Agnieszka Fitkau-Perepeczko smutno o tym, jak ją potraktowali w "M jak Miłość". Fani stanęli w obronie Simony

Agnieszka Fitkau-Perepeczko zwierzyła się na TikToku

Agnieszka Fitkau-Perepeczko w krótkim czasie zgromadziła na swoim profilu na TikToku prawie 50 000 obserwujących. Ochoczo dzieli się z fanami swoimi spostrzeżeniami i tym, jak jej się żyje w Australii.

Ostatnio naszło ją na wynurzenia dotyczące słynnej postaci Simony, którą zagrała w popularnym serialu "M jak Miłość". Agnieszka powiedziała, że cieszy się, że wreszcie może swobodnie mówić o tym, co ją dotknęło.

Teraz mogę swobodnie o tym mówić, wyjaśniać ludziom, że nie gwiazdowałam, że to wymyśliła prasa kolorowa, robiąc mi ogromną krzywdę. Nikogo nie obrażałam, najwyżej obrażano mnie. Byłam raczej spokojną aktorką, która cierpliwie czekała na swoją scenę, siedząc na bardzo niewygodnej ławce na planie.

instagram.comagnieszkaperepeczko

Fani Agnieszki Fitkau-Perepeczko stanęli w obronie Simony

Agnieszka zaznaczyła też, że pomimo kontrowersyjności postaci, jaką grała, to Simona wywarła mocny ślad we wspomnieniach widzów.

Na każdym live pytają o ten charakter. O Simonę. Osiemnaście lat po jej zniknięciu z serialu, a widzowie wciąż za nią tęsknią. Marek kiedyś powiedział: "Ja to już wiecznie będę Janosikiem, a ty Simoną". Popatrzcie, jaki paradoks, a tak brutalnie mnie wyrzucili.

- powiedziała aktorka, dodając, że w sumie nie wie, za co i dlaczego.

Po tych wyznaniach fani chórem stanęli w obronie swojej ulubienicy.

Simona w "M jak Miłość" to była bardzo ciekawa, zabawna postać, Pani Agnieszka świetnie pasowała do tej roli.

To była jedna z ciekawszych postaci w tym serialu, może po prostu dlatego "kradła" show innym z ich nudnymi wątkami, dlatego ją zwolniono.

Simona wymiatała.

Agnieszka Fitkau-Perepeczko wyraziła ogromną radość za tak wspaniałe wsparcie swoich obserwatorów.