003,jesteście???
Foruma miała awarię,fakt-ale mam nadzieję,ze nie udałyście się na całkowity "odwyk forumowy",co? 8)
Co u Was???
U nas po świętach mały kryzys-Nina jest przeziębiona.
Przez dwa dni gorączkowała a teraz okropnie kaszle i ma gile po pas... :(
Jest taka ładna pogoda a my w domu się musimy kisić...
Moze jutro wybierzemy sie na mały spacer(jak nadal będzie tak ciepło).
Pediatra powiedziała,ze jak dziecko nie gorączkuje-to nie ma żadnych przeciwskazań do spacerów...
No.Zobaczymy.
Pozdrawiamy cieplutko,wiosennie! :D
Aga & Nina
agnetta -będzie dobrze,zobaczysz!
Początki zawsze są trudne-u kazdego inaczej(u nas-tak jak pisałam-Nina bardzo chorowała na samym początku i miała nawet podejrzenie o alergię oddechową a póżniej nawet astmę :( ,ale całe szczęscie okazało się,ze to był nawracajacy wirus.Ktoś przyprowadzał do przedszkola chore dziecko i pozostałe(szczególnie te najmlodsze zarażały się momentalnie).
A wiesz,ze Nina tez nie raczkowała?
Albo jakoś bardzo krótko(choć ona raczej wstawała od razu chyba)-bo nie pamiętam etapu raczkowania-czyli raczej nie było. ;)
Co do rozwoju mowy-chyba bardzo duża ilość chłopców w wieku naszych dzieci nie mówi jeszcze zbyt dobrze(u Niny w grupie jest 5 chłopców z czego wysławia się swobodnie jeden...)
Będzie dobrze-zobaczysz-najwazniejsze,ze są postępy!
A nawet na zdjeciu widać ,ze Gabryś jest bardzo radosny-ma takie wesołe "ogniki" w oczkach ;) )
Bardzo ładny chłopczyk-oj nie odpędzisz się od wielbicielek za kilka lat... 8) :D
A co do Twojego pytania-Nina chodzi do prywatnego przedszkola.
Pozdrawiam! :)
aga_lub
Faktycznie, Gabryś jest do mnie podobny - fajnie tak patrzeć na swoją małą podobiznę :)
W Gabrysia przedszkolu leżakowanie jest obowiązkowe, ale w sumie nie narzekam na to, bo widzę, że jemu ten sen jest potrzebny.
Po przeczytaniu tego, co to przedszkole o sobie pisze, to rozumiem dlaczego jesteś zawiedziona. Skoro mają wspierać indywidualny rozwój to nie powinni odwalać takiej masówki. A to jest przedszkole prywatne czy państwowe?
W tym wieku dzieci głównie się uczą poprzez zabawę - nie da się inaczej.
Musisz sobie wszystko przemyśleć, poobserwować :)
A u Gabrysia, hmmm... na pewno też temperament ma znaczenie. W każdym bądź razie psycholog mówiła, że są postępy - bo najpierw był trochę wycofany, a teraz szuka kontaktu z dziećmi. Tyle, że doszło to bicie (i to samo w domu wobec Jeremiego). W każdym bądż razie dostałam wskazówki jak sobie z tym radzić i zgodnie stwierdziłyśmy, że jeśli Gabryś nauczy się reagować inaczej w domu, to na pewno i w przedszkolu też mu się uda. Główny problem to jego słaba mowa. Dzisiaj byliśmy u neorologopedy i diagnoza jest taka, że ma opóźniony rozwój słuchu fonematyczny (chodzi o to, że źle sobie przetwarza to co słyszy) a w związku z tym opóźniony rozwój mowy. Teraz jeszcze szukanie przyczyn, ewentualne wykluczenie - badanie słuchu, konsultacja integracji sensorycznej (bo Gabryś prawie w ogóle nie raczkował).
Tak więc jak widać - dla nas plusem było to, że Gabryś poszedł do przedszkola i że dość szybko można z nim pracować na tym, dlatego że to może prowadzić do dysleksji itp.
Ale poza tym psycholog powiedziała, że Gabryś jest bardzo uśmiechniętym dzieckiem i ma bardzo silny instynkt opiekuńczy - a dobrze jest usłyszeć też pozytywy pod adresem własnego dziecka.
Uffff, to tak w skrócie. Mam nadzieję, że wszystko się wyprostuje. Aczkolwiek czeka nas ciężka praca - nic przecież samo z nieba nie spada.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj agnetta!
Ale Gabryś podobny do Ciebie jest!(pamietam Ciebie ze zdjecia z chłopcami). :D
Nina zostaje w przedszkolu,ale nie leżakuje(u nas nie jest obowiązkowe leżakowanie)tylko przechodzi do starszej grupy(4,5 latków)i z nimi sie bawi(w ogole to niewiele dzieci leżakuje-a te dzieciaczki,ktore są zmeczone-idą do sali sypialnej i tam śpią).
W tym przedszkolu,do ktorego uczęszcza Nina zajecia prowadzone są metodą Motessori(czyli cytuję:"Cele pedagogiki Montessori:
Pedagogika Montessori pomaga w rozwijaniu indywidualnych cech osobowości, w formowaniu prawidłowego charakteru, zdobywaniu wiedzy, umiejętności szkolnych i współdziałania.
Cele te realizowane są poprzez pomoc dziecku w:
-rozijaniu samodzielności i wiary we własne siły,
-wypracowaniu szacunku do porządku i do pracy,
-wypracowaniu zamiłowania do ciszy i w tej atmosferze do pracy indywidualnej i zbiorowej,
-osiąganiu długotrwałej koncentracji nad wykonywanym zadaniem,
-wypracowaniu postaw posłuszeństwa opartego na samokontroli, a nie na zewnętrznym przymusie,
-uniezależnieniu od nagrody,
-formowaniu postaw wzajemnej pomocy bez rywalizacji,
-szacunku dla pracy innych,
-rozwijaniu indywidualnych uzdolnień i umiejętności współpracy,
-osiąganiu spontanicznej samodyscypliny wynikającej z dziecięcego posłuszeństwa. ")
I własnie o to mi chodzi głównie.
Bo ja nie wymagam,aby 3-latów uczono w przedszkolu pisać i czytać(bo sama nauczyłam tego córkę i nadal uczę-bo widzę,ze z łatwoscią jej to przychodzi) ale tak jak pisałam-zamiast widzieć postępy "edukacyjne" mojego dziecka-to widzę,ze ona się trochę cofa...i zapomina(bo w przedszkolu nikt się nie interesuje tym).
A w przedszkolu przecież spedza teraz najwiekszą część dnia 8.30-15.30.
Dlatego zależy mi na Waszej opini,czyli mam dzieci w tym samym wieku...
Bo wiecie-ja sie trochę czuję tak-jak powiedzmy uczylabym dziecko samodzielnego chodzenia a ktoś inny-jak nie widzę-woziłby ją w wózku (i nawet do chodzika nie wkładał).
Po prostu w przedszkolu jest głównie zabawa.
A moze tak ma być??
Ja sama juz nie wiem...
A moze to ja nie dojrzalam jeszcze do tego faktu,ze moje dziecko chodzi do przedszkola(choć mineło pół roku juz...)
agnetta a co Garysia,hmmmm...a co psycholog powiedział?
Moze to kwesta duzego temperamentu ??
A czy w domu też się tak zachowuje?
Może nie lubi tych dzieci,albo ktoś zle go traktuje w tym przedszkolu-ze się tak zachowuje ?
Czytalam gdzieś,ze ze pewien chłopczyk byl bardzo niegrzeczny w przedszkolu,bil inne dzieci,nie chciał współparcować(ale to byl taki skrajny przypadek)-no i też inni rodzice się skarżyli a dyrektorka tego przedszkola orzekła,ze mały nie nadaje się do przedszkola.
I cóż ie okazało po kilku tygodniach?
Otóż wyszło na jaw,ze chłopiec zle się tam czuł,był niewłasciwie traktowany przez jedną z pań(krzyczała na niego bez powodu) i stąd to zachowanie.
Rodzice tego chlopca zapisali go do innego przedszkola i problem zniknął!
Ale nie mowię wcale,ze w Waszym przypadku tez musi tak być.
Mnostwo pozytywnej energii Wam ślę i zyczę aby jak najszybciej sprawa się wyjasniła.
Pozdrawiam ciepło!
aga_lub fajnie, że wyciągnełaś wątek :)
A Twoja córa zostaje na leżakowanie?? Pani mojego Gabrysia mówiła, że duże postępy w rozbieraniu i ubieraniu u nas są właśnie u dzieci, które zostają.
Może faktycznie trochę za duże ambicje? ;) Nikt na pewno w najmłodszej grupie nie uczy pisać - u nas jest podstawowa nauka wszystkiego - kolory, kształty, nazwy, opowiadanie różnych rzeczy, rozbieranie, chodzenie w parach, wierszyki itp itd.
Gabryś nawet lubi chodzić do przedszkola, ale z nim jest inny problem. Notorycznie bije dzieci i co chwilę mi się rodzice skarżą, a ja nie wiem co zrobić. Chodzi do przedszkolnego psychologa i ja również co jakiś czas. Czuję współpracę między nami a przedszkolem i widzę, że faktycznie chcą pomóc. Jak zaczął chodzić do przedszkola to był bardzo "dziki", teraz jest już nieco lepiej - w każdym bądź razie jego pani powiedziała, że jeszcze jej się taki przypadek nie trafił.
Oooo, jak widać każdy ma inne problemy ze swoim przedszkolakiem ;)
A oto mój łobuziak:
Wyciągam!!!!
Haaaaaaaaaloooooo!Mamy dzieciaczków 2003!!!
Jesteście????
Co u Waszych pociech???
Jak tam w przedszkolu?
U nas wszystko w porządku jest.
Nina z poczatku chorowała(przez wrzesień,pażdziernik,listopad)-i chodzila tak w kratkę-tydzień w przedszkolu,2 tygodnie w domu itp...
Martwilismy się bardzo(bo miała nawet podejrzenie alergii oddechowej),ale po jakims czasie się skończyło.
Od poczatku grudnia nie chorowała(odpukać-tfu,tfu ;)) .
Czyli jak mowiła pani doktor pediatra-odchorowała chyba swoje już ;)
A w przedszkolu-rządzi!
Szefowa mała! 8)
Jest w najmłodszej grupie a "ustawia" starsze dzieciaki(i dwa razy większe) ;) ulubieńców ma takze-oczywiscie 2 największych łobuziaków(ale jakze uroczych ;) ) i przyjaciołeczkę ma ulubioną ze swojej grupy-Amelkę a tak poza tym to trzyma ze starszymi(5 -latkami).
A ostatnio z tą swoją ulubioną Amelką,rówieśniczką opieczętowały buzię koleżanki(o głowę wyższej ).
No łobuziary,no!
Z postępów(ale to raczej wiekowych)to Nina tylko "r" jeszcze nie potrafi wymawiać a poza tym wszystko mówi poprawnie.
I bardzo śmiała się zrobiła.Cwaniara wręcz.
A niezadowolona jestem,bo odkąd poszła do przedszkola to strasznie sie rozleniwiła(i zmyślać zaczęła).
Nie chce po sobie sprzatnąć zabawek,rozbierać się sama,jeść(jak już zaspokoi pierwszy głod to zaczyna sie bawić jedzeniem) itp...
Wcześniej tego nie było...
Moze ja mam za wysokie wymagania?
Bo wiem,ze 3 letnie dziecko powinno się bawic jak najwięcej,ale...jak byłam z Niną w domu to Ninka była bardzo samodzielna,potrafiła się podpisać i napisać kilka prostych wyrazów(typu mama,tata,Ala(babcia),kot itp...)a teraz mam wrazenie,ze się cofneła w tym wszystkim... :(
No nic-wierzę,ze nie ma tego złego,co by na dobre nie wyszło.
A do psychologów nie chcę chyba z nią biegać,zeby stwierdzać czy nadaje się do grupy wyzej itp...
Bo boję się,zeby nie zatracić tej granicy miedzy moimi ambicjami a potrzebami córki....(narazie myslę,ze jeszcze mam kontrolę ;) )
Zaczekamy jeszcze...
Zobaczymy co się w przyszłym roku bedzie działo w przedszkolu i czy przyłożą się trochę do "edukacji" dzieci czy nadal bedzie to głównie zabawa....
Najwyzej zasiegniemy opini i zmienimi przedszkole(choć nie chcialabym ze wzgledu na Ninkę-bo zżyła się z tymi dzieciakami już i paniami itd..)
No nic.
Póki co ja ją uczę w domu ;)
Ale sie rozpisałam..
Napiszcie koniecznie co u Waszych maluchów?!
Pozdrawiam ciepło!!!!
A to moja łobuziara:
Aga - piękna ta Twoja trzyletnia panienka :) :D Śliczna :)
Magda w przedszkolu ok - uczy się pilnie, poznaje nowe smaki, śpiewa, tańczy - no, jak to w przedszkolu...
Angielski też mają - umie się przedstawić i przedstawić kogoś. Pożegnać się i przywitać :) I fajnie to brzmi w jej wykonaniu :)
Żeby tylko ciszej mówić zaczęła, bo ciągle wszystko o dwa tony za głośno :( Efekt przedszkola ponoć, często spotykany... niestety...
Witajcie dziewczyny! :D
Dawno mnie tu nie było,ale wszystko jest jak najbardziej ok(przynajmniej jesli chodzi o Ninę i przedszkole ;) ).
Tak więc od poczatku wrzesnia Nina zaliczyla juz wycieczkę z przedszkola do ogrodu botanicznego,2 x była chora(raz miała trzydniówkę,ale nie taka typową-tylko cos na wzor grypo-anginy a po 3 dniach przeszło tak szybko-jak i sie pojawiło,nastepnie było zwykłe przeziebienie).
W ogóle jakis wirus się panoszy bo dzieciaków w przedszkolu jest garstka a i tak połowa ma "gluty do pasa"
Nina w przeszkolu radzi sobie.
Ostatnio zostala mianowana młodsza asystentką pań przedszkolanek ;)
Dlaczego?
Ano dlatego,ze male to to-a rządzi staszymi od siebie.
Ustawia dzeciaki w pary,zakłada im buty na własciwe nogi,każe sprzatać po sobie i ładnie jeść 8) .
Co do jedzenia...jakis czas temu moja Nina pobiła rekord w jedzeniu kanapek.na sniadanie zjadła 7!
Dodam,ze jest w najmlodszej grupie i jest prawie najdrobniejsza a co ciekawsze-przed wyjsciem do przedszkola czasami zjada sniadanie w domu ;)
Myslę,ze to chyba zasługa tych syropków na odporość(podobno poprawiaja tez apetyt)no i oczywiscie jedzenie tez jej musi smakować a i towarzystwo innych dzieci wpływa mobilizująco:)
tak wiec plusy chodzenia do przedszkola już jakieś widać:)
Oprócz tego Nina nauczyła się zajmować sama sobą,tzn.nauczyła bawić się sama przez jakiś czas(bo wczesniej nie potrafila tego robić).
Umie tez nowe wierszyki,piosenki i powiedzonka(jak np."marmolada,czekolada przy jedzeniu się nie gada ;) ).
A i jeszcze coś-co sprawiło,ze rodzicom(czyli nam)opadły kopary,kiedy któregoś pięknego dnia(Nina była wtedy przeziebiona) powiedziałam:
"Nineczko nie pójdziesz dziś do przedszkola"a ona mi na to:
"Why?("łaj"?) :o
No zamurowało nas!Słowo daję!
Ach!W miedzy czasie zaliczyliśmy też kolejne urodzinki.
16 września Nina skończyła 3 latka :D
Pozdrawiamy Was cieplutko!
Aga&Nina (3 latka,1 miesiąc i 6 dni)
Nie wpadłabym na to ze zdjęciem. Jestem ciekawa jak Gabryś będzie reagował. I jeśli będzie wszystko ok to nie wiem po jakim czasie mogę go już na leżakowanie zostawić?
Słyszałam, że dzieci pierwszy kryzys w przedszkolu przeżywają po dwóch tygodniach - kiedy już poznają wszystkie zabawki i trochę się znudzą.
Natko_ a zauważyłaś już jakieś pozytywne zmiany po chodzeniu Magdy do przedszkola?
Pierwszy tydzień leżała chyba raz, czy 2, dopiero od kolejnego tygodnia zaczęła zostawać, ale wtedy już na mur każdego dnia, żeby jej nie mieszać w główce, że raz będę predzej, a raz później - taki układ jest zdrowszy - popłakiwała jakiś czas (tydzień, czy 2?...), ale bez jakiejś wielkiej rozpaczy - pochlipała i zasypiała - widać tego jej było trzeba :)
A z innego forum ściągnęłam pomysł, jak ją wyciszyć przed tym leżakowaniem - bo ona płakała nie tak bardzo za mną ile za tym, że nie mogłam dać jej buziaka przed spaniem ;) Więc dostała do przedszkola moje... zdjęcie :D Kilka dni z nim poszła i teraz jest spokój :D Polecam!
Natko_ też mi się tak wydaje, że będzie się lepiej rozwijał wśród dzieci, a on bardzo tego potrzebuje :) Trzeba się będzie przyzwyczaić do nowej sytuacji.
Czy Ty zostawiałaś Magdę od początku na cały dzień? Dyrektorka powiedziała mi, żeby go na początku zabierać po obiedzie, żeby nie zostawał na leżakowanie.
W ogóle nie wiem jak Gabryś będzie się na takim leżakowaniu zachowywał, bo bardzo rzadko w ciągu dnia sypia (ale też wiadomo, że w domu ma mniej wrażeń to i zmęczony tak nie jest). I też się zdziwiłam tym przebieraniem w piżamkę (jak to człowiek szybko zapomina jak sam był dzieckiem), mąż mnie jednak pocieszyszł, że przecież w ten sposób nauczy się jakiegoś porządku :)
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia Magdzie :)
Agnetta - dzięki za podciągnięcie wątku :)
Magda przedszkole ma za drugi dom :)
Teraz rozpacz i nuuudy, bo ma angine i od środy nie była. W poniedziałek znowu pójdzie, bo ma się już dobrze.
Polecam bardzo przedszkole - i dla rozwoju dziecka i dla Twojego "zdrowia" - tam go nikt nie skrzywdzi, wręcz przeciwnie - opieka jest zawsze, a Ty odpoczniesz i poświęcisz z czystym sumieniem więcej czasu młodszemu :) :D
Cześć Dziewczyny!
Trochę nam wątek uciekł. Jak tam maluchy w przedszkolu? Już lepiej?
Ja się zorientowałam, że w pobliskim przedszkolu są jeszcze wolne miejsca i idę Gabrysia zapisać, żeby od listopada chodził. W domu się strasznie nudzi, a jak wychodzę na najbliższy plac zabaw, to często nie ma żadnych dzieci i nie ma się z kim bawić :( - nie zawsze mam siłę pójść dalej. A jeszcze jesień i już w ogóle dzieci widywać się nie będzie. Myślę, że jemu to wyjdzie na zdrowie, bo jest bardzo złakniony towarzystwa. A ja oczywiście mam swoje obawy - bo to przecież mój mały synuś ;) Też to pewnie przerabiałyście.
Witaj Dorianku z mamą :)
U nas kryzys leżakowy trwa - 3 dni płaczu - coraz mniej, pozwala się rozebrać, ale płacze - nie jakoś rozdzierająco, raczej sobie pochlipuje - tak mówi pani.
No i za jej radą mam teraz to przetrwać - one sobie z nią poradzą, ale mam ją już zostawić, bo najgorzej robić jej wodę z mózgu i raz brać, a raz zostawiać - no, to zobaczymy jak długo będziemy "walczyć" :)
Poza tym mam super dziecię - wszyscy chwalą, mówią, że zdolna, grzeczna, samodzielna - no żyć nieumierać :D
U nas dziś był mały kryzys - umówiłam się z Młodą, że odbiorę ją po podwieczorku (i leżakowaniu), ale chyba zapomniała, bo zrobiła raban, nie dała się rozebrać, z płaczem zasnęła i z płaczem się obudziła - ale po dłuuugiej rozmowie w domu i wracaniu do tematu aż do wieczora wydaje mi się, że zrozumiała, że zostawać na leżaczku musi :(
No i chyba dzień miala "gorszy" - wieczorem humor jej się zdecydowanie poprawił - mam nadzieje, że jutro już nie będzie płakać...
A co u Was? :)
Pozdrawiamy!
natko_ -widze,ze znowu nasze córeczki sa pod jakims wzgledem do siebie podobne. :o
Nina takze żle wymawia przede wszystkim "r" i "k".
Tylko w jej wykonaniu "r"="j" a "k"="t"
Moja przyjaciółka jest logopedą i stwierdziła,ze żadnych nieprawidłowosci nie w tym nie ma.
Że wymawianie np. "r"kształtuje sie aż do 5 roku zycia.
Ja oczywiscie ufam mojej przyjaciółce,ale dla pewności poszperałam tez w internecie ;)
I wszystko sie zgadza!
Takze chyba narazie nie powinnysmy sie przejmować zbytnio.
http://www.logopedia.net.pl/artykuly/44/charakterystyka-wlasciwosci-mowy-dziecka-w-wieku-przedszkolnym.html
A co do leżakowania-u nas w przedszkolu takze nie jest obowiązkowe.
Jesli dziecko nie chce sobie odpocząc po obiadku,polezeć,posłuchać jak Pani czyta bajki-to idzie do grupy 4-latków.
Ale Nina uwielbia słuchać jak ktoś czyta-więc bardzo chetnie siedziała sobie ze swoją grupą.
Pozdrawiamy!
Hihihi - Ninka ma takie same buty jak Madzia :P
Po przedszkolu super - oby tak dalej - było jak u Was - nawet zjadła ładnie, co do niej niepodobne ;)
Pooglądała leżaczki, przymierzyła się do nich i stwierdziła, że jutro zostanie poleżeć, bo nie trzeba zasypiać - można leżeć - zobaczymy - była dziś padnięta jak mops - może jednak przyda się jej taki odpoczynek, bo rano musiałam ją siła z łóżka ściągać, a dziś o 19 już nie wiedziała czego chce ;) Zasnęła dopiero o 20:30, bo była po prostu za bardzo zmęczona :(
Jeszcze jedno - z nieco innej niż przedszkolna beczki - czy wasze łobuziaki mówią już "r"?
Moja jeszcze nie, znaczy mówi "L", ale już inne niz zwykłe "L". A w grupie ma już sporo dzieci mówiących "r" wyraźnie - nie wiem, do kiedy powinna się nauczyć? Jest jakaś "norma" na to? :)
agnetta
-Wasza rodzinka-UROCZA! :)
natko_ -bardzo fajnie,ze Madzia tak szybko się zaklimatyzowała!
Z Nina tez nie było żadnych problemów!
Dopiero dzisiaj była po raz pierwszy-bo w piatek dogrywalismy sprawy organizacyjne i w przedszkolu był jeden wielki chaos i wrzask,wiec wolałam,zeby moja empatyczna Nina na spokojnie poszła dopiero dzisiaj(i nie widziała tych aktów rozpaczy innych dzieci).
I co instynkt macierzyński-to instynkt... 8) Sprawdziło się! :)
Dzisiaj było super!
Bez problemu Nina została w przedszkolu,bardzo ładnie bawiła się z dziećmi,obiad zjadła z dwóch dań(tylko sniadania nie chciała,bo były kanapki z serem...a ona nie bardzo lubi )...
Pojechałam po nią juz o 13(z racji,ze był to pierwszy dzień).
Pozegnała się radosnie i powiedziała "do jutra" ;)
Ufff...no to "pierwsze koty za płoty"
A jak u Was po poniedziałku??
Pozdrawiamy!
A to Nina dzisiaj rano przed wyjsciem do przedszkola:
Agnetta - no, to masz niezłą jazdę w takim razie - ja pisałam (a w zasadzie kreśliłam) pracę dyplomową bedąc w ciąży z Magdą - oj nie wyobrażam sobie tego robić teraz :P
W poniedziałek relację oczywiście zdam - oby było ok, oby było ok, oby było ok... :D
A co do imienia Jeremi - no właśnie, pewna nie byłam, stąd ten ? w nawiasie :) Jak dla mnie oba ładne, ale nie w guście mojego męża :) Choć długo próbowałam go namówić, by Maciek był Frankiem lub Antkiem - lubię takie "stare" imiona :) Nie dał się - cud, że w ogóle młody jakoś się nazywa, bo mm mało imion się podoba, a Maćka jakoś na szczęśćie zaakceptował - z Magdą zresztą to samo było :P
Z tymi przedszkolami to chyba bardziej jest tak, że my - mamy bardziej się stresujemy niż nasze dzieci. Podejrzewam, że Gabryś byłby zachwycony - uwielbia towarzystwo dzieci i kiedy coś się dzieje.
Czyli w poniedziałek Magda już cały dzień w przedszkolu i bez mamy? Czekam z ciekawością na dalsze relacje :)
Faktycznie, na pewno dobrze będzie od jednego odpocząć. Póki co jakoś przy dwójce muszę przejść przez ostatni semestr na studiach i napisać pracę mgr. Mam nadzieję, że mi się to uda.
Natko_ braciszek Gabrysia ma na imię Jeremi a nie Jeremiasz :) Ta krótsza forma bardziej nam się podobała :)
Agnetta - fajny ten Twój Gabryś - i ma małego braciszka widzę :)
Nasza miała do przedszkola już rok temu iść, ale zrezygnowaliśmy. Potem była opcja, że od stycznia, to się przyplatało choróbsko, które mimo swojej niefajnej postaci pozwoliło postawić diagnoze, że Madzia ma astmę no i te ostatnie pół roku to było dopasowywanie się z leczeniem, tym, co może, a czego nie, no i już w końcu nie było żadnego zmiłuj - przedszkole i kropka :)
Poza tym mam w domu rok starsze dziecię niż Twój Jeremiasz (?) - no i sama zobaczysz za rok, jak to słodko będzie odpocząć choć od jednego "gada" :P
A teraz wrażenia przedszkolne - suuuper -wprawdzie ciągle adaptacja, bo z mamami i wszystko dopiero w poniedziałek się okaże i później nawet, ale dziś WYSZŁYŚMY JAKO OSTATNIE z sali maluchów :P I to z wielkim przekupstwem zakupowym, bo az mi głupio było, że dziecku tak dobrze w przedszkolu, a w domu w takim razie nie ;)
Ma szafkę ze znaczkiem kurczaczka - bo mówię na nią czasami Kurczaczek - i sama sobie taki wybrała i powiedziała czemu :) Oj, moja mała panna przedszkolak - ech, łezka się mi zakręciła nie powiem, a w poniedziałek, to chyba się rozbeczę zamiast niej ;)
Aga-lub - a jak u Was?
Urocze są Wasze córeczki :)
Ciekawa jestem jakie pierwsze wrażenie z przedszkola. Gabryś miał też iść w tym roku, ale przeprowadziliśmy się w czerwcu i zrezygnowaliśmy. Byłby problemy z odbieraniem go. Tak więc jeszcze trochę w domciu posiedzi.
Przedstawiam Wam Gabrysia:
A tutaj rodzinka prawie w komplecie:
Pozdrawiam :)
Aga - jak Mała wrażenia przed przedszkolem?
I juz po?
Moja przed - kłopot z zaśnięciem - do ostatnich chwil gadała, o tym przedszkolu - starałam się jej nie nakrecać, żeby się nie rozczarowała jutro, ale ona tak sama - przezywa bardzo :)
Póki co z radością i wesołym oczekiwaniem - jak będzie w praktyce?... :)
Faktycznie! :)
masz rację!
A zdjęcie dodałam zupelnie przypadkowe(tzn,staram się dodawać jak najbardziej aktualne i dodałam to,które robiłam dzień wczesniej...)
A to robione było w ostatni czwartek :) :
I czekamy na relacje z pierwszego dnia w przedszkolu.
My tez napiszemy! ;)
Pozdrawiamy cieplutko!!!!
Aga - piękna ta twoja prawie "przedszkolaczka" :D :D :D
Jak sobie wypisuję na kartce, co Magda je, to też tego w sumie sporo wychodzi - jakościowo, bo ilościowo to już różnie - w tej chwili jedzą z Maćkiem równe porcje, a on ma rok tylko :o
Jedzenia typu sałatki, jednogarnkowe "paciaje" nie rusza - jak ma wszystkie składniki osobno to ok, ale razem w życiu nie tknie :P I nie ma tego po mnie - uwielbiam takie "zupy śmietnikowe" jak mówi moja teściowa (wszystko, co pod ręką :P ). No, ale zobaczymy, jak to będzie w przedszkolu z jedzeniem :)
A - mleko lubi, nie samo z kubka, ale płatki lub suchary z mlekiem obowiązkowo muszą być przynajmniej raz dziennie, a najczęśćiej i na śniadanie i na kolację :) Do tego jogurty zwykłe danone - serki danonki już jej wyszły bokiem :)
A co do przedszkola - JA też się bardziej stresuję niż ona, ale bardziej w kierunku takim, czy nie będą z przedszkola po tygodniu dzwonić, że mam zabrać tego zbója :D ;)
Ufff...
Natkaalez mnie pocieszyłaś! :)
Nina waży 13kg i ma 92cm(ja mam 164 -to tez za wysoka nie jestem i waze 51kg-taka juz moja"uroda"-zadnych diet -jem co mi sie podoba i o której chcę i nie tyje za bardzo(tylko oponka na brzuchu) ;)
Widocznie Nina po mnie taka drobna.
Zresztą jest strasznie ruchliwa i usiedzieć w miejscu nie moze.
Na spacery wychodzimy bez wózka już 1,5 roku-takze kiedy ma przybrać na wadze-jak wszystko "wybiega",prawda? 8)
Co do posiłków-widze,ze Nina ma podobny gust jak Madzia ;)
Rosół i kotlecik z kurczaczka-do tego pomidory-mogłaby jeśc chyba codziennie.
Ostatnio tez polubiła bardzo sphagetti z sosem słodko-kwasnym i kawałkami kurczaka.
I kopytka z ceblulką i tłuszczykiem.
I mielonego z buraczkami też lubi.
I zupy(najbardziej pomidorowa-rzecz jasna lub z zielonym groszkiem).
I sałatkę z tuńczykiem...
Nie cierpi natomiast żadnych kasz,kaszek,mleka itp,itd...
Dobrze,ze Monte je i Danonki(choć juz jej sie przejadły )
tak wymieniam i własnie sobie uswiadomiłam,ze chyba rzeczywiscie przemiane materi to ona ma po mnie.
Bo je prawie wszystko(choć czasem sa problemy ze zmuszeniem się do jedzenia-ale jak juz spróbuje-to wcina-a nie tyje )
Nina tez idzie do przedszkola za 1,5 tygodnia już! :o
Alez się stresuję....(ja-a nie ona)
A jak jest u Was???
ps.I ze wstawaniem-tez mamy problem-bo Nina uwielbia pospać...
Tez sie boje-jak to będzie :|
W sprawach smoczkowo - nocnikowych nie poradzę, bo moje dziecie było bezproblemowe.
Z nocną pieluchą "walczyłyśmy" kilka miesięcy, ale to przez moje lenistwo. Jak zmusiłam się do wysadzania (z wybudzaniem jej) w nocy, tak pieluch rozmiar 4 już nie kupuję. No - kupuję znowu, ale dla drugiego teraz :P
Teraz sama wstaje, choć i tak więcej razy ja pamiętam przed nią - wiem tylko, że jak zapomnę, to i tak się obudzi. Na szczęśćie nie ma kłopotów z zasnięciem ponownym. W zasadzie wcale z zasypianiem nie ma kłopotów - gorzej ze wstawaniem ;)
Aż się boję jak to bedzie za 2 tyg, jak do przedszkola będzie musiała wstawać... :o
Co do wagi i wzrostu - ostatnio kontrolowałam to z miesiąc temu i wszło nam 14 kilo i 93 cm. Z tym, że ze 2 tyg później waga spadła do 13,5 - ale lekarz mnie uspokoił, że takie wachania są normalne - wystarczy, że waży się przed jedzeniem i po ;)
A ogólne "parametry" ma ok - jak na drobną trzylatkę ;) Trzyma się niemal od urodzenia na 25 centylu i tak jej chyba zostanie - zreszta wzrostu ona nie ma po kim dziedziczyć słusznego - ja mam 152cm Waga rzecz nabyta - może lepiej niech nie nabywa jej tak szybko i łatwo jak ja ;)
Jest ogólnie pogodnym dzieckiem, nie jest strachliwa. Potrafi rogi pokazac i owszem, czasami mam ochotę wystawić ją za drzwi i zapomnieć, że była :P Ale co bym nie napisała, to kocham tę Pyzę najbardziej na świecie :)
I - tfu, tfu - chyba w końcu opanowaliśmy tę astmę, dała się ujarzmić i dzielnie daje trzymać w ryzach. No i apetyt Młodej nieco się poprawił - znaczy zaczęła stopniowo dopuszczać inne potrawy niż rosół i kotleta z piersi ;) :P
Czy Wasze dzieciątka tez są takie mało urozmaicone jeśli chodzi o posiłki obiadowe? Ja już wychodze z siebie, żeby jej podsunąć jakiś sosik z mięskiem, jakąś kluseczkę. Oprócz wyżej wymienionych makaron akceptuje, ale najlepiej z owocami lub na... sucho, tylko ugotowany.....
Ojoj...ale wczoraj w nocy narobilam błędów :o
Miało być stres i oduczyć "Ninę" a nie Niny i "w nocy" a nie na noc...
Póżna pora i zmeczenie -wybaczcie!
Fajnie,ze Gabryś się oduczył już ciamkania smoczka.
My niestety nie mamy psa tylko 1,5 roczną kotkę i za soczek się nie bierze jakoś lol (a szkoda!).
No nic!Trzeba będzie zastosować chyba drastyczna metodę ,szczególnie,ze za 2 tygodnie Nina idzie do przedszkola.
Co prawda w dzień nie uzywa smoczka tylko w nocy,ale denrwuje mnie juz ten "śmierdziel"-jak go pieszczotliwie nazywam ;)
Dziękuję za gratulacje :)
Gabryś też rozumie związki przyczynowo-skutkowe tylko jest jakoś uparty. Zaczęłam go dopiero w tym roku oduczać pieluchy, mam nadzieję, że do chłodów jesiennych się to uda. Rok temu były tylko nieśmiałe próby, ale się nie udały.
Super masz, że Twojej córce poszło tak szybko :) Można pogratulować :)
Ja właśnie nie zakładam już od dłuższego czasu na dzień pieluchę - nawet jeśli wybieram się daleko poza dom (zabieram tylko komplet majtki + spodenki na zmianę). Gabryś czasem wytrzymuje długo (nie chce załatwiać się w ogóle pod drzewko) albo mówi dopiero po "zsikałem się". No nic - na szczęście staram się mieć dużo cierpliwości, kiedyś musi się to skończyć :)
U nas za to ze smoczkiem poszło raz dwa. Gabryś miał rok i psiak mu poprostu pogryzł wszystkie smoczki, które były. Wkurzyłam się i już nie kupowałam nowych.
Przepraszam,ze piszę 2 razy pod rząd,ale zapomnę jak nie napiszę
Chciałam Ci jeszcze pogratulowac-bo widzę (po linijce),ze macie nowego członka rodziny!!! :)
A co do odpieluchowania jeszcze-to niewatpliwie sters zwiazany z przeprowadzka udzielił się Waszemu synkowi.
Trzeba dać mu czas,nie zmuszać-a sam się nauczy.
Moze spróbuj mu raz czy dwa nie załozyć pieluchy-jak poczuje,ze ma mokro-to sam będzie chciał robić do nocnika:)
ja sama widzę po mojej małej-ze rozumie już związki "przyczynowo-skutkowe"-takze daj mu szansę.
trzymam kciuki!
Ja za to próbuję oduczyć Niny "ciamolenia"smoka na noc.
Bo jeszcze się nie oduczyła
Pozdrawiam!
Z nocnikiem u nas nie było zadnego problemu.
W ubiegłym roku w lecie pozbyliśmy sie pieluch w dzień i zakladaliśmy tylko na noc.
W tym roku pozbylismy sie juz pieluch na dobre.na noc tez nie zakładamy.
Nina korzysta z nocnika i sedesu.
Nie wiem-to chyba jakis "cud" był,wiesz?Bo nie mieliśmy z tym żadnego problemu.
A moze to wszystko dzieki temu-ze nie słuchałam tym wszystkich "dobrze radzących"dookoła co mi mówili,ze dziecko trzeba zacząc sadzać na nocnik jak tylko zacznie juz samo siadać .
Ja za to poczytałam w fachowej literaturze(takiej nowszej a nie tej z przed ćwierć wieku ;) ),ze nie ma sensu uczyć dziecka wcześniej czystości zanim skończy 18 miesiecy przynajmniej(bo dopiero wtedy dziecko zaczyna czuć parcie na pęcherz!).
Najlepiej też zabrać sie za trening czystości jak jest ciepło(czyli najlepiej w lecie).
U nas wszystko super sie złozyło,bo akurat latem Nina kończyła 1,5 roku.
kupiliśmy nocnik-powiedzielismy do czego służy...
Zdejmowałam Nince pieluchę i nawet bez majteczek na początku.Oczywiscie nie obyło sie bez kilku wpadek ,ale szybko pojeła o co chodzi.
Na poczatku tez robiłam tak,ze jak ja szłam do toaley to zabierałam Ninę z nocnikiem ze sobą i ja siedziałam na sedesie,a ona na nocniku. 8)
I tak sie nauczyła...
Ale nie przejmuj się-kazde dziecko ma swój rytm i w różnym czasie dojrzewa o pewnych rzeczy.
Pozdrawiam cieplutko!!!
aga_lub a jak wygląda u Was nocnikowanie?
Gabrysia zaczęłam uczyć na wiosnę i dość dobrze mu szło, bo sam biegał po nocnik. Pod koniec czerwca się przeprowadziliśmy i wszystko mu się pomieszało. Potem pojechał do babci na miesiąc na działkę i tam w ogóle już zdziczał. Teraz praktycznie mam wrażenie, że uczy się od nowa - bardzo protestuje jak go sadzam na nocnik. W ciągu dnia nie zakładam mu pieluchy. Może Ty masz jakiś sposób?
agnetta -dziękuję Ci ślicznie za odpowiedz.
Troszkę mnie pocieszyłaś.
Moja Nina wazy 3 kilo mniej od Twojego synka-ale biorac pod uwagę fakt,ze jest dziewczynką-to chyba nie jest tak żle...
A tak w ogóle to miedzy naszymi dziećmi (moja córeczką i Twoim synkiem jest tylko 2 tygodnie różnicy-Nina urodziła się 16 wrzesnia 2003r.) :)
Pozdrawiamy cieplutko!
To może i ja się przyłączę :)
Mój Gabriel urodził się 1.10.2003 r.
aga_lub Gabryś waży ok 16 kg. Tylko nie wiem ile ma wzrostu :( Muszę go wymierzyć.
Też mu się zdarza, że nie ma długo apetytu, ale słyszałam, żeby się tym aż tak nie przejmować, bo przecież takie dziecko jeśli czuje głód to na pewno się upomni.
Trzeba uważać, żeby dziecko nie zapychało się sokami. Gabryś też ponad wszystko uwielbiał Bakusie i tylko je chciał jeść - więc trzeba mu było je ograniczyć i kiedy otwierał lodówkę a tam nie było Bakusia decydował się na coś innego.
A schudnięcie. Hmm... może Twoja córka dużo teraz biegała, do tego te niedawne upały też mogły mieć na to wpływ.
Mam takie pytanie(moze głupie),ale ile ważą i mierza wasze dzieci (3 latki)???
Pytam,poniewaz moja Nina od kilku tygodni je bardzo niechętnie i trochę schudła-co mnie martwi.
Nie chcialabym tez okazac się przewrazliwiona i od razu biec z nia do lekarza -dlatego postanowiłam,ze najpierw Was zapytam ....
Podciągam - co by się "pochwalić" moim diabołkiem - jak myślicie - czy trudno jest połamać okulary ogladając bajkę na fotelu?
Otóż nie - bardzo łatwo - wystarczy tak bardzo się zapatrzeć, że aż zrobić przewrotkę do przodu, na główkę, ot tak
Moje "zdolne" dziecię nauczkę tą opłaciło obtartą skronią i dwoma dniami gorszego widzenia - jutro wydatek niemały - wrrr, nowe oprawki, znowu 85 zł w plecy :( Ale szczęściem w nieszczęściu tylko na tym się skończyło - mogła łepek rozwalić, albo oko wydłubać tymi ch......i oprawkami :( badziewia teraz robią, fuuujjjj....
Tak, tylko się wyżalić chciałam ;)
Natko_ napisał(a):Aga - ale twoja musiała by mojej włosów użyczyć, bo ma śliczne, a u nas cienkie piórka w ilości marniutkiej ;)
Nince tez jakos niedawno się tak "sypneło"owłosienie... ;)
Tez ma bardzo delikatne włoski,ale z tendencja do kręcenia się(po kapieli to same loki na głowie... :) )
Ale nie fryzura najwazniejsza...a talent :D
Pozdrawiamy cieplutko!!!!
Aga z Ninką
oj ja tu nie zaglądam, a tu dziewczyny dołączyły :D
dobrej nocki
ania_trojaczki napisał(a):Może taki temat sie przyjmie :D
Jesli zdublowalam to prosze o wykasowanie
Moje bable urodzily sie 11 czerwca; bardzo sie ciesze ze ich urodziny wypadaja w sloneczne wiosenne dni, mamy to szczescie ze mozemy zorganizowac Urodzinki na swiezym powietrzu w ogrodzie dziadkow
Napiszcie o waszych maluchach :D
Czy tez trajkocza jak katarynki ?
Jakie maja swoje zabawy ?
Jakie bajki lubia ?
W co sie najchetniej bawia ?
I ogolnie - piszcie - zapraszam
Witajcie Mamy dzieciaczków 2003 :)
Moja córeczka urodziła się 16.09.2003 roku :D
Na imię ma Nina Anastazja...
Jest malą,trajkoczaca non stop spryciulką o bardzo wrazliwym serduszku...
Uwielbia ksiazeczki(bajki o jasiu i Malgosi,Kopciuszku,Czerwonym Kapturku itp..).Bardzo też lubi Kubusia Puchatka...i kołysankę"Z popielnika na Wojtusia"(tata ma na imię Wojtek ;) )...i jeszcze duzo,duzo wiecej...moglabym pisać i pisać...
Pozdrawiamy wszystkich cieplutko i wiosennie!!! :)
Na mam córeczkę z 24.08.2003..
I powiem szczerze, ze teraz Julka jest świetna..bardzo lubie u dzieci ten wiek między 2 a 3 rokiem zycia.sa takie słodkie...i na swoj sposób takie madre..by w swojej główce wszystko ogarnąć.
prawda jakie to fajne mieć takie skarby????!!!!
odywaja sie, jak najbardziej!
moja Helenka urodzila sie 14 kwietnia, tak wiec urodzinki juz planujemy:)
przez pierwsze 2 lata pracowalam, Helenka zajmowala sie rodzina, od prawie roku jestesmy razem w domu, ale tylko do kwietnia, potem Helenka idzie do przedszkola a ja wracam do pracy:(
staram sie wykorzytywac te ostatnie minuty. czesto przy tym zaniedbujac obowiazki domowe, robimy wypady do kina, teatru, na basen, do muzeum, na balet i raz w tyg do przedszkola.
pozdrawiam wszystkie Mamusie
m&ms
ania_trojaczki,
slodkie masz te dzieciaki! zazdroszcze takiej fajnej 3:)
słodkie masz zdjęcie w avatarku Oli :)
e tam nie przyjmie, my sobie pogadamy jak konkurencja bedzie miala przerwy techniczne ;)
Oj podejrzewam, ze watek wroclawski tez nie cieszylby sie duzym powodzeniem, chociaz moze sie myle, bo jest kilka mamusiek z Wro :) Olenka spi, ale slysze, ze juz sie kreci przez sen, wiec zaraz bedzie alarm :)
Odpowiedz
kometa ano, tylko cicho sza ;)
no alke tobie to sie chyba nie nudzi, co ? jak tam Olenka ??
ciekawe kiedy slepa sie odezwie
a moze zalozymy watek wroclawski ??
Niestety Aniu, z tego co kojarze, te mamy rzadko sie odzywaja :( Nudno bez naszego ulubionego forum, co? ;)
Odpowiedz
Tyle mam znalazlam na liscie
2003
MałgosiaK. - mama Michałka - 6.01.2003
Milewicz1 - mama Helenki - 14.04.2003
Ania_trojaczki - mama Mai, Zuzi i Tomka
Agness - mama Kamisia - 17.06.2003
Akia - mama Oskarka - 3.07.2003
Jackasia - mama Stefanki - 19.07.2003
Gunia_K - mama Basi - 14.10.2003
Nariss - mama Kacpra - 10.12.2003
Odezwijcie sie :D