• *elvira* odsłony: 6721

    Jak dzielicie się obowiązkami przy dziecku?

    Tak jak w temacie,ciekawa jestem jak w innych rodzinach małżonkowie dzielą się obowiązkami związanymi z dzieckiem/dziećmi...Czy mężowie Wam pomagająCzy też wszystko musicie robić sameU mniej est tak,że większość dnia sama spędzam z dzieckiem,ale wieczorkiem tatuś się nią troszkę zajmuje,podczas kiedy ja szukuję kolację albo biorę prysznic...Ł.także pomaga mi przy kąpieli no i czasami karmi małą...w nocy też czasami robi mleko dla niej,ale wtedy to już ja ja karmię...Na spacerki jeszcze sami nie chodzą,bo prawde mówiąc nie maja kiedy,tylko w niedzielę wychodzimy w trójkę na spacer,bo w tygodniu Łukasz pracuje,a jak wraca to albo zimno albo mała już śpi na noc...No i to by było chyba wszystko jeśli chpodzi o pomoc mojego mężą przy Zuzi...ale mam nadzieję,że im będzie starsza tym mniej tatuś będzie bał się nią zajmować :D

    Odpowiedzi (30)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-07-26, 13:44:28
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
czarnaaj 2013-07-26 o godz. 13:44
0

ania --to naprawde maz wykzal sie umiejetnosciami brawa dla niegooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo super

u mnie jak trzeba to potrafi zajac sie witem --ale czasem jak wyjde to dzwoni o rozne pierdoly--mimo wszystko teraz to ekstra w porownianiu do okresu kiedy wito byl maluzkiem--fakt taki ze meza caly dzien nie ma -praca --ale potrzeba matka wynalzaku i zostala wyszkolony troche przeze mnie cha cha --

Odpowiedz
Ania 2013-07-26 o godz. 13:42
0

Odszukalam ten temat bo musze sie pochwalic jaka jestem dumna z mojego M.

A wiec ja od poniedzialku do czwartku bylam na wyjezdzie z pracy. M zostal z Olivka, wlasnie teraz Olivce wychodza 4 ostatnie zabki i przy tym miala goroaczke i biegunke i pare razy wymiotowala.

W jeden dzien zazygala M samochod i nasze lozko.

Przez te 4 dni M sie spisal na zloty medal. Wzial sobie wolne z pracy i opiekowal sie Olivka i domem. Gotowal Olivce rosolek z ryzem, ryz z jabloszkiem i inne papki.
Ja wrocilam wczoraj do domu dziecko juz zdrowe, dom czysciutki, nawet piec i podlogi umyte.

Poprostu az sama jestem w szoku ze tak sie staral i tak sobie super poradzil.
Jestem poprostu szczesciara!

Odpowiedz
Martusiaczek 2013-07-26 o godz. 13:39
0

Mój M już teraz robi w domu mniej więcej tyle co ja - tzn raczej pół na pół, nie jest tak że jedno leży a drugie robi, po prostu dzielimy się obowiązkami. Ale nie ma czegoś takiego że ja mówię np. "Kochanie, proszę, pozmywaj dzisiaj po obiedzie" a on na to "Nie, bo dzisiaj twoja kolej"... :).
Myślę że jeśli chodzi o przyszłe obowiązki przy dziecku też nie będzie z tym problemu :).

Odpowiedz
gocha* 2013-07-17 o godz. 10:22
0

U nas było naprawdę ciężko. Jak Grześ się urodził R wracał z pracy i najczęściej zmywał się do znajmych (mieszkaliśmy w akademiku). Po każdej naszej rozmowie było ok ale już po wyjściu albo tel kolegi--porażka. Po prostu buntowali R. Doszło do tego że ściągałam przykładowe pozwy rozwodowe I tak przez pół roku- trochę lepiej i klapa. Później zostałam z małym sama na 3 miesiące bo R wyjechał do Stanów do pracy. Tęsknota rbi swoje ale nie na długo Cyrk zaczał się od nowa W końcu- jakieś dwa miesiące temu- wzięliśmy się za fraki i rozmawialiśmy, rozmawialiśmy. I nie tak że jedno robi coś innego albo myśli sobie o czymś innym. Szczera rozmowa. I ja nie zrzędzę Nie upominam, nie wypominam nie denerwuję się. R zmywa itd ale najważniejsze zjmuje się małym. Bawi się z nim, karmi, przebiera i usypia go wieczorem. Oboje jesteśmy lepiej zorganizowani. nie ma awantur i po prostu wiem że jestem kochna Oczywiście dochodzi do małych spięć ale jest o niebo lepiej.
Ja wiem że R nieznosi zakupów, więc robimy je raz w tygodniu. Ja jestem zmęczona małym wieczorem, więc R go usypia. Jeszcze tak dobrze to NIGDY między nami nie było

Odpowiedz
czarnaaj 2013-07-17 o godz. 08:27
0

i to jest problem jak ich matki rozpieszcza --grrrrrrrr -bezsens kompletny
oj ma z pocatku udawal ze boiii sie dziecka ale od poczatku mobilizowalam go do pomocy przewijania przebierania i spacerkow --teraz jak witko juz ma 14 mies jest coraz lepiej potrafia razem obejrzec bajke isc na spacer pobawic sie wspolnie z karmieniem jzu gorzej chiiiiii ale pieluszka tez dla tatki i kapanko--w koncu to wspolne dzieckoo--oczywista sa dni kiedy m sie wykreca czasem mu poluzuje ale niestety synek wymaga obecnosci ojca--wiec trzeba po prostu stawiac sprawe jasno mobilizowac a czasem zosatwic samego z dzieckiem tak tak --a poa tym nie zagarniac dziecka tylko dla siebie nie upominac ze moze cos zrobic zle bo sie zrazi

Odpowiedz
Reklama
maje00 2013-06-12 o godz. 07:55
0

U nas wygląda to tak...kiedy urodziła się Gabrysia mąż pomagał mi bardzo, do tego stopnia, że wszyscy wokoło nie mogli sie nadziwić... W zasadzie od urodzenia zawsze kąpie Gabrysie, w wyjątkowych sytuacjach robię to ja..., potrafi zrobic przy niej wszystko... :D
Jesli chodzi o obowiązki domowe, to w miarę mozliwości i wolnego czasu pomaga mi we wszystkim...

Odpowiedz
sweety 2013-06-10 o godz. 15:16
0

My też jeszcze nie mamy dziecka, ale jesli chodzi o obowiązki domowe, to jakiś czas temu wpadłam na pomysł 8) Nie pytam go "Posprzątałbyś łazienkę?", tylko po prostu daję mu wybór - "Co wolisz dziś sprzatać: łazienkę + odkurzanie czy pozostałe pokoje + mycie podłóg?"

A ponieważ wiem, że on nadaje sie tylko do łazienki ( no niestety, ale taka jest prawda ), to tak sprytnie zadaję to pytanie, żeby wybrał łazienkę (bo nie lubi myć podłóg). I dzieki temu jemu się wydaje, że ma lżejsze sprzatanie, no i w dodatku mógł sobie wybrać, a ja mam część sprzątania z głowy.

Odpowiedz
camillee 2013-06-10 o godz. 12:52
0

my jeszcze nie mamy dzieci, ale maz obiecuje ze bedzie mi pomagal,
wierze w te jego obietnice bo widze jak sie zajmuje dziecmi znajomych,
jest chyba do tego stworzony :D

Odpowiedz
Aśka 2013-06-05 o godz. 11:09
0

Moj ukochany mezulo bardzo mi pomagal przy naszym synku,nie wzbranial sie przed zadna czynnoscia,teraz niestety wyjechal na pol roku do USA i wszystkie obowiazki spadly na mnie.

Odpowiedz
caradura 2013-06-05 o godz. 07:53
0

a ja właśnie mam wątpliwą przyjemność obserwowac związek, w którym ona robi wszystko, a on nic. no przepraszam, on pracuje. ale ona też.
czasami mnie telepie ze złości, jak na to patrzę. ona już nie daje rady i psychicznie i fizycznie, a on? śpi, albo idzie pobiegać. dziecko samo zajmie się sobą (3 miesięczne), dom sam się posprząta, obiad się ugotuje, ciuchy się wypiorą ...
ale czego się spodziewać po facecie niańczonym przez mamusię przez prawie 30 lat..

Odpowiedz
Reklama
miu miu 2013-06-05 o godz. 03:05
0

ja tez tak myśle ze winne sa tesciowe które usługują synusiom
nie rozumiem jak mozna robic z mezczyzny taką oferme
podziwiam męzczyzn którzy potrafia zajac sie dzieckiem ugotować i korona im z głowy nie spada

nie pisze tego z własnego doswiadczenia bo akurat mnie ten problem ominał
obserwuje to u niektórych znajomych
choc mój M nie jest ideałem i wiele mu moge zarzucić,to jednak w tej dziedzinie pozytywnie mnie zaskoczył ,bo na jego pomoc przy dziecku niemal zawsze mogę liczyć
z prac domowych do niego należą śmieci-nie dotykam sie do nich bo to jego działka
natomiast reszta...nalezy do mnie...ale ja jestem w domu wiec siła rzeczy sie tym zajmuję
czasem pozmywa jak ma dzień dobroci dla zwierzat

Odpowiedz
Andzia_82 2013-06-03 o godz. 18:49
0

A mojego prawie niema w domu do ciagle pracuje

Odpowiedz
Gość 2013-05-30 o godz. 21:24
0

Mi mąż stara się pomagać - lecz nie zawsze mu się to udaje:). Nie wymagam od niego doskonalej znajomości uruchomiania pralki - ważne, że kiedy zajdzie potrzeba wyprania czegoś to wypierze choćby miał prać w rękach. Zawsze kąpie Nikę (w sumie to jest czynność rodzinna ;)), jak wróci z pracy zajmuje się nią choć przecież nie cały czas - musi także w domu trochę popracować, uwielbiają się bawić, tańczyć, śmiać. Wiem, że kiedy będę miała ciężki dzień weźmie Dominikę, zrobi mi herbaty, zapewni mi spokój jeśli go potrzebuję. Czasem ugotuje obiad, w niedziele jeździmy do restauracji. Często idzie z córką na spacer :).Zawsze wyciera kurze :). Są rzeczy których nie zrobi ale są one mniej istotne (jak Nika była mała nie potrafił jej przeiwinąć - po jego upięciu pieluchy zawsze wyciekało bokiem ;), nie bardzo radził sobie z jej przebieraniem itp.). Wiem, że trochę odbiegłam do tematu obowiązków przy dziecku ale to wszystko jest wiążące - Maciej mnie po prostu w ten sposób pomaga bo takiej pomocy potrzebuję. Prócz tego ma też denerwujące cechy ale to nie o tym temat :).

Pozdrawiam

Odpowiedz
Elvi 2013-05-14 o godz. 05:31
0

Nie rozumiem jednego - "Mój mąż nie będzie zmieniał pieluch z kupką" - a Wy możecie tak? Kobiety są do tego stworzone? Szlag by mnie trafił. Weźcie się za nich - to też ich dzieci.

Odpowiedz
Gość 2013-05-06 o godz. 20:59
0

Jeśli chodzi o pomoc przy dzieciach to szczerze wam zazdroszczę i gratuluję że macie tak wspaniałych meżów którzy tak dużo wam pomagają . Naprawdę godne pozadroszczenia bo ja już wiem że mój mąż nie bedzie wymieniał pieluchy z kupką Niewiem co jeszcze nie będzie robił ale jest strasznie obrzydliwy
Co do pomagania w domu to też nie jest wesoło . DO WSZYSKICH MATEK KTÓRZY MAJĄ SYNÓW : NAUCZCIE ICH POMOCY W DOMU ABY ICH ŻONY MIAŁY LEPIEJ NIŻ WY !!!
A tak serio moja teściowa zawsze robiła wszystko za mojego męża , a mój mąż napatrzył się na ojca ( mojego teścia ) który nic nie robił poza pójściem do pracy ! No i horror doskonały mam w domu . Przez to często dochodziły i nadal są kłótnie bo on nie chce pomagać w domu . Ja chodzę tak samo do pracy jak on tyle samo godzin i wracamy do domu a ja mam mieć drugi etat ? O NIE ! U mnie w domu zawsze tata pomagał w domu , takie proste rzeczy , pościelenie łóźka , wyniesienie śmieci , odkurzanie raz w tygodniu a mnie dostał się taki co w wigilie miał odkurzyć przed kolacją to się prawie wyprowadziłam bo nie chciał tego robić bo to upokarzające . Ale niestety ja jestem twarda i nie dam się wykorzystywać ( choć był już taki okres że za dużo dawałam od siebie ) i mój mąż zaczął mi pomagać chociaż dalej muszę mu przypominać że coś trzeba zrobić .
Jedną rzeczą która wymaga ukłonu z mojej strony dla niego i pochwalenia go jest to że potrafi robić męskie rzeczy np. naprawiać gniazdka , krany , poskładać meble z części , położyć panele na ścianę itp. niewiem gdzie on się tego nauczył bo jego tata do dzisiaj pożycza od niego młotek

Odpowiedz
Path_24 2013-05-05 o godz. 12:51
0

ja co prawda z tych rozwiedzionych, ale mam mezczyznę tak wiec... nie mieszkamy arzem ,wiec jakby nie było wszytskie obowiązki spadają na mnie... ale gdy jestem u K. to on przejmuje wszytskie obowiązki przy małej:) ja leze i się byczę wtedy :P

a teraz powaznie:

z czasów małzenstwa- ja robiłąmw syztsko a eks maz przychodził z pracy i był wielce wyknczony czesto tez słyszałam zdanie "a co Ty własciwie takiego robisz" szlag mnie wtedy trafiał.

któregoś razu zwyczajnie usiadłam wieczorem i przypomiałam sobie co ja robiłam w ciagu dnia.. byłam z siebie dumna... bo posprzatać, zając się niemowlakiem, prasowac, prać, gotowac , i inne domowe czynnosci wykonywałam w ciagu jednego dnia... w nosie miałam wtedy stałe powiedzonko eksa.

Odpowiedz
magduś* 2013-03-20 o godz. 05:59
0

Tosia lol cudu napewno nie będzie Niestety jesli facet przed slubem jest jaki jest,to potem napewno się nie zmieni! lol

A jeśli chodzi o mojego męża,to od samego początku mnie wyręczał w wielu sprawach(związanych z dzieckiem),abym spokojnie mogła wziąc prysznic,czy sie pouczyć na egzaminy...Zostają we dwójkę jak jadę na zajęcia,chodza tez na spacery-sami Widzę,że więzi emocjonalne są bardzo silne między nimi i bardzo mnie to cieszy!
Jeśli chodzi o usypianie ,to z tym nie ma "problemu",bo Cypis zasypia sam

Odpowiedz
miu miu 2013-03-14 o godz. 12:45
0

nie no specjalnie nie spodziewam sie cudów
to dobrze :D

Odpowiedz
Tosia_ 2013-03-14 o godz. 11:48
0

barbarosa napisał(a):sorry ze cie dołuje ale nie ma co sie łudzić
nie no specjalnie nie spodziewam sie cudów Kocham Mojego chłopaka ponad zycie,i nic tego nie zmieni...no ale tak się łudze że może jakos go troche odmiemnie....Jego mama tak go wychowała....://
no ja myśle ze wogóle może być ciężko..Moj Wojtek ma poważne problemy z kregosłupemi nie może podnosić powyżej 3kg:/a przecież dziecko jak sie urodzi to często wazy więcej....
no ale na rzie o tym nie myśle dziecko planujemy za jakieś 10 lat...a ślub za 3 ale tak korzystając z okazji podpytałam czy wasi męzczyźni pomagają wam w domu

Odpowiedz
miu miu 2013-03-14 o godz. 11:36
0

Tosia mysle ze jesli on teraz tak mówi to po slubie nic sie nie zmieni

sorry ze cie dołuje ale nie ma co sie łudzić

kiedys miałam takiego chłopaka w którym byłam zakochana na zabój i on sie na mnie obraził jak go poprosiłam aby obrał marchewke-zaczął krzyczeć,ze jak to!!!!on ma obierac marchewke?????!!!!!! :o
tragedia dwie lewe raczki

Odpowiedz
Tosia_ 2013-03-14 o godz. 11:01
0

a jak jest u was z pracami domowymi???
tzn ja nie jestem jeszcze mężatką,ale u mnie w domu jest tak ,że mama robi wszytko a tata nic tzn cięzko pracuje ,ale mama też....Ojciec potrafi obrac sobie jabłko a obierki zostawic na stole:///
ja od zawsze miałam mase obowiązków a mój brat wogóle...zawsze się o to bardzo kłóćilam,ale bezskutecznie
w domu mojego chłopaka jets podobnie://ja zawsze mówie ze u ans będzie po równo na to mój Wojtek że nie będize mył podłogo bo to by go ponizyło..normlanie szlak mnie trafił
mam nadzieje ze po słubie będzie dobrze
ale jak to jest u was??

Odpowiedz
Gość 2013-03-11 o godz. 12:03
0

kiedy urodził sie Adam, praktycznie H pierwszy wziął go na rece, przwijał w szpitalu już. W domu bardzo mi pomagał, kąpalismy razem, przwiajalismy na zmianę, chodził z nim na spacery. Tylko karmic musiałam ja bo doił cycusia. Praktycznie po przyjsciu z pracy pomagał mi przy adamie, jak podrósł bawił sie z nim w męskie zabawy. Nigdy jakos nie wymigiwał sie zmeczniem , aby nie zajmować sie Adamem. Do dzis maja miedzy soba taką wież. Teraz jak H ma uriop jadą gdzies rowerami na kilka godzin. Z Jasiem było inaczej, bo Jasio urodził sie pod nieobecnosć H. Zobaczył go dopiero jak wrócił na urlop. Jasio miał wówczas 2,5 miesiaca. Też starał się wiele rzeczy przy nim robic, mógł go już wreszcie karmic bo Jasio doił butle. Do dzis wstaje w nocy robic mleko, albo herbatke. Często czyta chlopakom bajki, wygłupia sie na podłodze. Wiem, ze niektórzy ojcowie nie chcą przwijać dzieci jak maja kupkę. Dla mojego meża nie było z tym problemu nigdy. :P Tylko uspic Jasia nie potrafi, bo Jasio wyczuje , ze nie mam mamy przy nim i marudzi. Najczęściej musimy byc obydwoje , gdy Jas usypia. Efekt taki, ze pierwszy usypia H a potem Jasio. Raz go usypiał to jasiu uspił tate. Wchodze do pokoju, Jasio siedzi na łóżku , bawi sie zegarkiem H a on śpi w najlepsze.

Odpowiedz
Gość 2013-03-11 o godz. 12:02
0

dwa razy mi sie wysłało

Odpowiedz
Gość 2013-03-09 o godz. 03:29
0

U nas jest tak, ze mój mąż całe dnie pracuję, wstaje wczesnie rano ok 5 i wraca tez dosyć póżno czasem nawet ok 20.
ale jak już jest to Laurka nie odstępuje go na krok, nie schodzi mu z kolan :) taki mały ogonek.
Kiedy ja ją kąpie woła tate, a mi mówi żebym sobie poszła, normalnie jej się znudziałm .
W weekendy możemy spędzić trochę czasu razem wtedy jezdzimy do zoo albo na basen.
Kiedy Laurka była mała zawsze razem ja kapalśmy, Artur ja przewijała, nie moge narzekać bo nigdy nie bał się kupy :)
Tylko w nocy do niej nigdy nie wstawał ma taki sen, ze koło jego ucha mogłaby wystrzelic kula armatnia a on sie nie obudzi
Czasem jak widze jak razem się wygłupiają, grają w piłkę i turlają się po podłodze to serce mi się ściska tak ich strasznie kocham

Odpowiedz
marta27 2013-03-08 o godz. 12:01
0

a usypiamy na zmiane - co drugi dzien :D

Odpowiedz
Aśka 2013-03-08 o godz. 11:55
0

Moj mezulo bardzo pomaga mi przy Szymciu,praktycznie to mamy taki podział obowiazkow,ze ja robie jedzonko on go w tym czasie przebiera a pozniej karmi i odbija,dobre to jest szczegolnie w nocy kiedy maly nie calkiem obudzony drze sie w nieboglosy domagajac sie szybciutko papu,w dzien jest troszke cierpliwszy.

Odpowiedz
marta27 2013-03-08 o godz. 11:52
0

moj maz przez pierwsze miesiace za nic w swiecie nie wyszedlby sam z Majka na spacer - ona sie darla w wozku a on sie wstydzil lol wiec albo na spacer we 3 albo wcale lol
moj maz do domu wraca ok. 14:30, wiec sporo czasu spedza z corka, szczegolnie teraz sam sie z nia na spacerki urywa, jezdza po zakupy i na zakupy :D
od poczatku bardzo duzo mi pomagal, do dzis kapiemy ja razem - przez 15 mies bylo moze do 10 razy kiedy kapalam Majeska sama :D
wezu zabiera ode mnie z pracy Majke i jada razem do domu, wiec codziennie spedzaja czas tylko we 2, beze mnie - to tez duzy plus.
Majuto byla bardzo trudnym dzieckiem na poczatku (pierwsze 6 mies ) i wygladalo to tak, ze tylko "podrzucalismy" ja sobie - ty wez Majke bo ja MUSZE WLASNIE TERAZ pozmywac/ umyc podloge/ wrzucic pranie / zadzwonic itp.
teraz juz jest inaczej - na szczescie! :D

Odpowiedz
*elvira* 2013-03-08 o godz. 06:43
0

monia:) napisał(a):
ale najczęściej to on usypia Małgosię wieczorem 8) no...zapomniałam,że Łukasz tez przeważnie mała usypia...

Odpowiedz
monia:) 2013-03-08 o godz. 06:42
0

u nas niestety jest tak, że Paweł pracuje od rana do wieczora

dlatego większość obowiązków związanych z dziećmi spoczywa wyłącznie na mnie

ale najczęściej to on usypia Małgosię wieczorem 8)

Odpowiedz
miu miu 2013-07-17 o godz. 12:43
-1

gratuluję Gocha
oby tak dalej

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie