Reklama
"Po śmierci żony synowa zaczęła mi liczyć za pranie i posiłki. Jak w pralni i restauracji, a to mój dom!"
Wtorek, 31 stycznia 2023
"Po śmierci żony synowa zaczęła mi liczyć za pranie i posiłki. Jak w pralni i restauracji, a to mój dom!"
1/8
Źródło:
facebook.com/igor.krawczyk.142
Syn Krzysztofa Krawczyka walczy o spadek po ojcu. Nie stać go na podstawowe potrzeby, w tym jedzenie! "Walczę, żeby mieć na miskę ryżu". Zobacz zdjęcia!
Reklama
"Bliscy mówili mi, żebym nie ulegał pokusie i nie pozwalał synowi mieszkać z nami, gdy już się ożeni. Ja jednak nie umiałem mu odmówić, choć z synową od początku nie dogadywaliśmy się zbyt dobrze. Dopóki jednak żyła moja Helenka, nie wchodziliśmy sobie w drogę. Ale po jej śmierci ja się mocno załamałem i gdyby ktoś nie przyniósł mi posiłku, to pewnie nic bym nie jadł. Nie miałem siły ani ochoty na nic. Synowa wówczas zaczęła mi liczyć za pranie i posiłki i to naprawdę wysokie stawki. Jak w pralni i restauracji, a przecież to mój dom. Ja jednak już nie czuję się jak w domu".
Reklama
Zobacz kolejne zdjęcia: "Po śmierci żony synowa zaczęła mi liczyć za pranie i posiłki. Jak w pralni i restauracji, a to mój dom!"