Justyna Steczkowska przeżyła śmierć kliniczną. Do życia przywróciły ją szepty i wołania bliskich

Justyna Steczkowska przeżyła śmierć kliniczną. Do życia przywróciły ją szepty i wołania bliskich

Justyna Steczkowska przeżyła śmierć kliniczną. Do życia przywróciły ją szepty i wołania bliskich

AKPA

Justyna Steczkowska wróciła wspomnieniami do trudnych przeżyć sprzed lat. Artystka przeżyła śmierć kliniczną. Doskonale pamięta, jak było "po drugiej stronie".

Reklama

Justyna Steczkowska przeżyła śmierć kliniczną

Justyna Steczkowska w dzieciństwie przeżyła bardzo poważny wypadek. Artystka przewróciła się na rowerze i uderzyła głową w beton. Pozornie zwykła wywrotka okazała się bardzo dramatyczna. Na skutek niefortunnego upadku straciła przytomność. Przez tydzień nie było z nią żadnego kontaktu.

Po wielu latach artystka wróciła do trudnych wspomnień w jednym z ostatnich wywiadów. W konsekwencji wypadku Steczkowska przeżyła śmierć kliniczną, a swoje doświadczenia opisała w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".

Znalazłam się już po drugiej stronie, przeżyłam śmierć kliniczną. Byłam wśród aniołów. Pamiętam, że to było coś dobrego dla mnie i było mi przyjemnie. Wiem, że poza naszą rzeczywistością jest też inna. Śmierć jest tylko zamianą światów

- wyznała szczerze wokalistka.

Justyna Steczkowska w panterkowym komplecie siedzi na żółtej kanapie AKPA

Justyna Steczkowska — podejście do śmierci

Justyna Steczkowska mimo młodego wieku, bardzo świadomie doświadczyła śmierci klinicznej. Doskonale zapamiętała uczucia, jakie towarzyszyły wydarzenią sprzed lat. Z ogromną szczerością opisała wszystko w rozmowie z Zuzanną Falzmann na kanale YouTube "FeelZenn":

Takie wrażenie, że znalazłam się w innej przestrzeni. To oczywiste, że tam byłam. To nie był świat realny, do którego przywykłam, namacalny — gdzie jest łóżko, są rodzice, wszystko jest gęste.

Pewien mistycyzm i nierealność towarzysząca śmierci klinicznej sprawiają, że trudno wyobrazić sobie, a nawet opisać ten stan. Steczkowska nie ukrywa, że przeżyła ogrom emocji:

To była absolutna wolność, absolutne piękno, trudne do wytłumaczenia uczucie miłości, która cię otacza. Spokoju, zrozumienia, empatii. Ogarniająca cię miłość jest nie do opisania słowami.

Choć wokalistka przyznała z rozbrajającą szczerością, że zanurzenie się w tej alternatywnej rzeczywistości było piękne i nie czuła potrzeby powrotu, do życia przywróciły ją szepty i wołania bliskich, one pchnęły ją do powrotu:

Mnie z powrotem sprowadzały szepty, prośby moich rodziców albo ludzi, którzy mnie kochali. Coś powodowało, że czułam, że muszę wracać.

Przeżycie śmierci klinicznej sprawiło, że Justyna Steczkowska nie ma w sobie lęku przed ostatecznością. Doświadczyła piękna, które czeka po drugiej stronie. Wiem, że to jedynie zmiana światów, a doświadczenie z przeszłości pokazało jej, że ten drugi świat jest piękny, pełny dobra i miłości.

Justyna Steczkowska wymiotła wszystkich uczestników Eurowizji, nawet tych z poprzednich lat. Nieprawdopodobny sukces Polki.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama