-
Gość 2013-05-26 o godz. 15:56, odsłony: 21601
Tiramisu- prawdziwy włoski przepis
Dostałam wczoraj od znajomej z Włoch przepisna tiramisu. Miałam już kilka podejśćwtym temacie, które niestety kończyły się spektakularnym fiaskiem. Masa nie chciała zastygać i w ogóle wszystko było nie tak.Dziś wypróbowałam jej przepis bo zapewniała, że tym razem na pewno się uda. Przekonała mnie nieskomplikowana receptura i prostota składników.Tiramisu wyszło perfekcyjne. Konsystencja jest idealna i nic się nie rozłazi. Dlatego też polecam.Potrzebujemy-500g mascarpone-5żółtek-5sporych łyżek cukru-10łyżek amaretto (niektórzy dają koniak albo wódkę wymieszaną z esencją migdałową)-1,5opakowania biszkoptów o kształcie kocich języczków (chodzi mi o te podłużne)-mooocna, naprawdę mocna kawaŻółtka miksujemy z cukrem na kogel mogel. Ma być gładka puszysta masa. Następnie stopniowo dodajemy mascarpone i dalej miksujemy, dodając 6 łyżek amaretto. Radzę spróbować masy i ew. dodać więcej amaretto, żeby jego smak był wyczuwalny w masie.Resztę amaretto dodajemy do kawy.Biszkopty maczamy z obu stron w kawie. Z kazdej strony po 1s. Nie zanurzamy całych. Uładamy w niewielkiej, krągłej formie do pieczenia te zamoczone biszkopty. Dopiero dziur, które nie są zakryte biszkoptami zalepiamy biszoptem całkiem zanurzonym w kawie. Jest on wtedy tak plastyczny jak plastelina i można nim wylepić puste przestrzenie.Na warstwę biszkoptów nakładamy masę żółtkowo-serową. Następnie druga warstwa nasączonych biszkoptów i ponownie masa. Na koniec posypujemy to wszystko gorzkim kakao (chociaż ja miałam słodkie) - najlepiej przez sitko i ładujemy to do lodówki na najchłodniejszy poziom na 6-12godz.Aaaa jajka oczywiście przelewam wrzątkiem.
Odpowiedzi (78)Ostatnia odpowiedź: 2013-05-30, 15:44:19
no chodzilo mi o to, ze gotowe tiramisu stalo cala noc w lodowce ;)
nie sam serek...
widze ze z Anirrak, ktora myslala, ze wrzatkiem polewa sie zoltka ;) lol wyrastamy na prawdziwe wladczynie kuchni lol lol lol
wzielam ten wloski serek na G ;) w lodowce stal cala noc.
za to zrobilam znowu w weekend, troche inne proporcje + bialko i wyszlo idealnie :lizak:
Ulla, to chyba wina serka. Mi zawsze ładnie zastyga w lodówce i w ogóle się nie rozłazi. Trzeba poeksperymentować z rodzajami mascarpone. Nie pamiętam nazwy serka, który kupuję. Właściwie biorę taki, jaki akurat jest, pod warunkiem, że włoski, a nie rodzimy. Rodzimy ma konstystencję, która do tiramisu się nie nadaje, ale do sosów jak najbardziej.
OdpowiedzNo może nie płynna ale ciapowata , ale fakt jak postoi w lodówce to jest lepiej, o ile zdąży postać ;)
Odpowiedzpłynna ? a może kiepski serek ? sam przecież mascarpone jest dość zwarty
OdpowiedzA i masa tez była dosyć płynna ale w pucharkach to nie przeszkadza!!!
OdpowiedzZrobiłam tiramisu tylko z żółtkami ,ale za to w pucharkach od lodów i małymi biszkopcikami. Wygląda apetycznie , estetycznie nie rozłazi sie na talerzu i polecam podać w taki własnie sposób szczególnie jak robicie to dla gości i każdy ma swoja porcję ;)
Odpowiedzwyciagam prastary temat. robilam 3 dni temu, pierwszy raz w zyciu i :butthead: plynna ta masa byla :( c nie przeszkodzilo w zjedzeniu hehe. moze za bardzo te biszkopty kawa nasaczylam? a moze przez brak bialka?
Odpowiedz
Ofelia- to spróbuj raz według przepisu Aurelki 8)
Z mascarpone włoskim i żółtkami :lizak:
Zaświadczam, że to zupełnie inne tiramisu ;)
Tylko, że na przykład mi po konsumpcji tego specjału inne "wersje" tiramisu przestały podchodzić... lol
Anirrak - naprawdę bardzo się cieszę :)
Mi też ta wersja bardzo smakuje i jem niemalże do oporu, leżąc potem i stękając, że nigdy więcej.
A co do mascarpone (choć to nie jest właściwy smakowo wątek), smakuje genialnie w połączeniu ze smażonymi pieczarkami, dodany pod koniec smażenia wraz z dużą ilością natki pietruszki.
Wychodzi z tego bardzo smakowity sos kremowo-pieczarkowy, który idealnie pasuje do makaronu.
Tak mi się w związku z mascarpone przypomniało.
Hmmm .... sama natrzaskałam tu jedną stronę ......
Ale do rzeczy: zrobiłam po południu tiramisu z mascarpone z tej Piątnicy (no bo coś musiałam z tego zrobić, skoro nakupowałam wczoraj taką ilość serków) i faktycznie - wyszła ciapa ciapowata, rozlewa się bokami po wyjęciu kawałeczka na talerz, jedno wielkie rozciapciane błoto, a nie tiramisu. NIGDY WIĘCEJ MASCARPONE Z PIĄTNICY !!!!!
Przeczytałam jeszcze raz ten przepis, który wkleiłam powyżej, i wprowadziłabym do niego następujące modyfikacje:
- do dużego (250 g) mascarpone dodałabym 3 żółtka ukręcone z jednym cukrem waniliowym i 2 łyżkami zwykłego cukru (bez żadnej piany z białek)
- truskawki zmiksowałabym w blenderze z taką ilością cukru, żeby lekko złamać kwaskowatość tych owoców
- warstwy zaczęłabym układać od biszkoptów, potem polałabym je zmiksowanymi truskawkami, na to warstwa z sera, potem znowu biszkopty polane truskawkowym sosem, potem znowu ser, a na wierzch (na serze) ułożyłabym połówki truskawek.
http://pychotka.pl/przepisy-kulinarne/ciasta/truskawkowe-tiramisu.html coś znalazłam.
Wklejam kopię (ale nie ręczę za efekt):
Skład:
3 duże jaja
1/2 szklanki cukru
1 małe opakowanie serka mascarpone
biszkopty pokruszone
truskawki mrożone
Sposób wykonania:
Mixerem ucieramy żółtka z prawie całym cukrem. Gdy mamy gładką masę dodajemy serek i dalej ubijamy. Masa ma być puszysta. Białka ubić na sztywno i delikatnie połączyć z masą serową. Połowę opakowania truskawek zmixować z pozostawionym cukrem. Układamy w naczyniu warstwami: masa serowa, warstwa pokruszonych biszkoptów, zmixowame truskawki.. ostatnią warstwę powinny tworzyć zmixowane truskawki i całe truskawki. Ozdobić odrobiną masy serowej, czekolady i listkiem mięty.
To ja tylko napiszę, że przepis podany przez Aurelkę to absolutny tiramisowy number one! :love:
Przy czym żadne "innowacje" nie wychodza mu na dobre ;)
Najlepszy jest z włoskim mascarpone (Piątnica cieknie ), dobrym amaretto - no i w ostatecznosci z polskimi "kocimi jezyczkami" ;)
Robiłam tez wariacje z piana z białek, z bita smietaną, z likierem kawowym itp -
ale to dla mnie zdecydowanie nie ten smak, nie tiramisu, a raczej "deser w stylu tiramisu" :|
Więc od pewnego czasu tylko serek, żółtka, amaretto, biszkopty i kakao :love:
Wersji z truskawkami nie próbowałam - wiec przyłączam sie do prosby o przepis :D
Przed chwilą zrobiłam tiramisu wg przepisu zouzy, z tym że dodałam Baileysa do masy i do kawy, bo akurat taki miałam alkohol, który mi najbardziej podpasował pod tiramisu ;) Nie wiem jeszcze jaki będzie efekt końcowy, bo dopiero wstawiłam do lodówki, ale sama masa :lizak:
Odpowiedz
Nabla napisał(a):Tak patrzac na fotki podrzuce tylko jedna rade - tiramisu, ktore widuje we Wloszech ma o wiele wiecej masy a mniej biszkoptow. Ciastka sa tylko po to, zeby krem sie mial na czym trzymac.
Ale kwestia osobistych preferencji jest dla mniej jak najbardziej nadrzedna ;)
Dokładnie ;]
Moja rodzinka i znajomi uwielbiają moje tiramisu bo nie załuję masy lol
Aurelka ma rację.
Ja też zawsze jak robię tiramisu to tylko miksuję żółtka z cukrem i mascarpone (dodaję dla zapachu cukier waniliowy). Potem układam w półmisku nasączone biszkopty (nasączam je mocną kawą zmieszaną z likierem migdałowym) i smaruję masą. Na to idzie druga warstwa biszkoptów i masy a na koniec posypuję prawdziwą aromatyczną mieloną kawą. Potem w lodówce mam niesamowity zapach kawy (mimo że tiramisu jest przykryte przeźroczystą folią). Nigdy nie dodaję piany z białek bo mam do tego obrzydzenie a poza tym to z białkami tiramisu jest jak dla mnie zbyt rzadkie. Wolę je w postaci bardziej zwartej.
Moje tiramisu zrobiło już furorę w rodzinie (kazali mi je zrobić w ilości hurtowej na komunię siostrzeńca - wyszedł fantastyczny deser, wszyscy się objadali - nawet ciocie z chorymi wątrobami się skusiły ..... hee... hee...)
Tak patrzac na fotki podrzuce tylko jedna rade - tiramisu, ktore widuje we Wloszech ma o wiele wiecej masy a mniej biszkoptow. Ciastka sa tylko po to, zeby krem sie mial na czym trzymac.
Ale kwestia osobistych preferencji jest dla mniej jak najbardziej nadrzedna ;)
Tiramisu Ostatnio zrobiłam na spotkanie cięzarówek, dziewczyny były zachwycone ;]
Składniki
0,75 kg tiramisu - 3 małe opakowania mascarpone - POLECAM POLSKIE, PIĄTNICY, Rewelacja, lepsze od oryginalnego
8 zółtek
szklanka cukru pudru
amaretto - dwa kieliszki do wódki
kakao do posypania - Polecam WAWEL kakao naturalne
biszkopty, najlepiej włoskie - Vicenzovo, dobrze wciągają kawę, są słodkie.
1. Żółtka ucieramy z cukrem pudrem na puszystą masę
2. do ubitej masy stopniowo dodajemy serek maskarpone
3. dodajemy amaretto - także stopniowo, musi się dobrze wchłonąć
Ubijamy prze chwilę na puszystą, pyszną masę ;] GOTOWE
Biszkopy maczamy w kawie (polecam zrobić mocniejsza, rozpuszczalną ale musi być gorzka)
układamy warstwowo - biszkopty - masa -biszkopty - masa - kakao
smacznego
Po uwzględnieniu rad Kerali - użyłam białek i dzięki pytaniom mi co wyszło, smaczne i mocno słodkie ale warte zachodu bo pychota!
Składniki:
- 3 jajka (przelane wrzątkiem)
-10 łyżeczek cukru
-serek Mascarpone
-ok 6 łyżek amaretto - ja nie miałam, użyłam rumu
- spora szklanka naprwdę moooocnej kawy, można posłodzić
Najpierw oddzielamy żółtka od białek i ubijamy białka na pianę, odpowiednio długo aby była jak najbardziej sztywna. ODstawiamy na bok.
Następnie ucieramy żółtka z cukrem - długo, dłużej - jak najdłużej. Aż masa będzie gładka, jednolita i nie będzie chrzęścić cukrem.Wlewamy nasz alkohol i mieszamy. Teraz możemy dodać serek Mascarpone - dodajemy łyżkami, łatwej będzie go rozprowadzić. Mieszamy aż masa będzie jednolita. Smaujemy paluchem czy czegoś nie brakuje i nienależałoby dodać np. cukru lub rumu :)
Przelewamy wychłodzoną kawę do miseczki. Biszkopty maczamy króciutko w kawie, tak aby nasiąkły a nie zrobiły się ciapowate. Układamy w naczyniu, wszelakie diury wypychamy mocno nasiękniętymi biszkoptami, które można urabiać jak plastelinę. Ja jak już wyłożyłam całe dno naczynia, przysypałam całość pokruszonymi biszkoptami i "chlapię" odrobiną kawy. Wlewam pierwszą partię masy, tak z połowe z tego, co mam w misce, kładę kolejną warstwę biszkoptów, nie zatykam już dziur i wylewam resztę masy. Całość wkładam do lodówki na minimum 3 godziny.
A efekt finalny wygląda tak:
hej to ja jeszcze swoje piec groszy :) od lat robie tiramisu bez bialek(i bez smietany), zoltka ubija sie na parze i nie ma co nie opada , sztywniutkie wychodzi i mniam mniam
a dla tych co kawy nie lubia polecam alternatywe ktora podpatrzylam u znajomwj wloszki, ktora kawy nie moze pic. Otoz na biszkopty wylewa roztopiona , gorzka czekolade. W ogole jej tiramisu bylo nietypowe bo go nie ukladala warstwami tylko salaterke wykladala biszkoptami, smarowala czekolada na to wylewala owa mase mascorpone i wstawiala do zamrazalnika. Po wyjeciu z salterki wyglada super taka polkola z biszkoptow, czekolady i maskarpone. Mniam Mniam
Pozdrawiam
:D :D :D właśnie spałaszowałam tiramisu z malinkami :D
dokonałam pewnej modyfikacji.....z części malin zrobiłam sos,ktory mial identyczne zadanie co kakao w tradycyjnym tiramisu; drugą część dodałąm w całości do masy......
maliny sprawiają,że nie jest tak słodkie....idealne na letnie,niedzielne popołudnie
jaka nazwa - taki efekt - poprawia nastrój :D
blandine napisał(a): tak czytam i czytam i.... chyba zrobię z malinkami na niedzielę :D będę miała mniej wyrzutów sumienia ;)
tylko daj później znać jak wyszło :D
blandine napisał(a):Lexa-hmmm ciekawa alternatywa...problem tylko z tymi pesteczkami w malinach,ale kto powiedział,że nie można przetrzec przez sitko i dodać mus :D
widzisz, sama sobie problemy rozwiązujesz :D
blandine - oglądałam, ale nie próbowałam :P
ale tak sobie myślę, że jak z truskawkami była dobra, to pewnie z malinami i herbatką malinową też by była dobra :P
a czy ktoś oglądał program Tessa w domu na tvn style? tam podawała wersję sezonową z truskawkami......a zamiast kawy i alkoholu herbatka truskawkowa....i powiem ze pyszne :D :D szkoda tylko ze sezon na truskawki się powoli kończy....
a z tego co wiem to wersji ORYGINALNYCH tiramisu jest tyle co regionów we Włoszech...i wiem ze nasza modyfikacja z żubrówka przypadła niektórym do gustu :)
ostryga napisał(a):(oryginalny likier do tiramissu to meksykanski likier kawowy, nazywa sie bodajze Khalua, ale nielatwo go znalezc)
Ostryga, a który Włoch Ci to powiedział? ;)
moje włoskie źródła twierdzą, że do tiramisu powinno dodawać się wina Marsala np. Pellegrino Cremovo preparato con Marsala Fine.
To ja jeszcze podam wersje tiramissu dla leniwych i cierpiacych na chroniczny brak czasu :)
250g mascarpone,
100ml mleka skondensowanego - wymieszac skladniki,jesli bedzie za geste, to dolac wiecej mleka, wg uznania.
Przygotowac mocny napar z kawy, dodac troche likieru (oryginalny likier do tiramissu to meksykanski likier kawowy, nazywa sie bodajze Khalua, ale nielatwo go znalezc) - wiec dodajcie to co lubicie, amaratto lub jakis inny. Wystudzic. Jak wystygnie, namaczac biszkopty i ulozyc 1 warstwe w pucharku, na nia mase serowa i znowu namoczone biszkopty i dalej ser. Na wierzchu posypac kakao. I do lodowki na co najmniej 1-2h albo lepiej kilka godzin...
Ja czesto nawet nie czekam az ostygnie napar tylko mocze i juz. Nie namaczajcie biszkoptow tak, by ociekaly, bo wtedy deser bedzie zbyt wodnisty.
Gwarantuje Wam, ze potrawa jest gotowa w 10 minut i ze MUSI wyjsc! :D
Ostryga
Zasada jest taka, że na 100g mascarpone przyada jedno żółtko i 1 łyżka cukru.
Białek nie dawać! Wyjdzie na bank.
Masa się pięknie ścina.
Kerala dzięki za inspiracje! Nigdy bym nie wpadła na tak apetyczne pomysły. Te porzeczki...mniam.
Od razu nabrałam ochoty na barszczyk doprawiony porzeczkami właśnie, czosnkiem,suszonymi sliwkami i grzybkami ;)
Kerala napisał(a):
ps. ale może kiedyś stworzę jakiś kurs dla początkujących kucharek. Tylko, że to tyyyle pisania. I co gorsza: tyyle czytania ;)
Jakbyś się jednak zdecydowała, to już masz pierwszą kursantkę w mej skomnej osobie. :) Nie, żebym była kulinarnym żółtodziobem, ale...
Po Twoim wykładzie na temat mięs, zostałaś moim oficjalnym guru. :prayer: ;)
Przepraszam - ale co do funkcji białka, to okazało się, że mi czytasz w myślach :D
Kiedy pisałam posta z pytaniem - ty już wysłałaś odpowiedź :)
Bardzo dziekuję za pomoc - i dam znać, czy się udało :)
Odpowiedź jest w post scriptum, ale i tak się powtórzę, bo tysiączek juz niedaleko i trzeba szczęściu dopomóc:
białka w tiramisu dają dokładnie to samo, co w każdym innym musie. Usztywniają, utrwalają, wiążą. Sprawiają, że mus nie opada (chyba, że źle się je ubiło). Desperatkom polecam dodanie winianu potasu do piany, ale to już tylko tym, którym naprawdę nic w kuchni nie wychodzi i muszą chwytać się brzytew. Reszcie wystarczy cukier i odrobina soli.
Jesli dasz białka to szanse, że deser nie wyjdzie MALEJĄ.
kerala
I co białka (piana) dają w tiramisu?
Objetość?
Lekkość?
Czy nic nie dają ?
A jak dam białka, to czay rzeczywiście znaczaco wzrastają szanse, że mi ten deser nie wyjdzie
Urodziny, urodziny
Dobrze, że nie wpadłam na pomysł nadziewanej kaczki - dopiero by były jaja
Kerala!
Co do tiramisu - dawać te białka czy nie dawać?
Oto jest pytanie lol
NIechęć do kawy nie musi stać w poprzek miłości do tiramisu. Są przecież rózne warianty tego deseru.
Np. zamiast zalewy kawowej możemy uzyć zalewy kakaowej: mieszamy kakao z likierem kakaowym i dodajemy nieco wódki (spirytusu), coby naparowi użyczyć niezbędnej mocy. Oczywiście pisząc "kakao" nie mam na myśli nesquika tylko rasowe kakao firmy Wedel na przykład.
Inna opcja to tiramisu z owocami. Intuicja mi szepcze, że wymarzone byłyby czarne porzeczki ze względu na ich wytrawny smak. POza tym porzeczki się pieknie komponują z kakao i czekoladą.
Można więc sporządzić zalewę porzeczkową, a same biszkopty przełożyć masą serową i czarnymi owockami. To jest oczywiście wersja sezonowa.
Jeszcze innym pomysłem jest wykorzystanie likieru jajecznego czyli ajerkoniaku. W tej wersji biszkopty moczymy w koniaku z domieszką zapachu waniliowego. Przed położeniem masy serowej smarujemy biszkopty ajerkoniakiem i nakładamy na to krem. Posypujemy kakao zmieszanym z cukrem waniliowym.
Białek można nie lubić, acz faktem jest, że kuchnia bez piany z białek byłaby bardzo ograniczona. Jak tu robić musy, lekkie pasztety i terriny, biszkopty, tymbaliki i inne takie?
Amaretto można łatwo zastąpić wszystkim tym, co lubimy. Malibu brzmi dobrze. A może kupić świeży orzech kokosowy i do masy serowej dodać koprę (czyli wiórki)? Nie dajcie się zwieść łatwiźnie i nie używajcie do tego suszonych wiórków kokosowych- świeży orzech posiada zupełnie inny aromat, o wiele bardziej subtelny. I na pewno świetnie wypadnie w towarzystwie mascarpone i malibu.
Orzechy kokosowe są tanie i ogólnodostępne. A ich wykorzystanie jest różnorodne: osobiście polecam pierś kurczaka w mleku kokosowym.
I w ogóle wiele bym Wam mogła popolecać ale nie ukrywam, że wrodzone lenistwo powstrzymuje mnie przed pisaniem na tym forum ;)
Kerala
ps. ale może kiedyś stworzę jakiś kurs dla początkujących kucharek. Tylko, że to tyyyle pisania. I co gorsza: tyyle czytania ;)
Jeśli nie ma amaretto to najlepiej zmieszać taką zwykłą, migdałową esencję do ciasta z wódką. Można też koniak dodać. Tak naprawdę to rzecz gustu.
Co do zatykania dziurek...ja zawsze robię w małej, okrągłej tortownicy i między biszkopcikami tworzą się szpary. Dlatego dobrze je zalepić mocno rozmoczonym biszkoptem, bo wtedy w tych szparach nie znajdzie się masa serowa. Nie bój się, że wizualnie będzie brzydko. Te biszkopty są mokre, masa też jest mokra więc wszystko jest bardzo plastyczne i zlewa się w jedną, apetyczną całość. Nic nie widać.
Białek bym nie dodawała bo to takie fuuuj. Ja w ogóle się brzydzę surowego białka. Poza tym mówiły mi dziewczyny, że jak się robi z białkiem to tiramisu podchodzi wodą.
Ser drogi ale od czasu do czasu można zrobić.
Ja mam mniejszą motywację bo Adam nie znosi nawet zapachu kawy, więc tiramisu je tylko przez grzeczność ;) z wyraźną niechęcią.
Ja i tak do chudych nie należę a zjedzenie torownicy deseru z serka 80% tłuszczu nie jest szczytem moich marzeń, choć możliwości owszem.
Z tych powodów robię rzadko i raczej dla gości. Wtedy z czystym sumieniem zjem spory kawałek a reszty już nie bo znika błyskawicznie i tuczy koleżanki ;)
Anirrak- A ja robię zazwyczaj z żubrówką :) Taki polski akcent ;) Osobiście wolę niż amaretto.
Odpowiedz
No widać, że świetna ze mnie gospodyni lol
Oczywiście miałam wizję polewania wrzątkiem żółtek
Zainspirowana lekturą licznych przepisów na tiramisu mam kilka pytań
jesli z białkamiami, to ile ich na 500 dag mascarpone?
Gdzieś wyczytałam, że są dwie szkoły: albo z białkami albo własnie ze śmietaną,
a w tym przepisie ani jednego ani drugiego nie ma - nie wiem, czy dodawać, czy nie?
(Osobiście wolałabym białka niż kremówkę - dla uspokojenia sumienia)
jaki jeszcze alkohol można uzyć?
Nie mam amaretto, nie mam marsala :(
Mam malibu, bayleysa, whisky, likier kawowy, sheridans, gin, wiśniówkę, adwokata, żołądkową, żubrówkę i czystą :)
Czy mogę coś z tego wykorzystać?
czy koniecznie trzeba zatykać te dziurki w dolnej warstwie?
Będę robić tiramisu w szklanej misie - i nie wiem, czy bedzie taki "połatany" ładnie wyglądać?
Na razie tyle :)
Jutro urodziny męża, mascarpone kupiony, biszkopty też - aż sie boję, że za bardzo się nastawiłam i bedzie klapa ;)
Ja nie mówię, że ze śmietaną jest niedobre, tylko mówię, że nie jest oryginalne italskie ;) . O
sobiście zjadłabym nawet kostkę masła, gdyby ktoś dodał do niej cukru (moje wyznaczniki słodkości 1. słodkie 2. tłuste 3. kaloryczne 4. powinno miec coś wspólnego z czekoladą). Jeżeli coś nie jest kaloryczne to nawet się za to nie biorę.
Dlatego ja wolę tiramisu w wersji bomba kaloryczna + smietana 36%.
Oprócz tego, że jest cudownie tłuste to jest też bardziej ekonomiczne. Pudełko mascarpone spokojnie wystarczy na sporą blachę, bo resztę wypełni bita śmietana. To oznacza, że mogę je jeśc dwa razy częsciej, niż gdybym jadła w wersji "dwa pudełka mascarpone na jedną blachę".
Tak to sobie finansowo wykoncypowałam i od tej pory ja i moje biodra mamy się bardzo dobrze. Co polecam.
Kerala
Moj maz najchetnie jadlby mascarpone prosto z pudelka :) Dlatego jak robie Tiramisu to wtedy gdy go w domu nie ma. Przychodzi na gotwe i nie mam problemu z ukrywaniem serka :)
Z ta bita smietana to nie mampojecia czy byla w oryginalnym przepisie , ale ja ja dodaje i jest super. A z rumme koniecznie sprobujcie, jak dotad nie jadlam lepszego ale to oczywiscie rzecz gustu :)
o rany ....
nie miałam kiedy trafić na ten temat ,tylko właśnie w chwili ,kiedy podejmuję heroiczną walkę z pięcioma zbędnymi kilogramami....
no żesz ......
chyba sobie zrobię dzień przerwy ,dietę rzucę w kąt i oddam się rozkoszy przyrządzania a potem rozkoszy (jeszcze większej) konsumowania
mmmmmmmmmmmniam ....... :lizak:
Anirrak - o zniszczenie paleczek Salmonelli. Aczkolwiek sa dwie szkoly:
1. ze jest to skuteczna metoda w zapobieganiu zatruciom
2. ze wrzatek niszczy tylko paleczki znajdujace sie na skorupkach ale nie te wewnatrz jajka.
Ja parze- nawet jak nie pomoze to nie zaszkodzi na pewno :)
aurelka napisał(a):
Aaaa jajka oczywiście przelewam wrzątkiem.
Do tego momentu wszystko jasne - ale z wrzątkiem nie rozumiem :(
O co chodzi?
Nie dodaje się piany z białek w ogóle. Wcale nie wychodzi za słodkie ale rzecz jasna, że to kwestia gustu i można modyfikować.
Na początku dodawałam sześć łyżek amaretto ale jego smak był wtedy niewyczuwalny prawie.
Tak więc w tym konkretnym przepisie żadnej bitej śmietany i żadnych białek.
Znajoma z Włoch dostała ten przepis od kucharza.
U niej jadłam po raz pierwszy domowe, udane tiramisu. Z pewnością jest mnóstwo doskonałych przepisów, gwarantujących murowany efekt. To po prostu kolejny do kolekcji.
Zaznaczam, że mam antytalent do pieczenia ciast i robienia słodkości. Odziedziczony zresztą po mamie. Bardzo rzadko coś mi się udaje. Jeśli wyjdzie to przepis musi być naprawdę dobry. Tylko z tego względu go tutaj zamieściłam :)
Smacznego.
ja tez potwierdzam jako ponad roczna zamieszkiwaczka ;) pięknej Italii że nie dodaje się absolutnie żadnej bitej śmietany no i nie mz takiej opcji zeby w oryginalnym przepisie był rum :))) chyba ze to przepis węgierski albo inszy-włoski przepis to amaretto :)))) co do słodkosci tiramisu-no cóż własnie na tym ma plegac ten deser ze jest słodki i tuczący-we włoszech niewielu da rade zjesc więcej niz jeden kawąłek na raz :))) ja na początku potrafiłam i trzy więc miałam niezłą widownię :)
Odpowiedz
W oryginalnym tiramisu nie ma bitej smietany. Wiem, bo ponad dwa lata wykłócałam się o to z pewną italianistką, która na dowód przyniosła mi w końcu włoskie ksiązki kucharskie + wyciąg z włoskich stron poświęconych gotowaniu. Na tej podstawie ośmielam się zdementować informacje Lianki.
Inna sprawa, że ja czesto używam smietany, bo wtedy cała impreza jest tańsza. Tym niemniej wtedy nie jest to prawdziwe tiramisu tylko raczej wariacja.
Co do cukru to się zgodzę, ale ostatecznie niektórzy lubią słodkie.
Kerala
ps. chyba nie musze dodawać, że uzywanie żelatyny jest już profanacją do potęgi entej ;) To na wypadek, gdyby ktoś wpadł na ten pomysł.
ps. i polecam Amaretto Monte Negro, może być też Marsala
Jesli mozna to radze lekko zmodyfikowac twoj przepis aurelko. Napewno nie tyle cukru i nie amaretto, bo bedzie okropnie slodkie. Serek mascarpone sam w sobie jest lekko slodkawy, wiec wystarczy 6 lyzek w zupelnosci (sparwdzilam!). Zoltka wystaczaja w zypelnosci trzy i z tylu bialek piana. I chyba zapomnialas o bitej smietanie, ktora jest niezbedna! :). Zamiast amaretto proponuje rum, jest wysmienite z rumem, sprobujcie. Zreszta w oryginalnym przepisie na tiramisu jest wlasnie rum tylko ma taka dziwna nazwe, cos na k.
Odpowiedz
Potwierdzam że z kartonika nie jest złe - ja miałam Delecty
Ale chyba nie mam z czym porównywać bo jakoś tak nie mialam jeszcze okazji jest prawdziwe Tiramisu więc to kartonikowe jest dla mnie naprawdę dobre