-
Neko - Tian 2013-04-22 o godz. 13:32, odsłony: 39325
Czy przyszły pan młody może pomóc w dobraniu sukni ślubnej?
Przyszły pan młody nie powinien widzieć panny młodej przed ślubem w sukni, ale czy to równiez dotyczy etapu poszukiwań sukni i przymierzania różnych fasonów? Mój narzeczony bardzo chce ze mną pochodzić po sklepach i podoradzać mi troszkę. Czy to nie przyniesie pecha ? A jak to u Was wygląda? Pokazujecie mu się czy nie ...?Neko - Tian
Odpowiedzi (44)Ostatnia odpowiedź: 2013-11-12, 02:52:31
Na początku też myślałam, że pokażę się w sukni dopiero w dniu ślubu, ale nie wiem, kto mógłby mi doradzić i szczerze powiedzieć jak wyglądam lepiej niż mój narzeczony, więc na wszelkie zakupy idziemy razem :)
Odpowiedzmoj narzeczony od samego poczatku towarzyszyl mi w poszukiwaniach sukni slubnej, najpierw w internecie, potem juz w salonach. ostatecznie razem zdecydowalismy sie na kroj z internetu. no ale teraz nie chce juz, zeby byl obecny przy przymiarkach, chcialabym mu zrobic niespodzianke.
OdpowiedzA ja nie zrezygnuje z blysku w jego oku jak mnie pierwszy raz zobaczy :D i nie dam mu ogladac sukni, a nawet powiem wiecej jakby chcial sie tym zainteresowac to podam mu tysiac wzorow najbrzydszych na swiecie, zeby sie niespodziewal ;)
OdpowiedzPrzesądami nie ma się co przejmować. Uważam że to bardzo indywidualna sprawa. Ja chciałabym żeby mój T. wiedział o mojej kreacji jak najmniej, bo bardzo chcę zrobić mu niespodziankę i chcę żeby był w małym szoku. Jeśli chodzi o styl ubierania się, to raczej ja jestem doradcą . Niestety ostanio coraz bardziej wygaduję się z tą sukienką, bo to emocje. I dzwoniła do mnie jeszcze dziewczyna zainteresowana jej kupnem, a ja zaczęłam opisywać jej małe co nieco i to przy nim. Och, jaka byłam potem zła na siebie
Odpowiedz
na pewno mnie nie zobaczy. Suknię wybrałam nie taką jak chciał, mimo, że sie go radziłam. lol Ale po prostu sie w niej zaochałam i juz.
Mam nadzieje, że mu się spodoba.
Szkoda, że nie mogę sie go radzić, bo jest moim najlepszym doradcą.
Nie zabralam narzeczonego do salonow. Czesciowo ze wzgledu na przesad (nie chodzi o to, ze przyniesie to pecha, ale lubie pewna obrzedowosc, ktora podkresla sie wyjatkowosc sytuacji), czesciowo dlatego, ze on nie lubi zakupow.
Ogladalismy wspolnie katalogi z sukniami, zeby uzgodnic co nam sie nie podoba, po przymierzaniu skonsultowalam z nim wybor (wahalam sie miedzy dwiema sukienkami, opisalam dosc ogolnie i mi doradzil).
Na przymiarki mojego P. chyba brać nie będę, chyba.
No ale jak już będzie sukienka uszyta to już jest ustalone, że mnie zobaczy i potem do sklepów wsólnie po dodatki.
Co mam poradzić na to, że P. ma bardzo dobry gust i najlepiej potrafi dobrać mi ciuchy, dodatki itp. Zawsze mi dobrze doradza.
więc tym bardziej chcę żeby pomógł mi dobrze wyglądać w TYM dniu.
A ja sie boje mojemu J zrobic niespodzianki, bo juz kilka razu sie zdazylo, ze mnie bardzo swoim gustem zaskoczyl. Kupilam kiedys bielizne, ktora wydawala mi sie super sexy i bardzo z niej bylam dumna, a on nie chcac mi robic przykrosci, dopiero po roku mi powiedzial, ze tak na prwade tego typu majtki mu sie nie bardzo podobaja :( Miedzy innymi dlatego chcialabym wybrac suknie, ktora bedzie sie nam obojgu podobac. Z drugiej storony, mimo, ze przesadna przewaznie nie jestem, mam takie dziwne uczucie, ze nie J powinniem mnie widzic w sukni przed slubem
Odpowiedz
ja podobnie jak Julies- nie bede prezentowac sie mojemu K. w sukni :)
ale nie ze wzgledu na jakies przesady ;)
poprostu chce zeby mial niespodzianke :)
Nie przejmuj się żadnymi przesądami! Mój mąż mnie widzial w sukni ślubnej przed ślubem i jesteśmy szczęśliwym malżenstwem! Jest nam razem dobrze i nie mamy zamiaru się rozwodzić!
Odpowiedzja chodziłam za suknią z Mamą, jako, że ona najlepiej zawsze mi doradzi w czym dobrze wygladam, poza tym, widzi, czego ja nie widze ;) czy cos jest dobrze uszyte... No a poza tym Młody nie powinien widzec sukni przed slubem (przesąd) a do tego dochodzi jeszcze miły element zaskoczenia, kiedy Narzeczony widzi Cie pierwszy raz w dniu ślubu w sukni...
OdpowiedzJa najpierw podswuałam mojemu S. różne fotografie internetowe sukien, mniej więcej wiedziałam jaki ma gust, choć nie wszystkie pasowały na mnie tak ładnie jak na modelkach, czy manekinach. Ja jednak chcę zaskoczyć mojego S. na początku mnie wypytywał, chciał choć zdjęcie samej sukni, ale potem stwierdził, że i tak będę ślicznie wyglądała i do dnia ślubu nie chce widzieć, żadnego dodatku ślubnego, nawet pończoch lol
OdpowiedzPierwsze dwa salony odwiedziliśmy wspólnie bo Moje Kochanie chciało zobaczyć jak w ogóle prezentuję się w sukni ślubnej. Jednak potem na łowy chodziłam sama. Nie widział mojej sukienki i pewnie na przymiarki pójdę sama. Na początku nie robiło mi żadnej różnicy czy zobaczy, czy też nie. Jednak teraz postanowiłam mu nie pokazywać. Niech ma chłopak niespodziankę. Tylko zastanawiam się gdzie ja tę suknię po odbiorze schowam...
Odpowiedz
Ja zabieram swojego M. za każdym razem gdy idę coś mierzyć, nie protestuje, gdyż jestem niezdecydowana, muszę mieć kogoś kto poradzi a poza tym chcę aby najbardziej jemu się w tym dniu podobała a nie gościom etc.
O ile na początku nie wiedział o istnieniu żadnym firm o tyle ostatnio wpadł w dyskusję z panią z salonu że Demetrios to to a Sincerity to to.... byłam w :o hehe wciągnęłam go w to na maxa a miernikiem tego czy ładnie wyglądam w danej sukni jest to co widzę w jego oczach, gdy mu się łzy kręcą itd. Zawsze mi mówi że i tak będę jeszcze ładniej wyglądać bo fryzura, makijaż wszystko dopracowane i ten ostatni końcowy efekt liczy się najbardziej, czyli wcale nie uważamy aby przestrzegać przesądu.... kotów czarnych się nie boję i masowo przechodzę pod słupami hehehe :D i jest dobrze ;)
A ja specjalnie mojego ukochanego na przymiarki nie brałam, wybierałam sukienke z przyjaciółką, bo chciałam, zeby mnie w sukni zobaczył dopiero w dzień slubu :D i tak było, był zachwycony :D
Korciło mnie, żeby pokazać co wybrałam, bo przecież z nim się wszystkim dziele, opowiadam, a tu... ale wytrzymałam ;)
dla tego zachwytu w oczach zrobiłabym to jeszcze raz ;)
Odkopuję ;) .
Przesądy mamy głęboko, bo skąd niby tyle rozwodów w statystykach skoro każdy się pobierał w miesiącu z "r" ;) . My kochamy czerwiec, stąd ta data, bo jest pięknie i już cieplutko. Ale gdyby nie było wolnego miejsca to byśmy ślubowali w lipcu, bo koło kościoła są lipy, których zapach uwielbiam :) .
Co do sukienek - chodzę razem z P. I choć w sumie gust mamy b.podobny (czyt. dobry :D ) to są rzeczy, które nam się mniej podobają.
Ja np. byłam już gotowa kupować suknię Cymbeliny w kolorze jasne ecru, z takimi kolorowymi kwiatami a P. się prawie zupełnie nie podobała.
Ale oboje jednogłośnie zakochaliśmy się w Sposabelli 219 i ją kupiliśmy.
Tak, nie będzie niespodzianki, ale jestem pewna że atmosfera tego dnia i mój uśmiech, specjalnie dla Niego sprawią, że i tak padnie na mój widok w dniu ślubu :D .
mysle ze to indywidualna sprawa, kazda z nas robi jak chce -ja nie chce zeby moj narzeczony widzial mnie w suknie przed slubem wiec nic mu nie mowie ! wie tylko ze bedzie biala i ze to bedzie gorset i spodnica o 1 rekawie z koronki ju nic nie wie lol tzn moje dodadki widzial a bizuterie sam mi kupi ale sukni nie pokaze nawet mu nie opisze jak wyglada i napewno nie jeste to kwestia przesadow. Chce zeby ten dzien byl wyjatkowy pod kazdym wzgledem i cche zeby moj widok z robil na nim wrazenie no bo w takiej sukni nigdy mnie jeszcze nie widzial i pozniej juz tez nigdy nie ujzy :P
Odpowiedz
Moc moze tylko szczerze mówiac... chyba nie bardzo sie w takiej roli sprawdza.
Szukajac welonu odwiedzilam pare salonów slubnych i widzialam troche dziewczyn przymierzajacych suknie. Z moich obserwacji: najlepiej doradzaly jednak kobiety, panowie sprawiali wrazenie, ze sie mocno gubia w tym wszystkim - nie umieli równiez zwrócic uwagi na detale. A co z tego, ze suknia ladnie wyglada z przodu, jesli gorset z tylu krzywo lezy etc. Jesli dodatkowo ekspedientka robi duzo zamieszania i szumu pt. wszystko jest usper a jak nie to sie poprawi i bedzie fantastycznie to... :|
Mój nie chce nawet wiedzieć jaka kiecka lol widział już moje typy na zdjęciach, podobały mu się. Chce być totalnie zaskoczony :o trochę szkoda, bo ma świetny gust, ale z drugiej strony też chcę go zaskoczyć. 8)
OdpowiedzJa nie byłam z moim mężem na przymiarkach.I nie myslałam o pechu,po prostu wolę sama albo z mamą na spokojnie wybierać a nie w pospiechu jak mój mąż.Zanudziłby sie z nami w salonach ;)
Odpowiedz
Oresteja napisał(a):Neko - Tian napisał(a):Przyszły pan młody nie powinien widzieć panny młodej przed ślubem w sukni, ale czy to równiez dotyczy etapu poszukiwań sukni i przymierzania różnych fasonów? Mój narzeczony bardzo chce ze mną pochodzić po sklepach i podoradzać mi troszkę. Czy to nie przyniesie pecha ? A jak to u Was wygląda? Pokazujecie mu się czy nie ...?
Neko - Tian
Ech... przesady.
A nie mozna odstawic ich na bok i zyc normalnie ?
zgadzam się - przesądy mogą być urozmaiceniem życia, ale poddawać się terrorowi przesądów, że tego nie wolno, tamtego itd. Przesądy są bee
mój W. nie wie jaką będę miała kieckę bo ja bardzo chcę, żeby miał niespodziankę. Za to on jest bardzo ciekawski i podstępami usiłuje ode mnie wydobyć jaka będzie suknia lol
Odpowiedz
Ja z R. najpierw szukałam sukni, potem jeździłam z nim na przymiarki i tylko przy odbiorze byłam sama z mamą, ale to dlatego, że R. był w pracy ;)
Nie miałam kompletnie z kim chodzić, miałam wybór: albo sama (ta... miła perspektywa), albo z R. No to wybrałam R. :)
Dodam, że małżeństwem jesteśmy nadal 8)
Wbrew pozorom 8)
lilla napisał(a):ediee napisał(a):hehe...
też to przechodziłam lol
trochę nie w temacie...ale muszę zapytać...jak sobie z tym poradziłaś?? :)
To była prawdziwa walka...ale wkońcu zaczęłam cześciej chodzić sama i stawiać go przed faktem dokonanym( oczywiscie jesli chodzi rzeczy dla mnie) ;) ...dla niego to wyglądało mniej więcej tak: idziemy po spodnie jakieś....Misiek wchodzi..przymierza pierwsze i mówi: są OK!!to ja go na siłę po sklepach, żeby był na bank zdecydowany ;) ...poza tym nie walczyłam...bo sie nie da, a tylko można sie zmordować...Chyba trzeba to przejśc, uodpornić sie...i tyle
pozdrawiam
Neko - Tian napisał(a):Przyszły pan młody nie powinien widzieć panny młodej przed ślubem w sukni, ale czy to równiez dotyczy etapu poszukiwań sukni i przymierzania różnych fasonów? Mój narzeczony bardzo chce ze mną pochodzić po sklepach i podoradzać mi troszkę. Czy to nie przyniesie pecha ? A jak to u Was wygląda? Pokazujecie mu się czy nie ...?
Neko - Tian
Ech... przesady.
A nie mozna odstawic ich na bok i zyc normalnie ?
My równiez pierwszy spacer po salonach odbylismy razem a potem mierzyłam juz z mamą
K widział fotkę z katalogu w necie.
Ja nie jestem przesądna
ediee napisał(a):
ale swoją drogą Magdunia chyba poprzesz mnie, że wielkie wyzwanei przed nami...hi hi :D
jeszcze nam CHOPY na zawał padną :o lol
No, lepiej, żeby jednak nie padli :)
Nie mogę się doczekać tego momentu - na szczęście już niedługo :D
A mój W. nie widział sukienki i nie narzeka z tego powodu. Grzecznie sobie czeka aż do 17.09 i wtedy zobaczy mnie w całej okazałości ;)
Odpowiedz
Magdunia napisał(a): Chodząc ze mną po salonach miałby już chociaż jakąś namiastkę, a tak - jedyną suknią ślubną jaką na mnie zobaczy będzie już ta jedna jedyna i to w dniu ślubu.
Właśnie!!!! Przesądy to nie dla mnie, podobnie nie poatrzylismy na literę R w nazwie miesiąca, choć wyszło i tak na sierpień :D . Moi rodzice pobrali się w pełni lipca, a kilka dni temu obchodzili swoją 25 rocznicę :love: ...nie ma co dać sie zwariować...wybór należy do pary
ale swoją drogą Magdunia chyba poprzesz mnie, że wielkie wyzwanei przed nami...hi hi :D
jeszcze nam CHOPY na zawał padną :o lol
Rafał był ze mną na poerwszym spacerze po salonach, ybrałam wtedy kilka typów, a potem chodziłam już z mamą
wybrałam jedna z pierwszych sukien jakie przymierzyłam i która R. podobała się najbardziej :D
nie było żadnego pecha i się go nie spodziewam
Ediee z moim było i jest dokładnie tak samo :D
Widział jedynie kilka sukni w necie, bo mu co chwilę jakąś pokazywałam. Do salonu jednak ze mną nie poszedł, w ogóle nawet nie było takiego pomysłu. Od początku było wiadome, że będę chodzić ze świadkową albo mamą.
Ja już nieraz chciałam mu pokazać fotki mojej, ale twardo nie chciał, powiedział, że chce mieć niespodziankę i już :D Suknia teraz wisi u nas w mieszkaniu i wcale go nie korci zobaczyć :)
Ja też się z tego cieszę bo chcę zobaczyć jego minę jak ujrzy mnie już w tym wszystkim :) Chodząc ze mną po salonach miałby już chociaż jakąś namiastkę, a tak - jedyną suknią ślubną jaką na mnie zobaczy będzie już ta jedna jedyna i to w dniu ślubu.
Wracając do tematu to w przesądy nie wierzę i pecha to na pewno żadnego nie przynosi! Jeśli tylko chcecie razem chodzić to nie widzę problemu :)
Witam!
Wydaje mi się, że to pecha przynieść nie może-wiele par decyduje sie na wspólne poszukiwania/przymierzanie sukni. Ja przynajmniej w jakieś przesądy nie wierzę, ale bardzo się swojego czasu zdziwiłam( ostatnio po raz kolejny) gdyż mój misiek nie chciał ze mną pójść kiedy suknie przymierzałam, później kolejny raz też nie . Wkurzyłam się, bo bardzo chciałam by mi doradził(bo zawsze robi to chętnie i dobrze ;) )ale był neiustępliwy
Pomyślałąm, co On takim przesądny ...albo i co...znam go jak własną kieszeń prawie,a tu taki numer ale powiedział, że chce mieć niespodzinkę :love: :love: :lizak: :taniec: i się z tego bardzo cieszę...i mam teraz wyzwanie by być dla niego najwspanialszą niespodzianką :love:
Mój mąż nie szukał ze mną sukni, ale kiedy już znalazłam, chciałam, aby potwierdził mój wybór. Chodził też ze mną na przymiarki, bo wiedziałam, że gdyby coś było nie w porządku, będzie szczery wobec mnie i stanowczy wobec pań z salonu.
Jesteśmy prawie rok po ślubie. Rozwodzić się nie zamierzamy. Nie przejechał nas samochód. Nie zawaliło się nam mieszkanie. Nie porwała nas ostatnia burza ;). Pecha więc, nam to wspólne kupowanie sukni nie przyniosło.