Podróż samolotem

Madzer, ja leciałam z Natalką jak miała 4 miesiące z Anglii i super zniosła podróz bojak tylko samolot wystartował to ona zasnęła i tak sobie spała prawie do końca.Potem leciała drugi raz jak miała ok 10 miesięcy i się bawiła i było wszystko dobrze.

no my leceliśmy niedawno.
synek zniósł podróz znakomicie...
ja najbardziej bałam się wyrównania ciśnienia -ale było oki, dawać coś maluszkom do picia w czasie lądowania i startu i bez problemu to znoszą. bo przełykanie powoduje że się odtykają uszka .
jeśli chodzi o zabawki to mieliśmy kilka nowych, żeby go czymś zająć, ale i tak najbardziej podobała mu się dwa miesiace starsza dziewczynka która siedziła za nami - bawili sie super.
najgorsze dla nas było zapinanie w pas. tymek musiał byc przypięty do mnie, wkurzał się wtedy bo to go unieruchomiało, ale to tylko na start i lądowanie - dało się wytrzymać
tak wogle to jest fajnie - myśle że dzieci znoszą lepiej takie rzeczy niż dorośli

myslalam o tejzabawce co trissy pokazywala w propozycjach zabawek, ale nie wiem czy wytrzymam zeby mu nie dac zanim wyruszymy. do 22 grudnia daleko... tylko to sie chyba gdzies przykleja

Koleżanki cówrka juz parę razy leciała do Włoch, inna znajoma leciała do Niemeic. wszystkie sobie chwalą podróz.
A moze jakas nowa ksiażeczka, albo ukladanka?

no niestety wyboru nie mielismy lecimy o 14 przez dwie godziny, a potem przesiadka i kolejna godzina lotu. myslalam zeby jakas nowa zabawke kupic na droge i dac jak juz sie na dobre zniecierpliwi. to musi byc cos malego i lekkiego. ktos ma pomysl?

ja sama nie jeszcze ale moje kuzynki tak,po pierwsze zalezy jak dluga ma byc podroz, one mialy ok. poltorejgodzinna i wszystko bylo ok , tylko start i ladowanie nie podobaly sie maluchom ,ale to zrozumiale ze wzgledu na cisnienie, poza tym dobrze wziac jakies ulubione zabawki , jak w podrozy samochodem , no i lepiej chyba wieczorem , to dziecko moze usnac