Jan Englert w tym roku odchodzi z funkcji dyrektora Teatru Narodowego, wystawiając pożegnalny spektakl "Hamlet". Wokół tej produkcji zrobiło się głośno z powodów posądzenia go o nepotyzm. Jan dał bowiem do tego spektaklu zaangażował Beatę Ścibakówną oraz Helenę Englert — swoją żonę i córkę. Beata opowiedziała niedawno o skutkach tej afery.
Beata Ścibakówna szczerze o aferze wokół męża
Beata Ścibakówna w ostatnim wywiadzie wyjawiła, jakie są skutki głośnej afery, jaka narosła wokół jej męża Jana Englerta. Mowa tu o jego pożegnalnym spektaklu "Hamlet". Słynny aktor, reżyser i dyrektor Teatru Narodowego zaangażował do głównej roli Ofelii własną córkę Helenę Englert, a do roli Gertrudy, czyli matki Hamleta — żonę, Beatę Ścibakównę.
Aktor został przez to posądzony o nepotyzm, a jego żona w rozmowie z Olivierem Janiakiem opowiedziała o efektach całego zamieszania.
To, że ta burza była, to się wiąże z tym, że po prostu nie ma ani jednego miejsca, biletu, wejściówki, nic do końca sezonu.
Mówi się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
AKPA
Jan Englert jest tylko trochę zdziwiony efektami swojej decyzji
Jan Englert, który pod koniec sierpnia przestanie pełnić funkcję dyrektora Teatru Narodowego, w wywiadzie dla "Wyborczej" jasno zaznaczył, że po prostu zrobił swoje i spodziewał się, że "ludzie będą gadać", ale nie przypuszczał, że aż tak. Powiedział również, dlaczego widział w swoim pożegnalnym spektaklu żonę i córkę.
Powiem panu coś, skoro już tak szczerze rozmawiamy. Nawet jeśli obsadzenie własnej córki w spektaklu byłoby nepotyzmem — a według mnie nie jest — jest rzeczą naturalną i powinno być zrozumiane, jeśli mamy w sobie choć odrobinę empatii, że jeśli ktoś odchodzi, żegna się, to chce mieć przy sobie najbliższych. Koniec, więcej tłumaczyć się nie będę.
Na Onet Kultura czytamy natomiast taką wypowiedź teatrologa Dawida Dudko:
Faktem jest przede wszystkim, że Beata Ścibakówna nie pierwszy raz występuje w spektaklu reżyserowanym przez swojego męża w Teatrze Narodowym, wszak w 1997 r., czyli jeszcze przed objęciem funkcji dyrektorskiej przez Jana Englerta, została tu etatową aktorką. Niczego sensacyjnego w obsadzeniu jej w roli Gertrudy nie dostrzegam.
Dziś Beata Ścibakówna obchodzi swoje 57. urodziny, jest to zatem doskonała okazja, aby życzyć aktorce zdrowia, sukcesów oraz spokoju dla niej i dla jej rodziny.