Historia miłości Olgi Lipińskiej i Andrzeja Piotrowskiego, choć na początku taką nie była, to później okazała się jedną z tych najromantyczniejszych.
Olga Lipińska słynie z rządzenia żelazną ręką
Olgę Lipińską znamy głównie z reżyserowanych przez nią różnych form kabaretów "Właśnie leci kabarecik", czy też "Kabaret Olgi Lipińskiej". Rządziła żelazną ręką. Wszyscy się jej słuchali.
Jak Olga coś reżyseruje, to aktor ze strachu przed nią zrobi wszystko.
- czytamy słowa Janusza Gajosa w "Gali".
Tym bardziej rozczula fakt, jak miękła przy swoim ukochanym mężu. Andrzej Piotrowski ukończył polonistykę i został dziennikarzem. Był współzałożycielem słynnego radia "Trójka".
AKPA
Olga Lipińska i Andrzej Piotrowski — historia miłości
Dziennikarz i reżyserka po raz pierwszy spotkali się w telewizji w latach 50. Andrzej Piotrowski od razu zakochał się w Oldze Lipińskiej. Bez wzajemności. Gdy zaprosił ją do kina na "Dyktatora" Charliego Chaplina, to zgodziła się pójść, ale raczej z zainteresowania filmem niż "Piotrusiem". Od nazwiska Andrzeja Olga nazwała go właśnie "Piotrusiem".
Nie byłam zakochana. Nie był z moich marzeń. Ale jakoś mnie wzruszał. Nie był zgrabnie wysportowany, nie umiał nawet tańczyć. Wychowany przez samotną mamę, interesowały go głównie książki. A mnie teatr, kino, narty, łyżwy. Na ławce w Ogrodzie Saskim powiedziałam mu w końcu: "Piotrusiu, ja za ciebie nigdy w życiu nie wyjdę". On na to: "Zobacz, jakie te ptaszki mają śmieszne dzioby".
- wyznała Olga w "Wysokich Obcasach".
Wytrwały adorator nie dawał za wygraną. Godzinami wystawał pod oknem Olgi Lipińskiej.
Stał i stał... Pisał też fantastyczne listy, a raz za ostatnie pieniądze kupił konwalie, które przyniósł zgniecione w kieszeni.
W końcu zdobył serce upragnionej ukochanej i para została małżeństwem. "Piotruś" wielbił swoją żonę i był dla niej ogromnym wsparciem. Początkowo niechętnie, ale zgodził się też na to, żeby nie mieli dzieci.
Ja pracowałam na okrągło. Nie chciałam, żeby ktoś obcy wychowywał mi dziecko. Mój mąż, też pasjonat pracy, nie marzył, by dzidziuś mu w tym wszystkim przeszkadzał.
- można przeczytać wypowiedź Olgi na Viva.pl.
Olga Lipińska, jak wiele kobiet, nie czuła chęci do bycia matką.
Kiedyś powąchałam niemowlaka. Pachniał skwaśniałym mlekiem. Źle. Jego mama – świetna scenografka – zamiast rysować projekty, wisiała nad łóżeczkiem i wąchała go bez przerwy. Nie widziałam nic wzruszającego w rączkach i nóżkach. Ona nie mogła tego zrozumieć.
- opowiadała w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Lipińska doceniała starania męża, który stał się jej największą podporą. Takie jej słowa czytamy w "Dobrym Tygodniu":
Był moim najlepszym wyborem życiowym. I nie tylko dlatego, że wyciągał mnie spod szafy z najgorszych dołów psychicznych.
Uwielbiali razem spędzać czas, zwłaszcza na Mazurach. Byli doskonałym duetem przez ponad 40 lat. Andrzej Piotrowski zmarł w 1996 roku.
Olga Lipińska wypowiadała się o swoim mężu w dość pragmatycznym tonie, jednak słowa, jakie pisze w każdą rocznicę jego śmierci, dowodzą, że Andrzej "Piotruś" Piotrowski rozkochał w sobie żelazną damę polskiej telewizji na amen.
Piotrusiu nie ma Cię już 25 lat a bardzo mi Ciebie brak.
Piotrusiu nie ma Cię już 27 lat i dalej mi smutno.
- czytamy wybrane przykłady słów Olgi na Viva.pl.