Piotr Adamczyk, choć ma na swoim koncie mnóstwo ról zarówno na polskim, jak i hollywoodzkim rynku filmowym, w sercach wielu widzów na zawsze pozostanie papieżem. Jego niezapomniana rola przyniosła mu nie tylko sławę, ale i nieprzewidziane konsekwencje.
Piotr Adamczyk gorzko wspomina rolę papieża
Piotr Adamczyk to aktor z imponującym dorobkiem artystycznym zarówno w Polsce, jak i za oceanem. Mimo to dla wielu pozostanie wiecznym papieżem. Rola Jana Pawła II w filmie "Karol — człowiek, który został papieżem" stała się jego wizytówką.
Niestety, rola życia czasem wręcz komplikowała mu życie. W wywiadzie dla radia Eska Rock Piotr Adamczyk opowiedział o swoich doświadczeniach z promocji filmu w Meksyku. Reakcje widzów, delikatnie ujmując, przerosły najśmielsze oczekiwania aktorka.
To, co mnie spotkało w Meksyku, to było coś niezdrowego, bo mnie chcieli traktować jako reinkarnację Jana Pawła II.
Niemiec/AKPA
Na widok Piotra Adamczyka zakonnice padały na kolana
W Meksyku tłum fanów aktora napierał na Piotra Adamczyka, a dzieci podawano z rąk do rąk, by tylko mogły dotknąć "papieża".
Kiedy pojechałem tam promować film, to byłem wielokrotnie w takich sytuacjach, kiedy tłum napierał. Dzieci sobie podawano na rękach, żeby mnie dotknęły i wracały do rodziców uświęcone.
Sporym zaskoczeniem okazały się reakcje samych zakonnic. Piotr Adamczyk wspomniał, jak na jego widok siostry padały na kolana.
Siostry zakonne, które nagle żegnały się na mój widok, klęczały na ulicach. Takie dziwne momenty mnie spotykały. Jakaś pani na świętym obrazku, żeby coś jej się podpisać.
Choć obecnie Piotr Adamczyk odnosi się do tych wydarzeń z dystansem, nie ulega wątpliwości, że wspomnienia z Meksyku pozostawiły w nim pewną gorycz.
Ten szał był niezdrowy, był trudny, bardzo mi było trudno się w tym zachować.