Prezydencka para wybrała się na wizytę do naszych wschodnich sąsiadów. Agata i Andrzej Duda przebywają obecnie na Litwie. Podczas wizyty wzięli udział w przyjęciu, a kreacja, którą na tę okazję wybrała pierwsza dama, wywołała sporo komentarzy i bardzo ucieszyła internautów. Ci natychmiast zaczęli żartować, że swoim modowym wyborem wsparła Strajk Kobiet.
Pierwsza dama lubi milczeć
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji ze względu na wady płodu sprawił, że setki tysięcy Polaków i Polek wyszło na ulicę. Strajk nieco stracił na sile, ale wczorajsza blokada Sejmu pokazała, że emocje nadal nie opadły. Tym bardziej że wczoraj policja użyła gazu i teleskopowych pałek.
Dzisiaj @PolskaPolicja znowu bije metalowymi pałami protestujących/ce. Białoruski OMEN bije brawo! pic.twitter.com/PxgUPmTf9z
— Bart Staszewski ᴸᴳᴮᵀ ?️??? (@BartStaszewski) November 18, 2020
Kobiety nie ukrywają, że w całym zamieszaniu i konflikcie zabrakło głosu pierwszej damy. Agata Duda, znana z niechęci do mówienia o swoich poglądach, uparcie myślała. O wyroku wypowiedziała się dopiero kilka dni później:
Ja nie wyobrażam sobie, że mogłabym usunąć ciążę, nawet zagrożoną, ale to wynika z moich przekonań i wiary, ale także ze świadomości, że w tej sytuacji miałabym wsparcie rodziny. Stawiam pytanie: czy każdy jest zdolny do heroizmu? Czy kobiety muszą być zmuszane do heroizmu? Mam wątpliwości
Agata Duda wspiera Strajk Kobiet?!
Z wypowiedzi Agaty Dudy wynika jedynie, że nie jest ani za, ani przeciwko strajkom. Ale czy na pewno? Według niektórych jej kreacja z przyjęcia na Litwie mówi zupełnie co innego. Pierwsza dama pojawiła się na niej w czarnej sukience z bordowym wzorem. I to właśnie wzór wywołał zamieszanie w sieci, bowiem bardzo przypomina czerwoną błyskawicę, która jest przecież symbolem Strajku Kobiet.
Agata Duda popiera #StrajkKobiet. pic.twitter.com/bT8U9WfGHq
— ⚡⚡⚡MRebeliant⚡⚡⚡ (@MRebeliant) November 17, 2020
Jesteśmy jednak pewni, że to tylko życzeniowe myślenie internautów i trudno uwierzyć, żeby sukienka rzeczywiście niosła za sobą ukryty przekaz. W końcu nie od dziś wiadomo, że pierwsza dama nie lubi manifestować swoich poglądów.