OSTRO w Kuchennych Rewolucjach! Gessler klnie i rzuca golonką. "Śmierdzi to tak jak samiec, który się nie wyżył!"

OSTRO w Kuchennych Rewolucjach! Gessler klnie i rzuca golonką. "Śmierdzi to tak jak samiec, który się nie wyżył!"

W ostatnim odcinku "Kuchenne Rewolucje" przeszła restauracja "Pirat" w Olsztynie. 30 lat temu pan Jan otworzył nad jeziorem „punkt gastronomiczny” w wagonie kolejowym. Wkrótce lokal zamienił na prężnie działającą restaurację z widokiem na jezioro, hotel oraz spa z basenem. W zarządzaniu miał pomagać ojcu syn Andrzej, lecz szybko okazało się, że panowie mają inne wizje rozwoju restauracji. W końcu syn postanowił uwolnić się spod skrzydeł apodyktycznego ojca i wyjechał wraz z rodziną do Gdańska. W tym czasie "Pirat" mocno podupadł. Pan Jan wahał się, czy nie zamknąć lokalu. Ostatnią deską ratunku miał być syn, który ostatecznie zgodził się podjąć misję ratowania rodzinnego przedsięwzięcia. Niestety i jemu nie udało się wyprowadzić knajpy na prostą, dlatego zdecydował się poprosić o pomoc Magdę Gessler.

Reklama

Restauratorce już na wejściu nie spodobało się to, że olsztyński "Pirat" nie serwuje świeżych ryb.

To nie ma sensu, jesteśmy nad jeziorem - odparła kelnerce. Ja mrożonych nie jadam. To jest jakaś masakra.

W końcu restauratorka zamówiła sałatkę, placek piracki i golonkę, która według zapewnień kelnerki jest przygotowywana na świeżo. Sałatka z gorącym kurczakiem położonym na sałacie lodowej okazała się niejadalna.

Tłuszcz, przesmażenie, różowy sos, masakra.

Teraz na stół wszedł placek, który wyglądał według Gessler jak hamburger z placka ziemniaczanego.

Masakra. Zobaczcie, co jest w środku. Meksyk! Meksyk! Tex mex! Bolognese na słodko, czyli Włoch by w mordę dał, bo nigdy się cukru do bolonese nie używa.

Nienienienieninie! Ja piepr*ę, co wy mi dajecie do jedzenia? Odszkodowanie będziecie mi płacić, tak zwane "szkodliwe".

Kuchnię restauracji "Pirat" ostatecznie pogrążyła golonka. Magda Gessler wściekła się, że mięso jest odgrzewane i cuchnie starym wieprzem. Po skosztowaniu natychmiast wypluła kawałek do chusteczki.

Śmierdzi?

Nieprawdopodobne, po prostu nieprawdopodobne, jak to cuchnie. Nie można męskiego rodzaju osobnika, niewyżytego, podawać na talerzu, ponieważ hormony znajdują się w jego ciele i śmierdzi to tak jak samiec. Samiec, który się nie wyżył. Ta golonka się nie wyżyła!

W tym momencie Gessler rzuciła talerzem tak, że jedzenie rozbryzgało się po całym lokalu. 

Nie wiem, czy tu wrócę - powiedziała wychodzą z restauracji. Tak podanej świni jeszcze nigdy nie widziałam Golonka nadawała się tylko żeby nią łupnąć w podłogę.

Ostatecznie Magda Gessler przeprowadziła rewolucję w kuchni "Pirata". Bar zmienił nazwę na "Nie lada ryba" i od teraz serwuje głównie dania ze świeżych ryb.

 Ta lada jest pełna ryb i nadziei - podsumowała gwiazda na zakończenie kolacji.

Robisz tak pyszną i ostrą uchę, a sandacz jeden z lepszych jakie w życiu jadłam - zachwalał restauratorka na ponownej wizycie.

Mimo burzliwego początku, restauracja ostatecznie zyskała rekomendację Magdy Gessler.

Reklama
Reklama