-
Aoi 2009-12-25 o godz. 14:35, odsłony: 7485
Dlaczego dwa razy - ślub cywilny i kościelny?
Relaksując się w wannie (trzeba było się trochę odstresować), pomyślałam "po co to wszystko"? My bierzemy ślub cywilny a po paru miesiącach kościelny. Zastanawiałam się, po co dwa śluby a nie jeden tylko/odrazu. Dlaczego stresujemy się dwa razy, dwókrotnie ponosimy koszty imprezy.
Ja dla siebie odpowiedź znam. Cywilny bierzemy dlatego, że chcemy rozpocząć budowę domu, co na przykład wiąże się z kredytem. Kościelnego nie planowaliśmy tak szybko, i nie dalibyśmy rady wszystkiego przygotować na satysfakcjonującym nas poziomie. Ale myślę, że gdyby nawet nie budowa domu, to i tak byśmy wzięli cywilny, aby poprostu ze sobą formalnie być.
Zauważyłam, że sporo Par decyduje się współcześnie na dwa śluby (a przecierz wymyślili ślub konkordatowy). A Wy, dlaczego bierzecie ślub cywilny a po jakimś czasie kościelny?Odpowiedzi (16)Ostatnia odpowiedź: 2009-12-28, 00:54:18
Wzięliśy ślub cywilny w 2003 r. z wyrachowania. Nie po to żeby mój R. ni poszedł do wojska bo już w nim był ;) ale po to by dali nam mieszkanie gdy mąż dostanie przydział :D Ale że przydział opóźnił się o dwa lata w związku z kontynuowaniem nauki przez mojego R. więc po dwóch latach wzieliśmy ślub kościelny i wyjechaliśmy o Szczecina i właśnie klikam z nowego i pustego jeszcze mieszkania :D
ps. mój R. jest właśnie saperem ;)
muszka napisał(a):My braliśmy właśnie dwa śluby :D
I rzeczywiście 3 miesiące przed weselem dostał wezwanie, ale żonatych nie biorą:-)
Dokłądnie znam taki sam przypadek. Nażeczeństwo z długim starzem, młodego chcieli wziąść do wojska na dodatek na sapera. Pomyśleli, że dla żony wojskowego, to zawsze renta w razie wypadku wyższa... i takie tam. Więc szybciutko zorganizowali weselicho ze ślubem kościelnym (bawiłam się na tym weselu lol ). No i co... do rezerwy przesunęli.
Ariakan napisał(a):Aoi napisał(a):Cywilny bierzemy dlatego, że chcemy rozpocząć budowę domu, co na przykład wiąże się z kredytem.
hmm... to są jakieś kredyty małżeńskie ? :) My wzieliśmy z żoną kredyt jak byliśmy w stanie nażeczeństwa i nie było żadnego problemu.
Dopytywaliśmy się w banku. Nie otrzymalibyśmy tak dużego kredytu, jak małżeństwo. I tu już jest nam nie na rękę. A poza tym są są jakieś obostrzenia i kruczki. Już lepiej na małżeństwo. Pozatym działka stoi na nażeczonego, co też ma znaczenie w banku
Ariakan napisał(a):Aoi napisał(a): Ale myślę, że gdyby nawet nie budowa domu, to i tak byśmy wzięli cywilny, aby poprostu ze sobą formalnie być.
eee... co to znaczy "ze sobą formalnie być" ? Po co ? Coś się zmieniło ?
Formalnie, to znaczy z podpisanym papierkiem. Dla mnie to ma znaczenie.
Składaliśmy dokumenty w Piotrkowie Trybunalskim. Tam powiedziano, że żonatych nie biorą :D
Dodatkowo, jeśli do końca roku złożymy zaświadczenie z 3 ostatnich miesięcy, że ja zarabiam mniej niż wynosi minimalne wynagrodzenie za pracę w 2005 roku, mąż zostanie przeniesieony do rezerwy.
Na wniosku o przeniesienie do rezerwy, który dostaliśmy do wypełnienia cytowane jest rozporządzenie MON z dnia 03-06-2005 w sprawie przeniesienia części poborowych do rezerwy. (Dz. U. Nr 100 z 2005 r poz. 838).
Tu jest to rozporządzenie
http://www.mon.gov.pl/auths/562/files/42ad198c9c537_ustawa_pobor.pdf
Nie znam się na przepisach, jedynie cytuję to, co nam powiedziano.
Gdyby ktoś chciał, to podam numer tel. do Wydziału Poboru i Uzupełnień WKU Piotrków Trybunalski:
(044) 649 72 11 lub 649 53 05
Aoi napisał(a):Cywilny bierzemy dlatego, że chcemy rozpocząć budowę domu, co na przykład wiąże się z kredytem.
hmm... to są jakieś kredyty małżeńskie ? :) My wzieliśmy z żoną kredyt jak byliśmy w stanie nażeczeństwa i nie było żadnego problemu.
Aoi napisał(a): Ale myślę, że gdyby nawet nie budowa domu, to i tak byśmy wzięli cywilny, aby poprostu ze sobą formalnie być.
eee... co to znaczy "ze sobą formalnie być" ? Po co ? Coś się zmieniło ?
Żeby nie było zupełnie OT braliśmy konkordatowy, przez głowe by nam nie przesło żeby brać cywilny.. prawdę mówiąc nie znalazłbym nawet powodu ku temu :)
silenca napisał(a):muszka napisał(a):I rzeczywiście 3 miesiące przed weselem dostał wezwanie, ale żonatych nie biorą:-) Poważnie??? Powiedz,gdzie moge o tym przeczytać?
Muszko u was to sie chyba jakoś szczęsliwie złoźyło z innymi powodami, bo zawarcie związku małżeńskiego nie jest żadnym argumentem o przeniesieniu do cywila. Kiedyś nie brali jak sie było jedynym żywicielem rodziny, teraz też to różnie bywa.
Troche jest tu:
http://praca.gazeta.pl/praca/1,47418,2539635.html
Bardziej dokładne informacje, wraz z odpowiednimi przepisami miałam gdzieś w wersji papierowej, moge wyszukać, nie jestem pewna tylko czy nie wyrzuciliśmy z okazji przeprowadzki.
muszka napisał(a):I rzeczywiście 3 miesiące przed weselem dostał wezwanie, ale żonatych nie biorą:-) Poważnie??? Powiedz,gdzie moge o tym przeczytać?
OdpowiedzA moja znajoma ze swoim ówczesnym mężem chciała najzwyczajniej w świecie sprawdzić, czy nadają się wspólnie razem do czegoś takiego jak małżeństwo. Jednym słowem chcieli spróbować, czy ze sobą wytrzymają, bo muszę zaznaczyć, że przed ślubem nie dane im było razem mieszkać - zdecydowany sprzeciw obu rodzin . I wzięłi sobie ślubik cywilny we wrześniu 2003 roku, pożyli sobie razem, w czerwcu 2004 roku zafundowali sobie odjazdowe weselisko i oczywiście śłub kościelny i jak klamka zapadła, stwierdzili, że do siebie nie pasują i dzisiaj są już po rozwodzie .... nic dodać nic ująć...
OdpowiedzMy bierzemy konkordatowy. Ale coraz częściej myślę o tym żeby trochę wcześniej wziąć taki cichutki ślub cywilny. Tylko my i świadkowie. Tylko nie wiem czy to nie będzie za dużo bałaganu :)
OdpowiedzCoprawda już kiedyś odpowiadałam na identyczne pytanie, ale sie powtórze. Więc my braliśmy cichy ślub cywilny 4 miesiace przed kościelnym, dokładnie 28 grudnia. Oczywiście ze względów podatkowych, zaoszczędziliśmy dzieki temu ok 4000 zł. ;)
Odpowiedz
:D
Też myśleliśmy o cywilnym, co już też Wam opisywałam - miał być cywilny a potem impreza dla mniej lubianych znajomych i dalszej części rodziny, bo razem by się nie pomieścili wszyscy w naszej ukochanej knajpie, ale stwierdziłam że nie będę się męczyć, zrobię jedną imprezę i tyle. Będzie totalny misz-masz i mam nadzieję, że jakoś to wytrzymam a poza tym, jest duuuża szansa że nie każdemu będzie się chciało jechać na działkę do nas :P lol .
Oczywiście, ci co bardzo chcemy by tam byli - będą, mimo wiedzy że to "zwykła" działka, bez wygód itd, będzie świetna zabawa i tylko to się będzie liczyło.
Moja Koleżanka wychodzi właśnie niedługo za mąż, ze względów podatkowych ;) . Są ze sobą już z 5 lat i planowali ślub ale w następnym roku, a tu jakoś tak im wyszło finansowo że będzie lepiej się rozliczyć razem (kupili mieszkanie) i teraz cywilny a kościelny już z weselem i imprezą, w 2006 :) .
My braliśmy właśnie dwa śluby :D
Od roku mieliśmy zaplanowany kościelny i gromadziliśmy stopniowo kase na wesele... trochę to trwało.
Ponieważ okazało się, że mogą zabrać mi przyszłego męża do wojska wzieliśmy cywilny. Bardzo przyziemny powód. Tak więc wolał oddać się w moje ręce niż iść służyć Ojczyźnie ;)
I rzeczywiście 3 miesiące przed weselem dostał wezwanie, ale żonatych nie biorą:-)