Anna Lewandowska komentuje krytykę okładki "Elle": Nie warto oceniać kogoś po okładce

Anna Lewandowska komentuje krytykę okładki "Elle": Nie warto oceniać kogoś po okładce

Anna Lewandowska komentuje krytykę okładki "Elle": Nie warto oceniać kogoś po okładce

Instagram.com/annalewandowskahpba/

Anna Lewandowska odniosła się do krytyki, jaka na nią spadła, gdy pozowała do okładki "Elle" z hasłem "siła kobiet", choć ze Strajkami Kobiet nie ma nic wspólnego. Przekonuje was jej tłumaczenie?

Reklama

Anna Lewandowska krytykowana za okładkę "Elle"

Anna Lewandowska na okładce najnowszego "Elle" reklamowego hasłem "siła kobiet" wzbudziła sporo emocji w mediach. Wiele osób zauważyło, że Lewandowska nigdy nie poparła strajkujących kobiet, nie ma więc moralnego prawa, by pod takim hasłem się podpisywać. Dodatkowo Lewandowska, która jest influencerką i chciałaby być autorytetem dla innych kobiet, zachowuje się, jakby nie zauważyła, że za jej oknem dzieje się rewolucja, a kobiety masowo wyszły na ulice, by walczyć o swoje podstawowe prawa. Okładkę skrytykowało wiele znanych kobiet, jak pisarka Manuela Gretkowska, dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska, działaczka społeczna Maja Staśko, czy Paulina Młynarska walcząca o równe prawa dla kobiet i dla osób LGBT. Rozumiemy, że nie każda znana kobieta musi wspierać Strajk Kobiet, ale jeśli w takim czasie pozuje się do okładki z hasłem "siła kobiet", które teraz jednoznacznie kojarzy się z protestami, trzeba liczyć się z krytyką.

Anna Lewandowska komentuje krytykę okładki "Elle"

Najwyraźniej Lewandowska poczuła się przytłoczona krytyką, bo - jako rzadko kiedy -zdecydowała się do niej odnieść. Trenerka zamieściła na Instagramie zdjęcie wywiadu, którego udzieliła gazecie. W podpisie apeluje o to, by "nie oceniać książki po okładce". Co ciekawe, przyznała, że rozumie wiele emocji związanych z krytyką jej okładki.

Nie będę bronić siebie ani okładki Elle, która wzbudziła tyle różnych emocji. Wiele z nich rozumiem. W środku magazynu znajduje się wywiad, który jest dla mnie ważny, a który niefortunnie połączony został z tematem całego numeru - hasłem, które ma dzisiaj szczególne znaczenie. Większe, niż kiedykolwiek wcześniej. Wywiad jest jednak zupełnie o czymś innym. Mówię w nim o mojej rodzinie, wsparciu, solidarności i innych ważnych dla mnie wartościach. Naprawdę nie warto oceniać kogoś ani czegoś tylko po okładce.
Ania - napisała.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez ???? ??????????? (@annalewandowskahpba)

Lewandowska twierdziła, że wywiad, którego udzieliła był związany z zupełnie innym tematem, czyli rodziną. Trenerka zrzuciła więc niejako odpowiedzialność za kontrowersyjną okładkę na redakcję. Niestety nie jest to prawda. Gwiazda zawsze akceptuje okładkę i cały koncept, zanim gazeta ukaże się w sprzedaży, co wytknął jej dziennikarz, Bartosz Pańczyk.

Ania, ale komu to mówisz? Po co dalej brniesz? Pracuję w mediach, znam ludzi z wielu magazynów i udzielając tam wywiadu okładkowego, musiałaś akceptować nie tylko zdjęcie okładkowe (w środku też) ale i makietę okładki. Osoby, które Ci robią teraz w PR, tylko Ci szkodzą. Nie tędy droga, by mydlić oczy osobom, które z mediami nie mają nic wspólnego. Ps. To nie hejt - napisał.

Najwyraźniej Lewandowska dalej boi się krytyki, bo wyłączyła możliwość komentowania tego postu przez osoby, które nie są jej znajomymi. Co o tym sądzicie? Zgadzacie się z Lewandowską?

Anna Lewandowska zdobi okładkę "Elle" z hasłem "siła kobiet"...
Reklama
Reklama