Widzowie uwielbiają Sandrę Hajduk-Popińską, która emanuje pozytywną energią. Prowadząca program "Dzień Dobry TVN" niedawno poruszyła widzów swoim wyznaniem o mężu. Wspomniała też o dniu, który odmienił jej życie.
Sandra Hajduk-Popińska zwierzyła się fanom
Sandra Hajduk-Popińska wraz z Maciejem Dowborem tworzą w programie "Dzień Dobry TVN" bardzo zgrany duet. Prowadząca ten program jest bardzo doceniana przez widzów za bijącą od niej pozytywną energię. Choć dziennikarka strzeże swojego życia prywatnego, to niedawno podzieliła się z fanami wyznaniem.
12 lat temu, 13 lutego, poszłam na koncert do Spodka i tego dnia moje życie zmieniło się na zawsze. Byłam wtedy najbardziej szaloną wersją siebie, wzdrygałam się na myśl o „stałych związkach”, ziewałam kiedy słyszałam o nudnych weekendach koleżanek z ich chłopakami.
- zaczęła Sandra na swoim profilu na Instagramie.
instagram.com/sanhajduk
Sandra Hajduk-Popińska w poruszającym wyznaniu
Następnie dziennikarka opisała, jak to niespodziewanie na jej drodze stanął jej przyszły mąż.
I nagle na mojej drodze pojawił się jakiś Warszawiak, tam, w tym Spodku — pierwszy mężczyzna, który interesował mnie bardziej niż koncert.
Dziennikarka podkreśla w dalszej części wpisu, jak wielkim wsparciem jest dla niej ukochany "R.".
I tak sobie idziemy już 12 lat razem przez świat, to co przed R. pamiętam jak przez mgłę, jakby to było zupełnie inne życie. Wzrusza mnie, kiedy bawi się z kotem, którego przez pierwszych 6 lat chciał wystawić za drzwi, a teraz oglądają razem seriale, bawi, kiedy z dystansem opowiada o mojej branży, uczy biznesowego myślenia, które jest u mnie tak zaawansowane jak jazda na rowerze i — przede wszystkim — jest dla mnie całym światem. Kocham Cię, Mężu.
W odpowiedzi na rozczulające wyznanie dziennikarki pod postem posypały się bardzo miłe komentarze od fanów.