"Matki pingwinów" to serial, który zostaje z człowiekiem na dłużej. Scenariusz napisało samo życie, bo historia opowiada o szkole specjalnej, w której uczą się dzieci z niepełnosprawnościami.
"Matki pingwinów" to historia ponadczasowa
Na początku serialu "Matki pingwinów" widz poznaje Kamę (Marta Wągrocka), zawodniczkę MMA, która samotnie wychowuje siedmioletniego syna. Jasiek został wyrzucony ze szkoły, ponieważ zaatakował swoją koleżankę. Teraz mama szuka mu nowej placówki, co wcale nie jest łatwe. Psycholog zasugerowała zapisanie syna do "Cudownej przystani", czyli szkoły, w której uczą się dzieci z niepełnosprawnościami.
Początkowo Kama nie dopuszcza do siebie myśli o tym, że jej syn jest w spektrum autyzmu, choć wiele na to wskazuje. Nieradzenie sobie z emocjami, bardzo duże zainteresowanie włosami, trudność z uspokojeniem się, napady złości.
Youtube/Netflix Polska
Recenzja serialu "Matki pingwinów"
Jasiek w nowej szkole poznaje grono dzieci, zaprzyjaźnia się z Tosią z zespołem Downa. A widz śledzi losy matek oraz ich dzieci. Bohaterowie każdego dnia walczą o to, żeby zapewnić godny los dla swoich pociech. A każdy mierzy się z innymi problemami. Genialnie swoją rolę odegrała Magdalena Różczka, która wcieliła się w rolę Tatiany. Jej syn Maks porusza się na wózku i nie może samodzielnie wykonywać wielu czynności. Kiedy chłopiec przebywa w szkole, Tatiana siedzi w busie pod placówką i czeka na telefon od nauczycielki, aby w każdej chwili iść do syna i pomóc mu w razie takiej potrzeby. Nie ma wsparcia od męża, który pracuje poza granicami Polski.
instagram.com/magdalena_rozczka
Bohaterowie są barwni i dobrze zarysowani. W produkcji jest pokazany szereg problemów rodzin dzieci z niepełnosprawnościami. Pokazuje się wykluczenie społeczne i architektoniczne, a także emocje, z którymi rodzice muszą na co dzień się zmagać, a zwłaszcza matki, bo badania wskazują, że 8 na 10 mężczyzn zostawia kobietę samą w momencie, w którym dowiadują się, że rodzi ona niepełnosprawne dziecko.
Przez cały seans śledzimy przemianę głównej bohaterki, Kamy, która całkowicie zmienia swoje wartości, podejmuje walkę, która znacząco się różni od tych, które musi staczać na ringu. To opowieść o matkach, które podporządkowują swoje życie, opiekując się dziećmi, a mimo wszystko pokazuje też ich chwile słabości i błędy, które przecież mogą popełniać.
Bez wątpienia jest to pozycja obowiązkowa, nie tylko dla rodziców, ale tak naprawdę dla każdego. Po to, aby lepiej zrozumieć osoby, które na co dzień muszą mierzyć się z niepełnosprawnościami. Bo często dziecko krzyczące w sklepie i rzucające się po podłodze nie jest "niegrzeczne" i "niewychowane". Po prostu ma problemy, z którymi rodzic musi mierzyć się każdego dnia, a my, jako społeczeństwo, powinniśmy znacznie rzadziej oceniać, za to częściej pomagać.