MOCNE! Paulina Młynarska pisze do Melanii Trump: Dlaczego nie potrafisz powiedzieć: "dość"? Czego się boisz?

MOCNE! Paulina Młynarska pisze do Melanii Trump: Dlaczego nie potrafisz powiedzieć: "dość"? Czego się boisz?

Na stronie Onetu pojawił się list Pauliny Młynarskiej skierowany do Melanii Trump, w którym dziennikarka w mocnych słowach komentuje związek byłej modelki i jej męża oraz odnosi się do zachowania prezydenckiej pary w dniu zaprzysiężenia.

Reklama

W sieci huczy od insynuacji, że w małżeństwie Trumpów nie dzieje się najlepiej, o czym mają świadcz smutne miny Melanii podczas uroczystości i lekceważące wobec niej gesty męża.

W małżeństwie Trumpów się nie układa? Czy tak traktuje żonę kochający mąż?

Paulina Młynarska nie ma jednak złudzeń. Jej zdaniem zachowanie pierwszej damy nie wynika ze stresu czy braku obycia w nowej roli, lecz z tego, że Melania jest nieszczęśliwa tkwiąc w toksycznym związku z szowinistycznym i przemocowym pajacem, od którego boi się odejść. Padają mocne słowa zarówno pod adresem Donalda Trumpa jak i samej Melanii.

Niezwykle ważna uroczystość. Wystroiłaś się, chcesz zrobić jak najlepsze wrażenie. Ludzie patrzą. Ludzie gadają. Czujesz się może trochę niepewnie, ale wiesz, że nie możesz zawieść, bo będzie dym. To ma być JEGO święto. Uśmiechasz się czule, starasz się MU przypodobać, ale w jednym mgnieniu oka, jednym słowem, może tylko spojrzeniem, on "usadza" Cię. Wiesz, że będzie źle, kiedy zostaniecie sami. Znasz ten schemat. Już on Cię urządzi.

Młynarska skomentowała niezręczności do jakich doszło podczas uroczystości zaprzysiężenia. Odniosła się m.in. do sytuacji, w której, wysiadając z samochodu, Trump nie zaczekał aż dołączy do niego żona, tak jak to zrobił Barack Obama.

Nie liczysz na męskie ramię, uśmiech, puszczenie przodem. Nie z nim te numery. Nie jego styl. Jak długo już w tym tkwisz? Dlaczego nie potrafisz powiedzieć: "dość"? Czego się boisz? Skutkiem jakich życiowych błędów wylądowałaś u boku tego przemocowego pajaca, który rechocze, że może mieć każdą i każdą złapać za cipkę, kiedy tylko zechce?

Ludzie patrzą i myślą: taka piękna kobieta, a związała się ze starym bogatym satyrem. Zrobiła to dla pieniędzy! Dziwka! Wiadomo. I jeszcze są jakieś zdjęcia, z czasów, kiedy sądziłaś, że to fajnie i światowo pozować dla pism erotycznych, grać ciałem. Może wierzyłaś wtedy, że to wszystko, co masz? Teraz Ci nie odpuszczą, jakkolwiek nie postąpisz, media zrobią z ciebie mielonkę.

Plotkarze i plotkary rozbierają twoją duszę na części. Tak robi się każdej kobiecie, po której widać, że jest nieszczęśliwa. Jesteś sama sobie winna. Winna. Wszak nikt Cię nie zmuszał!

Dalej dziennikarka pisze o sytuacji kobiet w Polsce i porównuje ją do USA, gdzie Donald Trump już w pierwszych dniach urzędowania zakazał finansowania organizacji promujących aborcję zagranicą.

W tym kraju dużo się pisze o odbieraniu kobietom tych samych praw, które twój facet jednym podpisem załatwił, likwidując finansowanie programu świadomego planowania rodziny, ponieważ dawał on dostęp do bezpłatnej aborcji tym, które nie są w stanie zdecydować się na macierzyństwo.

Pod koniec listu Młynarska okazuje współczucie Melanii, że musi zmagać się z olbrzymią falą hejtu, swoją drogą - płynącego głównie od kobiet. Polskim hejterkom wytyka brak solidarności oraz fakt, że wolą pastwić się nad Melanią zamiast zauważyć, że we własnym kraju są tak samo tłamszone i poniewierane przez mężczyzn oraz system.

Kobiety z tego kraju mają ciekawy kłopot. U nich alimenciarze to wręcz elita narodu. U nich się likwiduje standardy opieki okołoporodowej i zasądza najśmieszniejsze wyroki za gwałt w całym zachodnim świecie. Okropne to i przykre, wolą więc zamiast myśleć, wrócić do Ciebie. Do twojej drogiej błękitnej sukienki i twoich smutnych oczu, kiedy otyły blondas, twój mąż, czyni Ci kolejny afront na oczach całego świata. I chce Ciebie zmieszać z błotem. Żeś sama sobie winna, że poleciałaś na kasę! To masz! A masz! Jemu wybaczają, bo facet i ma władzę. Tobie nie odpuszczą.

List kończy słowami:

Trzymaj się Mela. Daj znać, kiedy powiesz sobie dość. Jest kilka dziewczyn na świecie i w Polsce, które Cię nie osądzą.

Całość listu na kobieta.onet.pl

Reklama
Reklama