Kabula Nkalango Masanja przyjechała na kilkutygodniowe wakacje w Polsce. Razem z mamą zwiedzają Warszawę. W planach przyjazdu są także sprawy zdrowotne.
Kabula odwiedziła swoją mamę Martynę Wojciechowską w Warszawie
Martyna Wojciechowska zapowiedziała ostatnio w mediach społecznościowych, że najbliższe kilka tygodni spędzi razem ze swoim niezwykłym gościem. Odwiedziła ją bowiem Kabula Nkalango Masanja - adoptowana przez polską podróżniczkę dziewczynka z Tanzanii.
Kabula i Martyna spotkały się pierwszy raz w 2014 roku, a los albinoski poruszył prowadzącą "Kobiety na krańcu świata". Adopcja odmieniła los dziewczyny, która wcześniej w wyniku prześladowania straciła rękę. Dziś Adoptowana córka Martyny Wojciechowskiej wpadła w odwiedziny. Kabula ma już 26 lat i jest dorosłą kobietą.
Na swoim Instagramie Martyna relacjonuje wizytę córki w wielkim mieście:
Big city life. Kabula jest w Warszawie zaledwie od kilku dni i zdążyła już odwiedzić sporo miejsc.
Nasza przyszła prawniczka nie marnuje czasu!
- zapowiedziała dumna mama. Poprosiła także o wskazówki, gdzie mogłyby się udać, żeby ciekawie spędzić czas. Wśród propozycji znalazły się m.in. nowa kładka nad Wisłą i Muzeum Czekolady.
instagram.com/martyna.world
Martyna Wojciechowska zabrała Kabulę do dentysty. Wiele dla niej robi
W planie wizyty Kabuli w Polsce jest nie tylko zwiedzanie. Jak się okazuje, Martyna Wojciechowska dba także o zdrowie adoptowanej córki:
Ostatnie dni to małe przyjemności, ale i te mniej przyjemne spotkania na fotelu dentystycznym. Kabula dała radę i zdobyła nawet odznakę dzielnego pacjenta. Jeszcze kilka spotkań i Kabuli uśmiech będzie jeszcze piękniejszy!
- cieszy się podróżniczka. Fani Martyny uznają ją za wzór:
Pani Martyno nie ma w słowniku słów, którymi można Pani podziękować za to, co Pani robi dla Kabuli. Nie ma słów, aby Pani podziękować za to, jakim wzorem jest Pani dla ludzi.
Doceniają także wygląd dorosłej już Kabuli:
Kabula ma super stylówki na każdym zdjęciu.
Jak dobrze ze tacy ludzie jak Pani Martyna istnieją. Ona jest dla niej jak anioł zesłany z nieba, dzięki niej może żyć normalnie.
Padła również propozycja, by w planach na wakacje panie uwzględniły rozejrzenie się za protezą dla dziewczyny:
Może o protezie ręki Pani pomyśli. To by było dopiero coś dla Kabuli. Pozdrawiam
- napisała w dobrej wierze fanka, lecz podopieczna Martyny miała już protezę, ale wolała poruszać się bez niej:
A może Kabula nie potrzebuje takiej protezy. To, że nie ma ręki, nie określa jej. Dokonała tyle wspaniałych rzeczy bez niej.
Z pomysłu Kabuli wzięła nazwę fundacja Unaweza, która zajmuje się wyrównywaniem szans ekonomicznych, społecznych i prawnych dla osób potrzebujących takich jak Kabula, w Polsce i na krańcach świata.
Dorosła już Kabula zwiedza Warszawę w super stylówkach i zajada się pysznościami. Mama dba nie tylko o jej edukację, lecz także o zdrowie i samopoczucie.