Anna Milewska największą popularność zdobyła dzięki występowi w serialu "Złotopolscy". Ta piękna kobieta i wspaniała aktorka kończy dzisiaj 94 lata. Jej wierni fani wiedzą, że jej mąż z kolei nie był wiernym partnerem. Wyjaśniamy, dlaczego gwiazda wybaczyła mu wszystkie zdrady i trwała przy nim do końca jego dni.
Anna Milewska i jej historia miłości do męża
Z okazji 94. urodzin Anny Milewskiej wspominamy jej historię miłości, która niestety nie była łatwa. Miłość tej pięknej kobiety do Andrzeja Zawady naznaczona była jego niewiernością. Z pewnością wielu to dziwi, ponieważ gwiazda "Złotopolskich" nie mogła opędzić się od adoratorów i aż trudno uwierzyć, że ktoś chciałby zdradzać taką kobietę.
Anna i Andrzej zostali małżeństwem w 1963 roku. Zajmował się on zawodowo wspinaczkami wysokogórskimi. Milewska zakochana była w górach i na jednym ze spotkań klubu górskiego zakochała się też w Andrzeju Zawadzie. Musiało minąć 10 lat, zanim para wzięła ślub.
AKPA
Anna Milewska wybaczyła mężowi zdrady i trwała przy nim do końca
Andrzej był łasy na kobiety i nieszczególnie się z tym krył. Nawet przed swoją żoną, którą podobno pomimo zdrad i tak mocno kochał. Anna otwarcie mówiła w wywiadach na ten temat.
Andrzej był przystojny, dowcipny, inteligentny, więc miał duże powodzenie wśród kobiet. Nie mogłam być zazdrosna, gdy wdawał się w różne związki. Wiedziałam zresztą, że nie jest to dla niego w jakiś sposób zobowiązujące. Wprost przeciwnie — nawet troszkę współczułam tym dziewczynom. Pewnie się angażowały, a ja wiedziałam, że w rezultacie nic z tego nie wyjdzie. I rzeczywiście te związki, tak czy inaczej, się kończyły. Andrzej wracał.
- mówiła w wywiadzie dla Sport.onet.pl.
Trzeba przyznać, że zwłaszcza jak na tamte czasy Anna specyficznie podchodziła do kwestii małżeńskiej zdrady. Swobodnie też tłumaczyła, dlaczego za każdym razem wybaczała niewierność męża.
Tolerowałam jego styl życia. Nie ścigałam jego adoratorek i bliskich przyjaciółek, ani go nie śledziłam. To było mi obce. Gdybym tak postąpiła, byłoby to uzurpowaniem sobie prawa do czyjegoś życia. To był mój mąż, ale nie był moją własnością. Nie mogłam mu więc czegokolwiek zabronić.
- kontynuowała dla Sport.onet.pl.
Mąż Anny zmarł na raka w 2000 roku i aktorka wciąż wspomina go z wielką czułością. Do tego podkreśla też, że nadal towarzyszy jej poczucie humoru, z którym znacznie łatwiej jest iść przez życie. W związku z tym w dniu 94. urodzin Anny życzymy jej zdrowia i właśnie poczucia humoru.