Jan Lubomirski-Lanckoroński miał za sobą jedno zakończone małżeństwo, gdy poznał swoją przyszłą drugą żonę Helenę Mańkowską. Na pierwszą randkę zjawił się w niespotykanym wydaniu.
Jan Lubomirski-Lanckoroński i Helena Mańkowska - historia ich związku
Życiorys sympatycznego polskiego "księcia" Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego od lat wzbudza niemałe zainteresowanie mediów. Polski royals był niegdyś żonaty z Dominiką Kulczyk, córką milionera. Ich związek trwał aż 12 lat i zaowocował dwójką dzieci: na świat przyszli syn Jeremi i córka Weronika. Małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu, a para rozstała się z ogromną klasą i w sekrecie przed mediami w 2013 roku.
Arystokrata znów był wolny i do wzięcia, na czym kilka lat później skorzystała druga, przedsiębiorcza ukochana, również wywodząca się z dawnej wyższej warstwy społecznej. Miłością życia Lubomirskiego okazała się jego druga żona Helena Mańkowska. I choć nie było to uczucie od pierwszego wejrzenia, w 2020 roku zaprowadziła tę arystokratyczną parę przed ołtarz. Początki ich związku wzbudzają zaciekawienie, zwłaszcza że ukochana nie mieszkała w Polsce, a we Francji.
Jan i Helena poznali się mimochodem na spotkaniu rodzinnym, a ich pierwsza randka była niezwykła:
My się poznaliśmy u kuzyna. Myślę, że Jaś zawsze był takim rycerzem. Na pierwsze spotkanie przyjechał karetą, z kwiatami.
- wspominała hrabianka w lutym w "Halo, tu Polsat". Jej obecność na spotkaniu u kuzyna była nieprzypadkowa, bowiem hrabianka i książę są daleką rodziną, a konkretnie Jan Lubomirski-Lanckoroński jest dalekim wujem swojej obecnej żony:
Nam akurat tak się zdarzyło, że jesteśmy krewnymi, dalekimi bardzo. W pokoleniu mojego dziadka, to razem z babką mieli pokrewieństwo pierwszego stopnia. Na to była potrzebna specjalna zgoda papieża
- objaśniła Helena Mańkowska w tym samym wywiadzie.
AKPA
Jan Lubomirski i Helena Mańkowska - co ich połączyło
Jan Lubomirski-Lanckoroński i Helena Mańkowska odnaleźli w sobie nawzajem nie tylko bratnie dusze, podobne charaktery i poczucie humoru.
Połączył ich także szacunek do... wartości, w tym wartości rodzinnych, który zdaniem Mańkowskiej jest cechą charakterystyczną arystokracji:
We Francji słyszałam od taty o naszym pochodzeniu, ale nigdy nie wiedziałam dokładnie, o co chodziło. Dopiero w Polsce, gdy pierwszy raz przyjechałam na wesele i poznałam pół tysiąca kuzynek i kuzynów, zrozumiałam siłę naszej polskiej rodziny. Pojęłam, jak piękną mamy tradycję, wspomnienia. Dla mnie tym właśnie jest arystokracja. Ma ona znacznie większe znaczenie. Jest synonimem dzielenia identycznych wartości rodzinnych i wspólnej historii.
- Wspominała w rozmowie z magazynem "Wprost".