Blanka Lipińska na Instagramie zdradziła szczegóły na temat liftingu twarzy, który właśnie przeszła. Autorka "365 dni" jak na spowiedzi wyznała, że w trakcie operacji pojawiły się komplikacje, a lekarz wyznał jej, że gdyby o tym wiedział, nie podjąłby się drugi raz tej operacji.
Blanka Lipińska zdradziła szczegóły na temat liftingu twarzy
Blanka Lipińska w zeszły piątek pojawiła się na gali Wp.pl, TOP Seriale 2025 i w rozmowie z dziennikarką zupełnie nieoczekiwanie wyznała, że poddała się poważnej operacji głębokiego liftingu twarzy. Autorka "365" dni zdecydowała się na ten zabieg z okazji zbliżających się 40. urodzin: Blanka Lipińska zrobiła sobie lifting twarzy. "Na 40. urodziny, które będę mieć w lipcu" [porównujemy].
Gdyby tego było mało, blizny po operacji jeszcze były świeże, a jej twarz była opuchnięta, Blanka Lipińska musiała więc założyć perukę, by przykryć swoje niedoskonałości.
AKPA
Jak można się było spodziewać, po tym wyznaniu Blanka Lipińska została wprost zasypana przez swoich fanów pytaniami na temat liftingu twarzy. Fanów przede wszystkim ciekawiło, dlaczego pisarka zdecydowała się na taką operację w wieku zaledwie 40 lat. Najczęściej taki zabieg wykonują pacjenci w wieku 50-65 lat.
Celebrytka wyznała, że przed laty wykonała operację usunięcia torebek tłuszczowych z policzków i była z niej zadowolona, bo dzięki temu jej twarz wygląda szczuplej. Jednak skutkiem ubocznym tej operacji była wisząca i marszcząca się skóra na linii żuchwy i właśnie ją chciała usunąć za pomocą liftingu.
Blanka Lipińska wyznała, że operacja jednak nie przebiegła zgodnie z planem.
Byłam przerażona, zwłaszcza że profesor jest typem lekarza, który nie będzie cię namawiał, a powie o wszystkim, co może cię spotkać. Od czasu pierwszej konsultacji (30 stycznia) aż do dnia zabiegu myślałam o nim 30-50 razy dziennie, codziennie. Bo wiecie, to jest jednak twarz, tego nie ukryjesz, to musi być zrobione dobrze. Cały czas jeszcze jestem w lekkim stresie, bo ta twarz codziennie jest inna, dziś obrzęk tu, jutro tam. Dopiero za kilka tygodni będę mogła odpowiedzieć na pytanie, czy jestem zadowolona
- napisała na Instagramie.
instagram.com/blanka_lipinska
instagram.com/blanka_lipinska
instagram.com/blanka_lipinska
W trakcie liftingu twarzy Blanki Lipińskiej pojawiły się komplikacje
Blanka Lipińska szczerze wyznała, że operacja nie przebiegła zgodnie z planem i się przedłużyła. Normalnie taka operacja trwa ok. 3-4 godziny, niestety w jej trakcie pojawiły się komplikacje.
Jakieś 2-3 lata temu korzystałam z usług lekarza medycyny estetycznej. Ta pani ma kliniki w Warszawie, ma renomę, robi gwiazdy itd. Wstrzyknęła mi w mięśnie substancję, która wyglądała jak gips. Mój lekarz w trakcie operacji musiał to wszystko wydłubać, całości nie dał rady, bo jest to zbyt blisko nerwów, więc te obrzęki nierówności, które mam teraz, właśnie z tego wynikają. Miałam też źle podany kwas hialuronowy, który też trzeba było usuwać, mimo że ja już jakiś czas temu usuwałam kwas za pomocą hialuronidazy. Profesor, mówiąc eufemistycznie, nie był zadowolony. Po operacji powiedział mi, że nie podjąłby się tego zabiegu, gdyby o tym wszystkim wiedział
- opisała szczerze pisarka.
instagram.com/blanka_lipinska
39-latka na koniec przestrzegła swoich fanów przed korzystaniem z zabiegów medycyny estetycznej i przyznała, że nigdy więcej nie zdecyduje się już na żadne wypełniacze.
Jednak liftingu nie żałuje. Dziś wygląda jak nowo narodzona, choć łatwo nie było.