Ostatnia edycja "Sanatorium miłości" już się zakończyła, ale nie milkną echa bardzo emocjonujących odcinków. Po programie przetrwała tylko jedna para - Stanley i Urszula. Zakochani planują razem przyszłość i wspólne mieszkanie. W najnowszym wywiadzie dla Jastrząbpost.pl para ujawniła, na jakie wynagrodzenie mogła liczyć w programie. To nie są duże pieniądze.
"Sanatorium miłości": Ula i Stanley nie spodziewali się negatywnych komentarzy
"Sanatorium miłości" to jeden z tych programów, do których niektórzy zgłaszają się po to, aby przeżyć przygodę życia, a inni, aby znaleźć miłość w programie. Rzeczywiście tak się czasem dzieje, że niektórzy to upragnione uczucie znajdują. Tak było w przypadku Uli i Stanleya, który kontynuują znajomość po zakończeniu programu i planują razem zamieszkać. Pojawiły się też plany dotyczące wyjątkowych zaręczyn: Uczestnicy "Sanatorium miłości" w "Pytaniu na śniadanie". Wiadomo, co z zaręczynami Uli i Stanleya [fotorelacja].
W najnowszym wywiadzie dla Jastrząbpost.pl Ula i Stanley opowiedzieli o radości i pozytywnych emocjach, które towarzyszą ich związkowi, a także o kontrastach w zachowaniach innych uczestniczek. Bez dwóch zdań Ula i Stanley byli zaskoczeni negatywnymi komentarzami dotyczącymi wyboru "Królowej Turnusu": Finał "Sanatorium miłości": Uczestniczki psioczyły na Królową Turnusu.
Nie odczuwałam, że tam ktoś był przeciwko mnie, bo uważam zawsze, że każdy ma prawo do własnego zdania. Czy to się podoba innym, czy nie? Także ja tak samo jak wyborem na Królową, tak samo byłam zszokowana tymi wczorajszymi reakcjami moich koleżanek.
Fot. Weronika Marczyk-Kiełbasa/TVP
"Sanatorium miłości" Ula i Stanley opowiedzieli o wynagrodzeniu za udział w programie
W rozmowie z portalem podjęli także temat wynagrodzeń za udział w programie. Ula zauważyła, że kwota, którą dostali, była bardzo mała i nie wystarczyła nawet na koszty dojazdu do Mikołajek.
Nie, my nie otrzymaliśmy pieniędzy, jakieś grosze, ale to nie jest program, z którego czerpie się korzyści finansowe. Śmieszna jakaś kwota, nawet nie starczyła na dojazd i powrót z Mikołajek, na paliwo. Ale przecież założenia tego programu są zupełnie inne. My jechaliśmy po miłość, która jest bezcenna, a nie po pieniądze.
Warto zauważyć, że swego czasu portal Blask Online informował, że uczestnicy za jeden dzień zdjęciowy otrzymują tylko 50 zł brutto. Wszystkie atrakcje, zabiegi, jedzenie oraz nocleg mają zapewnione za darmo.
Poniżej pokazujemy wspólne zdjęcia Uli i Stanleya.