Jennifer Aniston kończy 50 lat. Na czym polega fenomen ulubionej aktorki Amerykanów?

Jennifer Aniston kończy 50 lat. Na czym polega fenomen ulubionej aktorki Amerykanów?

Wcale na to nie wygląda, a jednak już niebawem, bo 11 lutego Jennifer Aniston zdmuchnie pięćdziesiąt świeczek. Idealnie wyrzeźbione ciało i czarujący, dziewczęcy uśmiech ujmują Jen lat. Ale jeśli Amerykanie, i my wszyscy, tak bardzo pokochaliśmy serialową Rachel Green, to nie za to, że jest ideałem.

Reklama

Wręcz przeciwnie - Jennifer swą popularność zawdzięcza właśnie temu, że uważamy ją za "dziewczynę z sąsiedztwa". Może sobie zarabiać te grube miliony dolarów, nosić suknie od najlepszych projektantów i mieć dom na plaży w Malibu, dla nas i tak Rachel pozostanie serialową przyjaciółką. Może po części dlatego, że Aniston, przyznajmy to szczerze, nie miała poza "Przyjaciółmi" wielkiej roli aktorskiej.

Jednak dziesięć sezonów z Rachel wystarczyło, byśmy się w Jen naprawdę zakochali. A potem już tylko śledziliśmy jej perypetie miłosne, które tylko utwierdzały nas w przekonaniu, że Jennifer Aniston jest jak my: ciągle zmaga się z życiem.

Romans jak z bajki i ślub z Bradem Pittem doprowadziły do smutnego finału: w 2004 roku Brad zadurzył się w Angelinie, zostawiając uroczą żonę na lodzie. Tak w każdym razie wszyscy założyliśmy, choć prawda mogła być bardziej skomplikowana. I znowu serialowa Rachel była we łzach, a my chcieliśmy te łzy ocierać - jakbyśmy byli świadkami kolejnego sezonu "Przyjaciół".

Do tego dołożyła się dyskusja wokół bezdzietności Jen. To Aniston odważnie zwróciła uwagę na fakt, że społeczeństwo traktuje bezdzietną kobietę jak "wadliwy towar". Dzięki temu jeszcze bardziej pokochały ją tysiące Amerykanek, oraz bezdzietnych kobiet z całego świata.

Zobaczcie, jak zmieniała się Jen przez te wszystkie lata. A może w ogóle się nie zmieniała? Jak uważacie?

 

Reklama
Reklama