Beyoncé mogłaby tegoroczne rozdanie nagród Grammy zaliczyć do najważniejszych w swojej karierze – artystka pobiła rekord w liczbie zdobytych statuetek – gdyby nie jeden drobny szczegół. 41-latka spóźniła się na ceremonię tak bardzo, że nie odebrała pierwszej z przyznanych jej tego wieczora nagród! Co się stało?
Beyoncé pobiła rekord! Ma najwięcej statuetek Grammy w historii
Beyoncé dzięki swojej ostatniej płycie "Renaissance" była nominowana do nagród Grammy w aż dziewięciu kategoriach. Był to rekord tegorocznych nominacji, ale zdecydowanie nie najważniejsze osiągnięcie, jakie przypadło w udziale piosenkarki. Beyoncé ostatecznie zdobyła cztery statuetki i tym samym stała się posiadaczką największej liczby Grammy w historii – artystka ma łącznie 32 złote gramofony.
Beyonce jednak nie odebrała osobiście pierwszej z przyznanych jej niedzielnego wieczora statuetek. Nagrodę za najlepszą piosenkę R&B ("Break My Soul"), ku zaskoczeniu zgromadzonych w Los Angeles gości, w imieniu artystki odebrali Terius Nash i Nile Rodgers, współproducenci albumu "Renaissance".
Spóźnienie Beyoncé nie spodobało się fanom
Gospodarz 65. ceremonii wręczenia nagród Grammy, komik Trevor Noah, w krępującym momencie pojawił się na scenie i wyjaśnił, że Beyoncé jest w drodze, bo... utknęła w korku. Na Twitterze pojawiło się sporo komentarzy dotyczących zachowania piosenkarki:
Nic nie jest bardziej w stylu Beyoncé niż niepojawienie się punktualnie, żeby odebrać własną nagrodę.
To brak szacunku dla fanów!
Jeśli jesteś Beyoncé, możesz spóźnić się na rozdanie Grammy!
Utknęła w korku! Gwiazdy są czasem zwyczajnymi ludźmi.
Myślicie, że naprawdę nie planowała tego spóźnienia?