Pokaz Diane Von Furstenberg na Nowojorskim Tygodniu Mody zapamiętałem na długo. A wszystko dzięki słynnej charyzmie projektantki (jakże rzadka cecha w świecie mody), którą podziwiam już od dawna. Ikona stylu i elegancji. Legenda amerykańskiej mody, a w rozmowie bardzo (ależ to bardzo) miła osoba.
Diane jest niepodważalnym autorytetem na amerykańskim modowym firmamencie, a jej kolekcje to kwintesencja dobrej mody i jeszcze lepszej komercji.
Wszystko idzie do przodu, rozwija się, digitalizuje się... Moda również nie stoi w miejscu. Kto wie, może w przyszłości nawet nie będziemy potrzebowali Tygodni Mody - wszystko, co trzeba zobaczymy online (w sumie jaka to nowość - Burberry, Prada, DKNY już od dawna umożliwiają transmisję pokazów na swoich stronach internetowych).
Diane Von Furstenberg również postawiła na technologiczne nowinki, przygotowując pokaz we współpracy z Google (jednym z gości honorowych był m.in. Sergey Brin, założyciel wyszukiwarki). Gościom pokazu zaproponowali założyć specjalne okulary Google Glass, które umożliwiły oglądanie show w technologii AR (jeszcze lepsza jakość, niż 3D). Wrażenia? Niesamowicie. Z takimi goglami pierwsze rzędy tracą na znaczeniu. Osoby siedzące nawet daleko od wybiegu widzą pokaz z perspektywy front row.
Eustachy Bielecki