Barbara Stuhr w niedzielę wystąpiła w programie "Halo, tu Polsat". Wdowa po Jerzym Stuhrze we zruszających słowach wspominała zmarłego przed dwoma miesiącami męża i mówiła o jego chorobie. Wybitny aktor po udarze zmagał się z problemami neurologicznymi, jednak je ukrywał.
Barbara Stuhr o chorobie Jerzego Stuhra w "Halo tu Polsat"
Barbara Stuhr w niedzielę gościła w studiu nowego programu śniadaniowego Polsatu "Halo, tu Polsat". Wdowa po Jerzym Stuhrze w rozmowie z Katarzyną Cichopek i Maciejem Kurzajewskim we wzruszających słowach wspominała swojego zmarłego przed 2 miesiącami męża.
Przypomnijmy, że Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca 2024 roku w wieku 77 lat. Jerzy Stuhr i Barbara Stuhr byli małżeństwem przez 50 lat i byli sobie bardzo bliscy. Żona była przy mężu do jego ostatnich chwil: Barbara Stuhr wspierała swojego męża do końca. Artystka była przy mężu na dobre i na złe.
Barbara Stuhr w "Halo tu Polsat" opowiedziała przede wszystkim o chorobie Jerzego Stuhra, z którą zmagał się w ostatnich latach życia. Jerzy Stuhr 13 lipca 2020 roku przeszedł udar mózgu, a po udarze zmagał się z neurologicznymi problemami — miał problemy z pamięcią, nie rozumiał niektórych słow.
Dla aktora obcującego do tej pory na co dzień ze słowem ta choroba była bardzo dotkliwa, do tego stopnia, że Jerzy Stuhr jej zaprzeczał i nie chciał się leczyć. Aktor nawet w rozmowie z bliskimi starał się ukryć, że ma problemy neurologiczne po udarze.
Jednak za namową rodziny i m.in. dzieci zaczął pisać książkę "Jerzy Stuhr. Z biegiem dni". Dopiero w tej książce, w której znajdują się odręczne zapiski aktora, widać, że miał problemy neurologiczne. Ta książka stała się dla niego swoistą terapią. Dzięki niej również jego rodzina zrozumiała, co przeżywał i z czym się musiał borykać w ostatnich latach swojego życia.
Ta książka jest zapisem zmagania się z chorobą, jakkolwiek on wypierał z siebie chorobę, on nie uważał, że on jest chory. 4 lata temu on miał udar. Ta choroba poczyniła pewne ubytki w jego głowie, pewne niedobory, z którymi trudno się było zorientować na samym początku, zwłaszcza że on to wypierał, a ponieważ był dobrym aktorem, to nawet mnie było strasznie trudno się zorientować, że coś tam jest nie tak. Każdy z nas zapomina, gdzie są okulary, gdzie są klucze, ja tak miałam u siebie, więc ja też nie mogłam się zorientować, że on cierpi na coś takiego, a to się sączyło kropla po kropli
- wspominała wdowa po Jerzym Stuhrze.
Jerzy Stuhr cierpiał na afazję, czyli zaburzenia mowy, jednak żona aktora początkowo nie zorientowała się, że coś jest nie tak, bo jej mąż wciąż świetnie mówił po włosku. Jednak właśnie na tym polegają zaburzenia mowy po udarze — bo język obcy zapisuje się w innej części mózgu, dlatego chory może świetnie mówić w innym języku, ale zapominać słów w jeżyku ojczystym.
Miał problem z rzeczywistością codzienną, natomiast pamięć wstecz genialna. Miał afazję w początkach tej choroby, ale po włosku chętnie mówił, a po polsku nie mógł nic powiedzieć. Widać było, że miał kłopoty neurologiczne, ale wypierał to, nie chciał iść do specjalisty, ta książka była formą terapii
- wspominała Barbara Stuhr.
W wyniku choroby aktorowi zmieniła się także osobowość, co dla jego żony było szczególnie trudne do zrozumienia. Np. wcześniej był towarzyski, a teraz zaczął być odludkiem, wcześniej był postępowy, a po chorobie zaczął być tradycjonalistą.
Wycofał się, nie chciał się spotykać z ludźmi, był jak nie on. Zaczął mieć inne gusty. Przestał być taki do przodu
- mówiła żona aktora.
Choć Jerzy Stuhr zmagał się z demencją, nigdy się nie skarżył nawet własnej żonie, przez co trudno jej było go wspierać. Wdowa po Jerzy Stuhrze przyznała, że mąż w ogóle nie poruszał z nią tematu śmierci i nie przygotował ją na nią, ale też sam jej nie przeczuwał.
Nie było tego tematu [śmierci]. Nie można było publicznie powiedzieć, że ma problemy z rodzajem demencji. Bywał bardzo przygnębiony i się chował, bo on tego tematu nie chciał podejmować z nami. Nie było z tym łatwo, np. zaczął wolno chodzić, ale on nigdy mi nie powiedział: "Basia, nie mam siły", zawsze wszystko było fantastycznie
- mówiła.
Barbara Stuhr tak wspomina zmarłego męża
Wdowa po Jerzym Stuhrze czuje, że powinna zająć się jego spuścizną artystyczną, jednak ona sama wspomina zmarłego męża po prostu jako najbliższego człowieka, którego teraz zabrakło u jej boku.
Wzruszające słowa Barbary Stuhr wskazują na to, że małżeństwo do samego końca było ze sobą bardzo blisko. Choć Jerzy Stuhr w ostatnich dniach życia nie miał już tyle sił, co kiedyś, nadal miał swoje rytuały.
Powiedział mi wczoraj: "Ale masz ładną bluzeczkę", a już dzisiaj mi tego nie powie. Albo siedzi przez telewizorem, bo dla niego najważniejsze było oglądanie "Faktów", to był rytuał. Ja też oglądam [teraz] te "Fakty", ale już nie siedzi [obok] niemy człowiek, który jest zapadnięty, ale musi oglądać "Fakty", no i to nie jest przyjemne.
Barbara Stuhr przyznała, że jej obecna sytuacja w niczym nie różni się od sytuacji innych kobiet, które straciły męża.
Każda kobieta, która pożegnała męża, przechodzi to samo. Moja żałoba jest za tym kimś, kto już się nie odzywał, ale mnie dotknął, albo popatrzył
- mówiła ze łzami w oczach. Wszystko widać na wideo.
Źródło: Materiały prasowe Polsat
Rzeczywiście Barbara Stuhr i Jerzy Stuhr tworzyli piękną parę i wspaniale razem wyglądali, a ich 50-letni staż małżeński robi wrażenie, zwłaszcza w środowisku aktorskim.