Dorota Doda Rabczewska w wywiadzie dla jednego z serwisów opowiedziała o swoim stosunku do pasji jej ukochanego. Mimo że ona sama nie wyobraża sobie zjeżdżać po linach z wodospadu, to nie ma zamiaru hamować swojego chłopaka przed spełnianiem marzeń, gdyż sama zrealizowała nie jedno marzenie. Oprócz tego przyznała, że nie rozumie tej pasji, ale chce, by Dariusz Pachut był zdrowy i szczęśliwy.
Doda o pasji Dariusza Pachuta
Doda od jakiegoś czasu jest związana z Dariuszem Pachutem, który zajmuje się zjeżdżaniem z wysokich wodospadów po linie. Pasja ta jest bardzo niebezpieczna dla życia i zdrowia. Dziennikarz serwisu "Pomponik.pl", podczas nagrań do "Szansy na sukces", kiedy to Doda błyszczała w złotej obcisłej sukience, zapytał ją, czy nie chciałaby, aby jej ukochany przestał realizować swoją pasję ze względu na niebezpieczeństwo. Doda jednoznacznie odpowiedziała:
Nie chciałabym, aby ktoś mnie przekonywał, bym nie spełniała swoich marzeń i żeby ktoś za wszelką cenę chciał wyperswadować mój plan na siebie, moje jakieś nawet nierealne dla innych czy wymyślne wyzwania. Każdy, mam nadzieję, wiesz no powinien chociaż swoje życie przejść tak, żeby spróbować spełnić swoje najgłupsze nawet marzenia, jeżeli ono jest dla innych. Nieważne czy nam się uda, czy nie, ale przynajmniej próbowaliśmy.
Później odniosła się do samego Darka:
Jeżeli jego marzeniem jest zjechać z tych najwyższych wodospadów, to ja, jako osoba, która spełniała swoje najdziksze, jestem na ostatnim miejscu, aby go od tego odwodzić, ale na pierwszym aby wciąż przypominać mu, że bezpieczeństwo jest najważniejsze.
Później Doda odniosła się do samego sportu...
Doda komentuje zjeżdżanie z wodospadu
W dalszej części rozmowy odniosła się do sensu i kwintesencji tego sportu, przyznając, że tego nie rozumie:
Ja też kompletnie tego nie rozumiem i jakby sportowcy ekstremalni są sportowcami ekstremalnymi i robią takie rzeczy, a nie inne i to ich nakręca i mają takie cele w życiu, a my "normalsi" tego nie kumamy. Ja też wolę przełączać "Familiadę" z "Koła fortuny", niż zjeżdżać nie wiadomo jakie kilometry na tych liniach. Daj spokój!
Na koniec skwitowała:
Miłość nie wybiera
Co o tym sądzisz?
W galerii znajdziesz zdjęcia Dody z ostatniego wydarzenia. Warto!