"Sanatorium miłości" to program, który bez wątpienia wzbudza mnóstwo emocji i nic dziwnego. Ja sam po obejrzeniu obecnej edycji mam bardzo mieszane uczucia. Program coraz bardziej zaczął przypominać randkowe show dla młodych ludzi. Nie sposób nie znaleźć podobieństw między "Sanatorium miłości", a "Love Island".
"Sanatorium miłości" - mam mieszane odczucia
Siódma edycja "Sanatorium miłości" powoli zbliża się do finału. Nie da się nie zauważyć, że obecna seria programu znacząco różni się od tych poprzednich. Nie dość, że zmieniono lokalizację - obecna edycja nagrana została w Mikołajkach, to seniorzy zachowują się inaczej, niż przystało na ludzi po 60.
Kuracjusze są wyjątkowo odważni i otwarci na wrażenie. Chętnie biorą udział w różnych aktywnościach, a ponadto są rzeczywiście otwarci na znalezienie miłości. Ze względu na różne zwroty akcji, dramy i emocjonalne chwile, momentami ogląda się to jak dynamiczny serial, a nie program randkowy dla seniorów. Co jednak można uznać za zaletę, należy uznać też za wadę.
fot. Weronika Marczyk-Kiełbasa/TVP
"Sanatorium miłości" jak "Love Island"
Oglądając program, a obejrzałem wszystkie odcinki i niektóre materiały "ekstra", można odnieść wrażenie, że produkcja "Sanatorium miłości" troszkę za mocno podkręciła śrubę, jeśli chodzi o fabułę show. Seniorzy, którzy wzięli udział w programie, nie są reprezentatywni dla typowych seniorów. Momentami zachowują się jak spragnieni emocji nastolatki niż panie i panowie po 60.
Oczywiście docenić można to, że producenci chcą pokazać, że życie wcale nie kończy się po 60., ale można było to pokazać znacznie bardziej subtelnie. W poprzednich edycjach programu uczestnicy też brali udział w interesujących aktywnościach oraz starali się wzajemnie poznawać, ale nie było aż tak wiele "dram" przypominających najciekawsze momenty z "Love Island".
Można mieć dużo wątpliwości do pokazywania w programie godowych tańców z burleskę w tle, wzajemnych kłótni i licznych oskarżeń.
Ta edycja programu z pewnością spodoba się tym, którzy pragną emocji i chcą zobaczyć, co jeszcze uczestnicy tej edycji wymyślą. Z drugiej strony dla "zwykłej seniorki" po 70. zachowania kuracjuszy w "Sanatorium miłości" mogą wydawać się wyjątkowo "odklejone". Trudno też dokładnie powiedzieć, ile w ich zachowaniu jest gry, a ile autentyczności.
Poniżej pokazujemy zdjęcia pokazów tańca burleski z ostatniego odcinka "Sanatorium miłości". Nie każdy wie, że kuracjuszy tańca uczyli Marcin Hakiel i tajemnicza tancerka. Tego nie pokazali w programie, ale my dotarliśmy do ekskluzywnych zdjęć.