• Gość 2013-10-10 o godz. 10:38, odsłony: 11611

    Obawy o przyjaciółkę męża w pracy - co robić?

    Wiem o tej kobiecie niestety nie od meza, a od naszej wspolnej znajomej, ktora nas ze soba zapoznala. Wiem, ze cos kiedys do niej czul, ze znaja sie juz pare dobrych lat, ze ze soba rozmawiaja ( nie tylko o tym co w pracy ), czy ze soba spali?!? tego nie wiem... Zle mi z tym :(on nie wie ze ja wiem, jakie to banalne... Jestem teraz na wychowawczym i chyba za duzo mysle, coraz bardziej mnie to meczy, choc calkiem mozliwe ze to ja wyolbrzymiam sprawe i tak na prawde nic sie nie dzieje... Co dalej robic? Dreczyc temat, czy po prostu o tym zapomniec?!?

    Odpowiedzi (28)
    Ostatnia odpowiedź: 2014-07-22, 12:39:44
dario416 2014-07-22 o godz. 12:39

myślę ,ze możesz o tym porozmawiać ze swoim mężem żebyś miała święty spokój. Nie duś tego w sobie bo może dojśc do chorobliwej zazdrości

Odpowiedz
hola 2013-12-02 o godz. 22:33

Hmm, ja też wiem o mojego męża byłej i co?? Wiem, że rozmawiają, i co?? Trochę to śmieszne, on nie wie, że ja wiem, ale o czym Ty tak wiesz?? Przecież normalni cywilizowani ludzie jak się rozstają to nawet rozmawiają i nie koniecznie o pracy i nie ma w tym nic złego, jesteś po prostu bezsensownie zazdrosna :P

Odpowiedz
miu miu 2013-11-24 o godz. 18:48

marcin sie smial jak mowilam o tym co widze- choc on tego nie zauwazal
jakie to dziwne ze mężczyzni nie widzą takich rzeczy
my kobiety jednak mamy intuicję

kiedys miałam bardzo podobną sytuację jak ty Luma i tez wybuchłam hehe i on tez twierdził ze niczego nie zauważył

a na mnie to jak płachta na byka

eh...zabawni ci faceci

Odpowiedz
luma20034 2013-11-24 o godz. 18:46

mialam kiedys taka "przyjaciolke" ... taka ona biedna, sama z dzieckiem, facet ja zostawil, nie daje na malego kasy.... biedna jak cholera!
tylko ze ja ja w odpowiednim momencie przeswietlilam!
przyjezdzala do nas ale tylko wtedy kiedy marcin byl w domu, rozmowa tez wokol jego tematu, wychodzenie na papieroska za nim - choc nie palila gdy jego nie bylo.. itd itp
marcin sie smial jak mowilam o tym co widze- choc on tego nie zauwazal.
pewnego razu wyszlo szydlo z worka, gdy sie upila troche!
na bezczelnego zaczela przystawiac sie do niego na moich oczach!!!!
wybuchlam!
wtedy widzialam ja po raz ostatni...........
na szczescie!
i jak zaczelam analizowac przeszlosc - to dziekowalam bogu ze nie udalo jej sie namieszac w naszym zyciu! a probowala.... probowala........

Odpowiedz
caradura 2013-11-24 o godz. 18:43

barbarosa, dokładnie, coś w stylu: jestem taka nieszczęśliwa, nikt mnie nie kocha, pożałuj mnie, zlituj się etc. a kiedy on już będzie jej tak strasznie żałował: zakochałam się w tobie, nic na to nie poradzę, nie krzywdź mnie i ty. a wtedy on sobie myśli, faktycznie, taka biedna, tyle przeszła, nie mogę jej skrzywdzić, ona potrzebuje miłości - chyba mniej więcej tak to działa. skądś to znam

ale generalnie bawi mnie ta sytuacja, bo jestem pewna wierności swojego jeszcze-nie-męża. lubię się z nim czasem podrażnić i zacząć temat jego 'przyjaciółki' - on też się wtedy cieszy, że ja niby taka zazdrosna :)

Odpowiedz
W.Fliperka 2013-11-24 o godz. 03:25

najlepiej otwarcie porozmawiaj z mezem o problemie i nie analizuj sama wszystkiego.

Odpowiedz
miu miu 2013-11-24 o godz. 01:32

he he pociesza ją mówisz...dobry chwyt...działa na facetów....ona taka biedna pokrzywdzona a on ją pociesza...

Odpowiedz
aanulka 2013-11-23 o godz. 17:06

Ja jednak postawilabym na rozmowe. Przeciez mozna zobaczyc jak zareaguje czy sie zdenerwuje no i w ogole.
Wg mnie rozmowa

Odpowiedz
aga-wrocek 2013-11-23 o godz. 06:26

Z tą szczera rozmową to bym się wstrzymała, przecież jeśli coś między nimi jest to on szczerze, ale to z ręką na sercu wszystkiemu zaprzeczy. Jedyne co to jak już się wyprze to wtedy może zerwać tę znajomość. Nie liczyłabym na szczerość partnera w takim przypadku.

Odpowiedz
aga-wrocek 2013-11-23 o godz. 06:22

ja bym chyba zapósciła żurawia w to gg i tel komórkowy i zwróciła uwagę, czy nagle gdzieś po coś jechać, załatwić , spotakać się z kolegą itp.. Moja siostra tym tropem sprawdziła swojego długoletniego faceta i odkryła nagą prawdę. No oczywiście trzeba działać bardzo dyskretnie, tak by on o tym nie wiedział. Co do tego, że ich kiedyś coś łączyło to bym się tym nie zadręczała, ja sama średnio raz w roku spotykam się z moim byłym ot tak pogadać co słychać. On też miał przypał ze swoją żoną, ona namietnie sms-owała z jakimś gościem, z treści sms wynikało, że coś miedzy nimi było. Związek stanął pod znakiem zapytania, rozmawiałam z nim na gorąco, był pewien, że będzie koniec. Poradziłm żeby się zastanowił co jest dla niego najważniejsze w życiu, mają dzieci, więc wszystko jako tako wróciło u nich do normy. Kobieta z związku sprzed x czasu jest chyba takim samym zagrożeniem jak każda inna.

Odpowiedz
Gość 2013-10-13 o godz. 14:29

przyznam ze mam taki metlik w glowie ze nie wiem co robic... ale z tego co widze to wiekszosc z was rodzi mi porozmawiac...

zobacze, bede czekac, obserwowac... i dalej sie z tym meczyc

Odpowiedz
madelaine 2013-10-11 o godz. 16:10

Mysle ze przydalaby sie tu szczera rozmowa, przelam sie i jakos delikatnie zacznij bo szkoda twojego zdrowia. Byc moze naprawde "zyczliwa" kolezanka troche przesadza? choc z drugiej strony nie wierze ze facet przyznalby sie do flirtu

Odpowiedz
Beata* 2013-10-11 o godz. 15:16

Powiem wprost, ja kiedys byłam taka kolezanką. Z mojej strony była tylko sympatia, ze strony zonatego kolegi cos wiecej. Życzliwa (wspólna) kolezanka nagadała zonie mojego kolegi niestworzone historie. Potem roztrzesiona zona zaczeła czesciej pojawiac sie w pracy. Tak z nienacka.
Po jakims czasie zona tego kolegi zadzwoniła do mnie do domu (moj kolega nie dawał jej do mnie telefonu-wiec wiadomo skad miała) i przeprosila mnie za swoje bezpodstawne podejrzenia. Cóz kobieta ta była od zawsze chorobliwie zazdrosna. Nasza wspólna kolezanka która okazała sie "zyczliwa" nie miala wziecia (delikatnie mowiac) u płci przeciwnej i nie mogla zniesc, ze ktos moze kogos lubic albo co gorsza podobac. Żywiła sie cudzym cierpieniem. I zony i naszym, bo jakos po tym fakcie glupio było razem sie pokazac np. w bufecie.....
Takze nie ufaj zbytnio obcym.

Odpowiedz
miu miu 2013-10-11 o godz. 12:39

ja widze ze ciebie to jednak meczy
porozmawiaj z nim -tak bedzie najlepiej-naprawde
rozumiem ze boisz sie tej rozmowy ale odważ sie dla własnego spokoju
tylko co wazne -nie tonem oskarżeń nie jakieś podejrzliwe pytania nie owijaj w bawełne bo wyjdzie ze sie czepiasz choc nie masz dowodów-zapytaj wprost -zobaczysz co odpowie

Odpowiedz
Gość 2013-10-11 o godz. 12:27

jest duzo prawdy Beata w tym co napisalas, a co do szczerej znajomej - wierze jej, ich rozmowe na gg o tej przyjaciolce z pracy sama czytalam :(
a maz kiedys cos wspomnial o kolezance z pracy ktora zdrobniale mowi mu po imieniu, szkoda ze wtedy nie zapytalam...

Odpowiedz
miu miu 2013-10-11 o godz. 12:05

A co do "zyczliwych kolezanek" to z własnego doswiadczenia moge Ci powiedziec, ze niektóre kolezanki zazdroszcza szczescia innych i specjalnie sieja ziarno goryczy, ot tak zeby ktos za szczesliwy nie był
zgadza sie
tak też bywa

Odpowiedz
Beata* 2013-10-11 o godz. 08:11

Moim zdaniem takie mysli nachodza kobiety o niskiej samoocenie.
Nie ma co sie zadręczac. To , ze wychowujesz dziecko i w zwiazku z tym siedzisz w domu nie znaczy wcale, ze stałas sie mniej interesujaca kobieta. Uwierz w to.
A co zazdrosci...cóz odrobina zazdrosci moze pozytywnie wpłynac na zwiazek. Jej nadmiar moze zwiazek zabic.
Wlasnie poprzez niekontrolowana zazdrosc mozesz zniechecic do siebie meza. Faceci nie lubia ciagłych podejrzen-bo w koncu pomysla sobie : "skoro uwaza ze ja zdradzam to zdradze -co mi tam".
A co do "zyczliwych kolezanek" to z własnego doswiadczenia moge Ci powiedziec, ze niektóre kolezanki zazdroszcza szczescia innych i specjalnie sieja ziarno goryczy, ot tak zeby ktos za szczesliwy nie był.
Trzymaj sie :)

Odpowiedz
Gość 2013-10-11 o godz. 07:34

moze czasem lepiej nie znac prawdy... a z drugiej strony co to za zycie w klamstwie?!?!

Odpowiedz
monia:) 2013-10-11 o godz. 07:33

Uważam, że koniecznie powinniście ze soba szczerze porozmawiać.

Takie życie w niepewności to koszmar!

Odpowiedz
Gość 2013-10-11 o godz. 07:31

masz racje sensikue, jestem zazdrosna i chyba sie tego wstydze... wiem ze on bardzo mnie kocha, ze to ja jestem ta jedyna, zreszta sama tak czuje. Moze faktycznie powinna dac sobie z tym spokoj, przeciez to tylko kolezanka, to mnie wybral jako ta swoja druga polowke....

Odpowiedz
sensikue 2013-10-10 o godz. 14:59

gosiu porozmawiaj z nim on powinien zrozumiec ze go kochasz i to normlane ze jestes zazdrosna i kazda blizsza znajoma mzoe byc dla ciebie potencjalnym zagrozeniem taka natura kobiet zadreczanie sie nic nie da bo wyobraznia kobiet nie zna granic i mozna sobie wyobrazac niestworzone historie i potem cierpiec , wiec porozmawiaj bo za kazdym razem jak on wyjdzie do pracy bedziesz sie zastnawiac co on robi itd

Odpowiedz
miu miu 2013-10-10 o godz. 13:35

a co ci ta kolezanka powiedziała konretnie
ze tylko rozmawiaja czy ze cos wiecej?

Odpowiedz
Gość 2013-10-10 o godz. 13:26

moze masz racje kiki ale boje sie ze rozpetam burze miedzy nami... no ale z drugiej strony moze wreszcze bede spokojna?

Odpowiedz
Gość 2013-10-10 o godz. 13:02

Gosiu szczerze mowiac ta znajoma nie ma prawa od ciebie wymagac dyskrecji w takiej sprawie - to w koncu twoje malzenstwo!!! Musisz porozmawiac z mezem, moze fakty wygladaj zupelnie inaczej...

Odpowiedz
vergangenheit 2013-10-10 o godz. 12:30

Wg mnie zawracasz sobie głowę głupotami. Porozmawiaj z mężem (skoro tak cię to dręczy).

Odpowiedz
Gość 2013-10-10 o godz. 11:52

szczerze mowiac mam pietra, a poza tym obiecalam tej znajomej ze sie nie wygadam ze wiem... no i koleczko sie zamyka... no chyba zeby go jakos podpytac niby tak przypadkiem

Odpowiedz
Gość 2013-10-10 o godz. 11:38

nie dręcz siebie
porozmawiaj o tym z mężem

Odpowiedz
caradura 2013-11-23 o godz. 22:01
-2

mój jeszcze-nie-mąż ostatnio też zaprzyjaźnił się strasznie z jakąś koleżanką z pracy. tzn on jest niby takim pocieszycielem, ona mu się zwierza i wypłakuje, bo rozstała się ostatnio ze swoim facetem, z którym mieszkała już od jakiegoś czasu. myślę, że one zwierza się właśnie mojemu j-n-m nie bez powodu. w ciągu dnia pisze mu sms co robi, gdzie jest itp. jemu ufam i wiem, że mnie kocha, chociaż zastanawia mnie czasem, dlaczego zawsze kasuje sms od tej swojej przyjaciółki, jak mu czasem próbuję zerknąć przez ramię co napisała i w ogóle oburza się, jak poruszam ten temat, albo się ze mnie śmieje, że jestem zazdrosna .. nie chce, żebym się denerwowała czy może jednak ma coś na sumieniu?

Odpowiedz