Artur "Waluś" Walczak walczy o życie. Znamy nowe szczegóły. Na miejscu nie było karetki!

Artur "Waluś" Walczak walczy o życie. Znamy nowe szczegóły. Na miejscu nie było karetki!

Artur "Waluś" Walczak walczy o życie. Znamy nowe szczegóły. Na miejscu nie było karetki!

instagram.com/walus_oficjalnie

Znamy nowe szczegóły dotyczące sprawy Artura "Walusia" Walczaka. Przypomnijmy, mężczyzna stracił przytomność po walce na liście na gali Punchdown 5.

Reklama

Wydarzenia gali Punchdown 5 wymknęły się spod kontroli. W stanie krytycznym znajduje się "Waluś". To związany od ponad 20 lat ze sportem gnieźnianin. Znamy nowe szczegóły.

Nie było karetki!

"Waluś" w swoim drugim pojedynku wieczoru zmierzył się z mistrzem w tej dziedzinie – Dawidem "Zalesiem" Zalewskim. Po przegranej walce Walczak zaczął omdlewać. Na miejscu zaopiekowali się nim pracownicy gali, ale niestety — nie było karetki pogotowia. Ten fatalny błąd może skończyć się zarzutami prokuratorskimi dla włodarzy federacji. Są nimi Patryk „Easy” Dzięcioł — streamer gier komputerowych i Jakub „Ptyś” Henke, znany z "Warsaw Shore". Federacja Punchdown miała być w założeniu połączeniem rozrywki z "biciem się po mordach", jak FAME MMA.

Wiadomo, że za około dwa tygodnie ma być podjęta próba wybudzenia "Walusia" ze śpiączki. Krwiak, który powstał w głowie sportowca, może jednak wpływać na wiele czynności życiowych. Magdalena Karwacka z Katedry Neurologii w Akademii Medycznej w Gdańsku pisze, że po podobnych urazach mogą utrzymywać się zmiany stanu świadomości oraz podstawowych parametrów życiowych pacjenta. Oznacza to, że "Waluś", nawet jeżeli uda się go wybudzić, prawdopodobnie nigdy nie odzyska pełni zdrowia.

Federacja Punchdown wydała oficjalne oświadczenie w sprawie.

Podczas nieszczęśliwego zdarzenia z wczorajszego wieczoru natychmiastowo zareagowali obecni na miejscu ratownicy medyczni, którzy przenieśli Artura w bezpieczne miejsce, w którym otrzymał pomoc doraźną i został poddany dalszej ocenie medycznej. Zawodnik zachowywał przytomność, ale zaobserwowane przez ratowników niepokojące symptomy neurologiczne skłoniły ich do wezwania na miejsce pogotowia ratunkowego, co niezwłocznie uczyniono. Następnie pogotowie przetransportowało Artura do jednego z wrocławskich szpitali w celu udzielenia mu dalszej specjalistycznej pomocy.

– czytamy w komunikacie zamieszczonym w social mediach.

Konflikt "Bonus BGC" vs Punchdown

We wrocławskim szpitalu przy "Walusiu" obecny był Piotr "Bonus BGC" Witczak, przyjaciel poszkodowanego. Mężczyzna wszedł w ostry konflikt z federacją. Jego zdaniem brakowało karetki pogotowia, organizacja nie zaproponowała też pomocy rodzinie "Walusia". Witczak dostał sms-a od federacji Punchdown, która zagroziła mu pozwem sądowym. Treść wiadomości "Bonus BGC" zamieścił na swoim instastories.

Panie Witczak. Za wszystkie kłamstwa, oszczerstwa pod adresem naszej federacji, a także budowanie swojego fame'u na krzywdzie swojego kolegi Artura Walczaka, odpowie pan przed sądem. Proszę się więcej ze mną nie kontaktować. Resztę formalności będzie przekazywał panu nasz dział prawny.

- czytamy w treści wiadomości opublikowanej w social mediach przez "Bonusa BGC", który od razu skomentował zachowanie federacji.

Organizacja umywa ręce, tak jak było wiadome od początku. Ja zapytałem o pomoc w rehabilitacji Artura po wybudzeniu ze śpiączki, a właściciel odpowiedział mi pozwem. Żenada. Zero miłości do człowieka i zero współczucia Arturowi. Tak jak się spodziewałem. Koniec tej organizacji.

- napisał w kolejnym instastories Witczak.

A Wy uważacie, że federacja Punchdown powinna bardziej się zaangażować w sprawę?

Kim jest Artur "Walaś" Walczak, sportowiec, który walczy o życie?

Artur „Waluś” Walczak zaczynał swoje treningi w Stowarzyszeniu Sportowym "Spartakus" w Gnieźnie.
Źródło: instagram.com/walus_oficjalnie
Reklama
Reklama