Ulubienica widzów, jaką jest niewątpliwie Małgorzata Pieńkowska, długo nie mogła zaznać szczęścia w miłości. Na szczęście i do niej w końcu przyszła prawdziwa miłość.
Małgorzata Pieńkowska początkowo nie miała szczęścia w miłości
Małgorzata Pieńkowska popularność zyskała dzięki roli Marii Zduńskiej w serialu "M jak Miłość". Widzowie pokochali ją za stworzenie tej ciepłej i życiowej postaci. Jednak pomimo uwielbienia widzów w jej życiu prywatnym nie działo się najlepiej. W czasie rozwijania kariery dowiedziała się, że ma nowotwór piersi. Dodatkowo w jej małżeństwie z Jackiem Sobalą układało się coraz gorzej. Aktorka pomimo dużego obciążenia własnego zdrowia, nie zamierzała dalej trwać w nieudanym związku.
Pewnie inna kobieta w mojej sytuacji uznałaby, że choroba to wystarczający ciężar do udźwignięcia i nie dokładałaby już do niego rozwodu, lecz ja byłam zdeterminowana. Pomyślałam, że skoro nie można uzdrowić relacji z drugą osobą, trzeba uzdrowić siebie.
- mówiła w wywiadzie dla czasopisma "Gala".
Rozwód wzięli w 2005 roku.
AKPA
Małgorzata Pieńkowska odnalazła prawdziwą miłość
Jak już wiadomo, aktorka skutecznie zawalczyła o swoje zdrowie, jednak wiodła samotne życie. W tym czasie skupiła się na pracy. Na szczęście los sprawił, że w końcu odnalazła miłość. Owa miłość ma na imię Andrzej Ners i jest warszawskim przedsiębiorcą. Był tylko jeden poważny problem. Obiekt westchnień Małgorzaty był żonaty.
Co prawda Andrzej z żoną byli w separacji, jednak nie mieli rozwodu. Aby nie musieć się ukrywać, ukochany Pieńkowskiej postanowił jednak rozwiązać swoje małżeństwo. Z niewiadomych przyczyn udało się uzyskać rozwód dopiero po niemal 10 latach. Co ciekawe o fakcie tym w specyficzny sposób poinformowała była żona Andrzeja Nersa:
Nasze małżeństwo to już przeszłość. Rozstaliśmy się w pokojowy sposób, każde z nas ma nowe życie, ale łączą nas dobre stosunki. W związku z tym w ogóle mi nie przeszkadza, że mój były mąż jest uczuciowo związany z panią Pieńkowską.
- takie to oświadczenie wydała w "Twoim Imperium" Agnieszka Gołas-Ners, czyli była już żona partnera Pieńkowskiej.
Z pewnością w pewnym sensie para poczuła ulgę. W końcu mogli przestać udawać, że nic ich nie łączy i zaczęli swobodnie cieszyć swoją miłością.