Meghan Markle straciła drugą ciążę. "Rozpacz nie do udźwignięcia"

Meghan Markle straciła drugą ciążę. "Rozpacz nie do udźwignięcia"

Meghan Markle straciła drugą ciążę. "Rozpacz nie do udźwignięcia"

Instagram.com/sussexroyal/

Meghan Markle wyznała właśnie w poruszającym artykule, że straciła drugą ciążę. Utratę dziecka nazwała rozpaczą nie do udźwignięcia.

Reklama

Meghan Markle - poronienie, New York Times

Meghan Markle i książę Harry są już rodzicami syna Archiego, który przyszedł na świat 6 maja 2019 roku. W styczniu tego roku Meghan i Harry zrezygnowali z królewskich funkcji i tytułów. Teraz Meghan Markle napisała bardzo intymny tekst dla dziennika "New York Times", w którym wyjawiła, że w lipcu poroniła drugą ciążę.

Był lipcowy poranek, który zaczynał się tak zwyczajnie, jak każdy inny dzień: zrób śniadanie. Nakarm psy. Weź witaminy. Znajdź tę brakującą skarpetę. Podnieś kredkę, która potoczyła się pod stół. Zwiąż włosy w kucyk, zanim wyciągniesz syna z kołyski - pisała Meghan.

Nagle poczuła ostry skurcz. Do poronienia doszło, gdy trzymała w ramionach 2-miesięcznego synka.

Po zmianie pieluchy poczułam ostry skurcz. Upadłam na podłogę z nim w ramionach, nucąc kołysankę, aby uspokoić nas oboje, radosna melodia mocno kontrastowała z moim poczuciem, że coś jest nie tak. Wiedziałam, że tuląc moje pierworodne dziecko, tracę drugie - wyznała.

Już kilka godzin później była w szpitalu z Harrym.

Kilka godzin później leżałam w szpitalnym łóżku, trzymając męża za rękę. Poczułam wilgotność jego dłoni i pocałowałam jego kostki, mokre od naszych łez. Wpatrując się w zimne, białe ściany, moje oczy zaszkliły się. Próbowałam sobie wyobrazić, jak uda się nam wyleczyć - dodała.

Stratę dziecka nazwała "rozpaczą nie do opisania". Zwracała też uwagę na to, że wciąż jest to temat tabu.

Utrata dziecka oznacza rozpacz niemal nie do udźwignięcia, której wielu doświadcza, ale o której mało kto mówi" - napisała księżna w swoim artykule. "W bólu po naszej stracie mój mąż i ja odkryliśmy, że w pokoju 100 kobiet od 10 do 20 z nich przeszło poronienie. Jednak pomimo zdumiewającej wspólnoty tego bólu, rozmowa pozostaje tematem tabu, przesiąknięta (nieuzasadnionym) wstydem i utrwalająca cykl samotnej żałoby - pisała.

Ona sama jednak podzieliła się swoją historią, w nadziei, że to wywoła lawinę zwierzeń.

Nauczyliśmy się, że kiedy ludzie pytają, jak się czujemy, i kiedy naprawdę słuchają odpowiedzi, z otwartym sercem i umysłem, ciężar żalu często staje się lżejszy - dla nas wszystkich. Zaproszeni do dzielenia się naszym bólem wspólnie podejmujemy pierwsze kroki w kierunku uzdrowienia- pisała.

Meghan Markle o pandemii koronawirusa i 2020 roku

Meghan Markle wspomina też o tym, że w związku z pandemią koronawirusa rok 2020 był dla nas wszystkich bardzo trudny. Markle nawiązała też do Breonny Taylor i George'a Floyda, czarnoskórych mieszkańców USA, którzy stracili życie przez policjantów, co wywołało w Stanach ogromne protesty. To wszystko sprawiło, że jako społeczeństwo staliśmy się bardzo nieufni i podważamy autorytety. Pisała też o polaryzacji (czyli dzieleniu się w opiniach na jakiś temat na 2 skrajne grupy), która jest zmorą współczesnego świata. Nawiązała też do ostatnich wyborów prezydenckich USA - choć wedle wszelkich danych wygrał je Joe Biden, wciąż nie brakuje opinii podważających oficjalny wynik wyborów.

Poza tym wydaje się, że nie zgadzamy się już co do tego, co jest prawdą. Nie walczymy tylko o nasze opinie na temat faktów; jesteśmy spolaryzowani co do tego, czy fakt jest w rzeczywistości faktem. Nie zgadzamy się co do tego, czy nauka jest prawdziwa. Nie zgadzamy się co do tego, czy wybory zostały wygrane czy przegrane. Nie zgadzamy się co do wartości kompromisu. Ta polaryzacja w połączeniu z izolacją społeczną wymaganą do walki z pandemią sprawiła, że czujemy się bardziej samotni niż kiedykolwiek - pisała Markle.

Zgadzacie się z Meghan? Jak walczyć z polaryzacją? Macie jakieś pomysły? 

Meghan Markle poroniła, gdy...
Reklama
Reklama