Kraj kwitnącej wiśni słynie z wielu dziwactw. Jednym z nich jest ostatnich super trend w makijażu, który wprawił nas w zadumę na dobre kilka minut.
Undereye Blush polega na nakładaniu róży w ciepłym barwach, jak czerwony, fuksja, malina bezpośrednio pod oczami i na kościach policzkowych (gdzie na zachodzie zazwyczaj nakładamy rozświetlacz). Przy takim aplikowaniu różu zyskujemy efekt "byciem chorym" lub "alergii", który na ogóle unikamy, ale w Japonii, szczególnie w słynnej dzielnicy Harajuku ten trend jest najbardziej pożądanym lookiem wśród młodych japonek.
Według Mariko Tagayashi - słynnej japońskiej make up artist, taki look ma imitować "spojrzenie szczeniaka" z wielkimi, okrągłymi oczami bliskimi płaczu. Zaczerwienione oczy mają nadać niewinnego, infantylnego, świeżego look'u i przy tym świetnie zakrywać podkrążone i sine oczy.
Na wschodniej Azji Undereye Blush robi furorę, a co wy o tym trendzie sądzicie? Czy przyjmie się na zachodzie?