Ma idealne ciało, pracuje jako modelka, ale twarzy nikt jej nie zazdrości

Ma idealne ciało, pracuje jako modelka, ale twarzy nikt jej nie zazdrości

Alison Midstokke z Nowego Jorku może mówić o prawdziwym szczęściu, bo spełniła swoje największe marzenie mimo, że raczej niewiele wskazywało na to, że jej się to kiedykolwiek uda.

Reklama

31-letnia Amerykanka zawsze chciała zostać modelką. Ma do tego predyspozycje - jest wysoka, szczupła, ma wymagane wymiary, ale na przeszkodzie do osiągnięcia sukcesu zawsze stał wygląd jej twarzy. Alison cierpi na chorobę genetyczną zwaną dyzostozą żuchwowo-twarzową (zespół Treachera-Collinsa), która objawia się powstawaniem zniekształceń i deformacji w obrębie twarzy. Dziewczyna przeszła już blisko setkę operacji, by uzyskać w miarę normalny wygląd. Jej sytuacja życiowa również nie była łatwa - została porzucona przez swoją biologiczną matkę, która nie chciała wychowywać chorego dziecka. Na szczęście udało jej się trafić do adopcji.

Pomimo zdeformowanej twarzy Alison wcale się nie załamała i przez lata konsekwentnie dążyła do tego, by osiągnąć upragniony cel. Udało się, gdy w światowym modelingu pojawił się trend na lansowanie oryginalnie wyglądających modelek: plus size, niepełnosprawnych, z chorobami skóry, deformacjami twarzy i z innymi przypadłościami, które mogłyby zaskoczyć odbiorcę znudzonego dotychczasowymi ideałami piękna.

Dziś Alison Midstokke stawia pierwsze kroki w fotomodelingu jako modelka alternatywna. Chętnie angażuje się ją do artystycznych sesji zdjęciowych ze względu na nietypowy wygląd. Modelka użycza swojej sylwetki także do katalogów odzieżowych, gdzie pokazywane jest głównie jej ciało.

Zobaczcie, jak Alison rewelacyjnie wypada przed obiektywem.

Źródło: www.instagram.com / @alisonmidstokke
Reklama
Reklama