Aktor z "Klanu" walczy o życie i prosi o pomoc. Żona Andrzeja Strzeleckiego mówi, jak czuje się mąż

Aktor z "Klanu" walczy o życie i prosi o pomoc. Żona Andrzeja Strzeleckiego mówi, jak czuje się mąż

Aktor z "Klanu" walczy o życie i prosi o pomoc. Żona Andrzeja Strzeleckiego mówi, jak czuje się mąż

MW Media

Andrzej Strzelecki, którego szersza publiczność zna z serialu "Klan", w którym wciela się w rolę Tadeusza Koziełło-Kozłowskiego. 68-latek to nie tylko aktor, ale także reżyser. Był także rektorem Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Zna go cała Polska, a on teraz prosi o pomoc... Cierpi na nieoperacyjnego raka płuc i oskrzeli. Jedyną szansą jest kuracja w Stanach Zjednoczonych, której koszt to 37 tys. dolarów miesięcznie, a aktor musi przejść 10-miesięczną kurację. Prosi ludzi o dobrym sercu o pomoc.

Reklama

Andrzej Strzelecki zachorował

Aktorzy, przyjaciele i artyści udostępnili apel Andrzeja Strzeleckiego, prosząc o chociażby najmniejszą wpłatę. Aktor walczy o życie, a ta kuracja to jego jedyna szansa. Na stronie raknroll.pl pojawił się link do zbiórki dla aktora i kilka słów od niego:

Zachorowałem. Mam nieoperacyjnego raka płuc i oskrzeli. Zawsze miałem w życiu szczęście. Nie opuściło mnie ono i w tej dramatycznej sytuacji. 6 maja w USA dopuszczono lek Capmatinib na to schorzenie. Jest on dla mnie szansą na uratowanie życia, ale koszt kuracji przekracza moje możliwości finansowe (37000 $ miesięcznie). W tym momencie zbieram środki na 10 podań leku – istnieje możliwość, że będę potrzebował ich więcej, konsultacje medyczne, dojazdy, sprzęt specjalistyczny, leki, dlatego zwracam się z prośbą o pomoc.
Być może szczęście nie opuści mnie i tym razem…

Nadzieja zawsze jest!

Joanna Pałucka, żona pana Andrzeja, w rozmowie z Bartoszem Pańczykiem z Fakt.pl zdradziła, jak czuje się mąż i kiedy dowiedział się, że jest tak ciężko chory. Aktor sam nie miał siły rozmawiać przez telefon z dziennikarzami Faktu.

Mąż przyjechał do szpitala na Banacha w Warszawie na kompleksowe badania. I właśnie tam okazało się, że jest problem onkologiczny. Mąż odczuwał bóle w różnych częściach ciała, trzęsły mu się ręce. Były to problemy natury neurologicznej, dlatego położono go na oddziale neurologii. Neurologicznie jednak jest wszystko dobrze. Bóle to wynik rozprzestrzeniającego się raka.

Diagnoza to był straszny cios, bo lekarze nie dawali Andrzejowi szans. Do tego wybuchła epidemia. Siedzieliśmy w domu załamani, nie wiedząc, co robić. O leku, który jest jedyną szansą Andrzeja, dowiedzieliśmy się ok. 3 tygodni temu. To dla nas wielka nadzieja. Został dopuszczony w Stanach Zjednoczonych dopiero 6 maja. U nas w Europie niestety ciągle nie ma na rynku tego lekarstwa. I to rodzi problemy...

Koszt leczenia przerasta nasze możliwości, więc musieliśmy z tym problemem wyjść do ludzi. Takie pieniądze nie są dla nas osiągalne. Miesięcznie potrzebujemy 37 tys. dolarów. Na razie wskazana jest kuracja na 10 miesięcy, ale możliwe, że koszty wzrosną. Jesteśmy jednak pełni nadziei, że dzięki wielkim sercom darczyńców leczenie będzie możliwe i Andrzej pokona chorobę.

Jak się czuje aktor?

Żona zdradziła także, że pan Andrzej jest bardzo słaby: Staramy się żyć normalnie, ale choroba nie daje o sobie zapomnieć. W zasadzie jest niesamodzielny i nie może się nigdzie beze mnie ruszyć. Mimo to się nie poddaje i chce funkcjonować jak dawniej

Wierzymy, że w uda się zebrać niezbędne pieniądze na leczenie. Link do zbiórki: kuracja dla pana Andrzeja.

źródło: www.raknroll.pl/podopieczni/andrzej-s/, www.fakt.pl

Aktor zachorował na nieoperacyjnego raka płuc i oskrzeli. Jest nadzieja, ale kosztuje półtora miliona złotych. Andrzej Strzelecki prosi o pomoc
Źródło: MW Media
Reklama
Reklama