Praca to przede wszystkim źródło utrzymania, chociaż dobrze, gdyby również była satysfakcjonująca w innych obszarach. Na pewno nie powinna być wybitnie stresująca, ponieważ to niestety nie jest zdrowe dla organizmu i na dłuższą metę żadne pieniądze nie są w stanie przysłonić toksycznej atmosfery czy ponadprzeciętnej odpowiedzialności, jaką nakłada się na pracownika.
"Mój mąż jest po prostu nieodpowiedzialny..."
Z Adrianem jesteśmy małżeństwem od ponad 5 lat. Obydwoje uzgodniliśmy, że zakładamy wspólne konto, bo prawda jest taka, że nie chciało nam się zastanawiać, kto będzie płacił za prąd, kto za czynsz, kto za zakupy spożywcze, a kto za inne rzeczy.
Nie ukrywam jednak, że nie byłam tak w 100% przekonana, czy to jest dobry pomysł. Nie dlatego, że Adrian mało zarabia, ale dlatego, że po prostu on nie jest tak odpowiedzialny jak ja. Kiedyś bez mojej wiedzy wydał sporą sumę z naszego konta na tygodniową wycieczkę... Uznał, że przyda nam się chwila relaksu, nie pytając nawet, czy w ogóle mogę i chcę wziąć wtedy urlop ani czy pasuje mi miejsce, które wybrał. Pomyślałam jednak, że w sumie to romantyczne z jego strony. Takich sytuacji było więcej, ale zawsze znalazłam jakieś wytłumaczenie.
"Z dnia na dzień rzucił pracę!"
Adrian ma dobrze płatną pracę w międzynarodowej korporacji, bo akurat ambicji i wykształcenia nie można mu odmówić. Owszem wypracowywał sporo nadgodzin, ale po prostu miał dużo obowiązków i to naprawdę odpowiedzialnych. Jednak coś za coś - chce żyć na poziomie, to musi się wykazać w pracy. A on coraz częściej narzekał, coraz częściej był zmęczony, zaczął brać zwolnienia lekarskie, bo szybko go łapały jakieś wirusy.
Ostatnio był z kumplami ze studiów na 3-dniowym wyjeździe i ja myślę, że to oni mu coś natłukli do głowy, a wszystko z zazdrości! Każdy z nich ma marne stanowiska i raczej nie może pochwalić się wysokimi zarobkami. Po powrocie wrócił jakiś odmieniony. Tego samego dnia złożył w pracy wypowiedzenie, nie uzgadniając tej decyzji ze mną! Przecież to nie jest normalne. Jak on sobie teraz to wszystko wyobraża? Z dnia na dzień rzucił pracę i kto będzie go teraz utrzymywał? Chyba nie myśli, że ja będę pracować na nas dwoje...