Angela Dańczak z "Love Island" w końcu wyjaśniła, dlaczego przeszła operację zmniejszenia biustu i wyjęła implanty. I takie powody to my rozumiemy.
Angela Dańczak z "Love Island" dlatego wyjęła implanty biustu
Angela Dańczak to uczestniczka "Love Island". Na początku lipca zadziwiła fanów informacją, że zdecydowała się na zmniejszenie biustu: Angela Dańczak z "Love Island" zmniejszyła sobie biust. Reakcje ludzi do przewidzenia. Podczas gdy większość celebrytek go powiększa, ona zrobiła coś wprost przeciwnego, nie dziwi więc, że fani byli bardzo zdziwieni, a ich komentarze nie zawsze były pozytywne i pełne wsparcia.
Dziś od operacji biustu Angeli Dańczak minęły już 4 tygodnie. 29-latka powoli dochodzi do siebie i zaakceptowała już swoje nowe kształty. To też doskonała do tego, by raz na zawsze wyjaśnić fanom, dlaczego zrobiła operację biustu i wyjęła implanty.
instagram.com/angela.danczak
W poniedziałek Angela Dańczak zamieściła na Instagramie filmik, w którym wyłożyła fanom wszystko czarno na białym. Pierwszym najważniejszym powodem było to, że po prostu zmieniła się jako człowiek i tak duży biust przestał do niej pasować.
Myślę, że głównym i niepodważalnym elementem tego wszystkiego był mój bardzo głęboki samorozwój i to, że bardzo się zmieniłam jako człowiek, fizycznie, psychicznie, mentalnie i ten biust już nie pasował do mojej energii. Bo ja zamiast czuć się bardziej kobieco, to ja się czułam wulgarnie i zauważyłam, że zaczęłam się garbić, chować, zakładać duże bluzy, czego wcześniej nie robiłam. Zamiast się cieszyć, zamiast ten biust pokazywać, zamiast czuć się kobieco, to ja się czułam stłamszona
- powiedziała.
Angela Dańczak z "Love Island" o powiększeniu biustu
Angela Dańczak wyjaśniła, że nad zmniejszeniem biustu myślała już od kilku miesięcy w przeciwieństwie do powiększenia biustu. 29-latka miała zaledwie 20 lat, gdy przeszła tę operację i dziś twierdzi, że to było zdecydowanie za wcześnie na tak poważną decyzję.
Ja na to operację zrobienia implantów zdecydowałam się, jak miałam 20 lat, więc nie wiem, czy 20-latka może podjąć taką decyzję w pełni świadomie. Ja tego nie zrobiłam.
Młody wiek sprawił, że celebrytka chciała oszczędzić i nie wybrała profesjonalnej kliniki, która, mówiąc krótko, spartoliła robotę.
Jak się możecie domyśleć, dla 20-latki to są kosmiczne pieniądze. To też wpłynęło na klinikę, którą wybrałam, bo chciałam za wszelką cenę i najniższym kosztem mieć zrobiony biust, co rzutowało na jakość implantów i jakość wykonania tej operacji.
Implanty biustu były po prostu źle dobrane.
Miałam źle dobraną projekcję, te implanty były za duże i zupełnie nieproporcjonalne do mojej sylwetki. One były okrągłe i dosyć szeroko rozstawione, przez co nie wyglądało to estetycznie, bo miałam dosyć dużą przerwę.
Dodatkowo mięśnie deformowały jej biust.
Te mięśnie spinaly się w tak niestetyczny sposób, że przecinały mój implant na pół. To było dla mnie bardzo krepujace, przez co nie nosiłam dużych dekoltów, bo czułam dyskomfort
- wyjaśniła.
Lekarze zalecają wymianę implantów co 10 lat. Angela Dańczak miała swoje implanty już przez 8,5 roku, więc ich termin ważności się zbliżał. Celebrytka postanowiła jednak, że nie będzie wymieniać implantów, a po prostu je wyjmie, bo chce przekonać się, jak będzie się czuła z naturalnym biustem.
Kolejną ważną kwestią, dla której Angela Dańczak zdecydowała się na wyjęcie implantów, był fakt, że była oceniania przez ich pryzmat.
Myślę, że bardzo ważną kwestią było to, że czułam się oceniana przez mój biust. Myślę, że najpierw wchodził biust, a później jestem cała ja
- zakończyła.
Dziś celebrytka chwali się swoimi nowymi mniej okazałymi kształtami, ale jest z nich dumna.