Jan Borysewicz wyraził swoją opinię na temat polskiej muzyki, którą słyszy w rozgłośniach radiowych. Narzekał na brak różnorodności i powtarzalne wzorce. Wspomniał także o Dawidzie Podsiadło i Sanah.
Jan Borysewicz narzeka na powtarzalność polskiej muzyki
Jan Borysewicz to jedna z ikon polskiej sceny muzycznej. Początkowo związany z zespołami Nurt i Budka Suflera, w 1981 roku stał się współzałożyciel zespołu Lady Pank. Jako gitarzysta razem z zespołem wylansował takie hity jak "Kryzysowa narzeczona", "Zawsze tam, gdzie ty", "Mniej niż zero" czy "Na co komu dziś", rozpoznawalne dzięki charakterystycznemu wokalowi Janusza Panasewicza.
Borysewicz jest obecny na polskim rynku muzycznym od niemal pół wieku. Teraz w rozmowie z "Wirtualną Polską" pozwolił sobie wyrazić opinię na temat muzyki, jaką słyszy w rozgłośniach radiowych. Gitarzysta narzeka, że muzyka "strasznie się wypłaszczyła", a artyści tworzą podobne utwory na jedną nutę. Twierdzi, że w kółko powracają popularne nazwiska: Dawida Podsiadło i Sanah, którzy znajdują wielu naśladowców:
Jest jeden Dawid Podsiadło, potem jest drugi Podsiadło, Podsiadło trzeci, Podsiadło czwarty. Jest Sanah, potem jest druga Sanah, Sanah trzecia... Teraz muzyka się strasznie wypłaszczyła. Nie ma fajnej różnorodności, która była w moich czasach. Wszystko jest z jednej taśmy. No i stacje radiowe nie grają muzyki rockowej.
- "psioczy" Panasewicz na zbytnią powtarzalność utworów.
Fot. Przemysław Świderski/AKPA
Jan Borysewicz opisuje repertuar stacji radiowych
Jan Borysewicz w wywiadzie dla "WP" zwraca uwagę, że kiedyś było jakoś fajniej, a muzyka była bardziej różnorodna. Brakuje mu także utworów rockowych, które jego zdaniem wypadły z repertuaru rozgłośni radiowych.
Muzyk zwrócił uwagę, że młodzi artyści szybko się zmieniają, a ich utwory są puszczane mniej więcej pół roku, tak że trudno śledzić progres i wsłuchać się w czyjąś twórczość muzyczną:
Taki wykonawca jest puszczany w dużych radiach może pół roku. Potem bierze się następnego młodego wykonawcę. I to jest tak jak w młynie. Nie można się wsłuchać w jednego wykonawcę, który po prostu robi fajne rzeczy (...). Ja teraz traktuję te duże stacje radiowe bardziej do słuchania wiadomości, a muzyczka ma sobie gdzieś tam z tyłu delikatnie brzęczeć
- stwierdził Borysewicz.