Mieczysław Fogg zmarł 3 września 1990 roku. Ceniony artysta zostawił po sobie przeboje takie jak "To ostatnia niedziela". Prywatnie mieszkał z żoną w Warszawie, a z kochanką w Szczecinie.
Mija 34. rocznica śmierci Mieczysława Fogga
Postać Mieczysława Fogga i jego utwory na stałe zapisały się w historii polskiej piosenki. Dziś mijają 34 lata od śmierci artysty. Nazywany ostatnim z prawdziwych dżentelmenów, zmarł 3 września 1990 roku. Pozostawił po sobie bogaty dorobek artystyczny i ciekawy życiorys.
Mieczysław Fogg (a właściwie Fogiel), który urodził się w 1901 roku, a zadebiutował w 1928 roku, początkowo miał zostać kolejarzem jak jego ojciec. Wiedział jednak, że muzyka była całym jego życiem. Śpiewał pięknym barytonem lirycznym, który publiczność doceniała. Od trzech lat był już wtedy mężem Ireny Jakubowskiej, która była pierwszą wielką miłością jego życia. W młodym wieku założyli rodzinę. To ona wspierała go w rozwoju kariery.
Fogg zaczynał od Chóru Dana i teatrzyku "Qui pro quo", ale największą rozpoznawalność przyniosła mu kariera solowa. W całym swoim życiu i trwającej 60 lat karierze dał aż 16 tys. koncertów. Do dzisiaj znane są jego utwory takie jak "To ostatnia niedziela", "Tango milonga", "Bo to się zwykle tak zaczyna" oraz "Jesienne róże". Był ulubieńcem kobiet.
AKPA
Mieczysław Fogg wiódł podwójne życie
Mieczysław Fogg był ujmującym mężczyzną. Dobrze wychowany, szarmancki, elegancko ubrany i z niezwykłym głosem. Miał liczne grono wielbicielek, a sam w swoim życiu kochał dwie kobiety. Nie mógł się zdecydować na jedną miłość i przed niemal całym światem ukrywał swój równoległy związek. Oficjalnie był mężem Ireny i mieszkali w Warszawie. Jednak jego serce przyspieszało także w Szczecinie.
O swoim pradziadku Mieczysławie i prababci Irenie tak mówił po latach Michał Fogg w "Vivie":
Prababcia zawsze go wspierała. Do samego końca. Ona zajmowała się domem i wychowywała syna, a Mieczysław dzięki temu mógł skupić się na karierze. Ja miałem to szczęście, że jako dzieciak załapałem się na emeryturę pradziadka. Co prawda trwała tylko cztery lata, ale spędziliśmy wtedy razem trochę czasu. Z kolei mój ojciec zawsze mówił, że dziadka miał „zaocznego”. Mieczysław ciągle był w trasie, nagrywał kolejne piosenki, udzielał wywiadów. W domu był gościem.
Podobno Irena nie wiedziała, że w latach 60. Fogg zaczął jeździć do Szczecina nie tylko do pracy. Miał tam swoją menadżerkę Zofię Szynagiel. Do niej jeździł i spędzał tam niekiedy całe dwa tygodnie.
O romansie Miecia z panią Zofią najbliższa rodzina nie wiedziała nic a nic, daję na to słowo honoru. Po latach dowiedziałam się, że wiedział o tym Janek i tylko on w to był wtajemniczony, ale najbliżsi nie. Nam do głowy nie przyszło, że ten kochający, szlachetny, zawsze uważający Miecio, że taki człowiek związał się z inną kobietą. Ale przecież jemu potrzebna była druga osoba, bliska. Kobieta właśnie.
- mówiła Krystyna Durska w książce "Poletko pana Fogga".
Gdy jego żona Irena zmarła, Fogg dotrzymał słowa i ożenił się z Zofią Szynagiel. Fogg śpiewał do 86. roku życia. Zmarł w wieku 89 lat i został pochowany na Cmentarzu Bródnowskim.