Kelnerka z Le Papillon Noir broni skompromitowanej Justyny. "Nie znacie drugiej połowy, której telewizja nie pokazała"

Kelnerka z Le Papillon Noir broni skompromitowanej Justyny. "Nie znacie drugiej połowy, której telewizja nie pokazała"

Odcinek "Kuchennych Rewolucji" w katowickim bistro Le Papillon Noir odbił się szerokim echem w mediach. Magda Gessler została wyrzucona przez właścicielką lokalu za drzwi. Wcześniej, poza kamerami, szefowa zdradziła, że zaprosiła Gessler tylko po to, by mieć darmową promocję.

Reklama

Zaraz nie wytrzymam i jej przy*ierdolę, przysięgam! Ona sobie zrobiła moim kosztem takie show, że to się w głowie nie mieści! - klęła Justyna.

Po "Rewolucjach" lokal zamknięto. Wiadomo, że Justyna Wysk wróciła do Niemiec, gdzie znów pracuje w pewnej tajemniczej branży. Reszta zespołu Le Papillon Noir również znalazła zatrudnienie gdzie indziej. "Faktowi" udało się skontaktować z kelnerką Karoliną Dąbrowską, która wróciła do wrocławskiej firmy, gdzie pracowała jako baristka. W rozmowie z tabloidem była kelnerka stwierdza, że na potrzeby show zmanipulowano relację Gessler i Justyny, ukazując tę drugą w jak najgorszym świetle.

Byłam ciekawa, jak to wygląda z drugiej strony. Nie pomyliłam się myśląc, że nie warto oglądać takich programów, gdyż manipulują one sytuacją i nami na korzyść show - ocenia.

Kelnerka jest przerażona ilością hejtu, jaki wylał się po programie na jej byłą szefową. Nie broni Justyny wprost, lecz wyraźnie jest jej żal, że w tak brutalny sposób oczerniono ją w sieci.

Przez parę dni po emisji programu miałam wrażenie, że żyję w średniowieczu. Gdyby ludziom dać przyzwolenie, Justynę spaliliby na stosie, a filmiki z tego wydarzenia miałyby miliony „lajków” - mówi "Faktowi".

Karolina Dąbrowska nie ma złudzeń, że program Gessler jest dobrze wyreżyserowanym show. Zanim odcinek trafi na ekrany, wybierane są "najsoczystsze" fragmenty, a całość zmontowana jest tak, by powstało kontrowersyjne widowisko. Zdaniem kelnerki w programie wiele sytuacji wyostrzono lub pominięto, przez co konflikt Justyny z Magdą Gessler nie wyglądał dokładnie tak, jak pokazano w telewizji.

Wyłączcie na chwilę te pudełka, które sugerują wam, kogo kochać a kogo nienawidzić i stańcie przed lustrem pytając siebie, jakbyście się zachowali w jej sytuacji, choć niestety nie znacie drugiej połowy, której telewizja nie pokazała. Najprościej jest kogoś ocenić, bo żeby kogoś zrozumieć trzeba wysilić umysł - broni byłą szefową kelnerka.

Niestety nie zdradziła, czego konkretnie nie pokazano w programie. Szkoda, bo może właścicielce Le Papillon Noir udałoby się jeszcze wybrnąć z twarzą z całego skandalu.

Przypomnijcie sobie, jak to było!

Post udostępniony przez TVN.pl (@tvn.pl)

Reklama
Reklama