Dominika od Hakiela została wyrzucona z taksówki w trakcie kursu. Przejazd był dla niej koszmarem

Dominika Serowska przeżyła trudne chwile w taksówce

Dominika Serowska, ukochana Marcina Hakiela, podzieliła się ze swoimi fanami na Instagramie niebezpieczną sytuacją, jaka spotkała ją ostatnio w taksówce w Warszawie. Celebrytka zamówiła przejazd za pomocą popularnej aplikacji, aby móc wygodnie przemieszczać się po Warszawie, ale od początku wszystko było z tym przejazdem nie tak.

Najpierw kierowca przyjechał do innego miejsca, aniżeli Serowska na niego czekała. Mężczyzna wytłumaczył się, że nawigacja nie działa doskonale, więc partnerka Hakiela nie robiła z tego problemu, nawet jeśli musiała dojść do postoju, gdzie zatrzymała jej się taksówka. Później jednak było coraz gorzej. Jak opowiedziała na Story na Instagramie:

Zacznijmy od tego, że zostałam odebrana z innego punktu niż wpisałam adres, ale ok, przeszłam się kawałek, nie robiąc z tego problemu. Aplikacje i nawigacje działają różnie. Jazda była gwałtowna, pan ledwo wyrabiał, zatrzymując się na światłach i prawie potrącił po drodze rowerzystę.

Niebezpieczna jazda nie była ostatnim złym doświadczeniem ciężarnej. W trakcie kursu kierowca źle skręcił, co zasugerowała mu Dominika. Jednak zamiast przyjąć z pokorą uwagę, kierujący pojazdu obraził się na klientkę, ale w końcu zawrócił. Niestety, zaczął przy tym coś krzyczeć na Serowską w niezrozumiałym dla niej języku.

Zawrócił obrażony i zaczął wykrzykiwać do mnie coś po ukraińsku (chyba), więc tłumaczę mu, że nie rozumiem, co on do mnie mówi, bo nie znam tego języka.

Potem mężczyzna zaczął się zachowywać bardzo niebezpiecznie.
instagram.com/_de_bonbon_

Dominika Serowska musiała wysiąść z taksówki

Okazuje się, że brak znajomości języka polskiego kierowcy tylko pogłębił problem i wzbudził i tak rozjuszone negatywne emocje. Przez całe to zamieszanie, kierowca zaczął uderzać ręką w telefon o deskę rozdzielczą:

W międzyczasie dalej do mnie krzyczał i zaczął uderzać pięścią z agresją w telefon/deskę rozdzielczą. Wydaje mi się, że powiedział coś w stylu, że jeśli ja go nie rozumiem, to on mnie też nie musi. Zaznaczyłam więc, że to on jest w Polsce, a umówmy się, ukraiński nie jest językiem międzynarodowym, żebym musiała go znać.

Na koniec celebrytka została wyrzucona z taksówki, przez co musiała dotrzeć na miejsce, w które jechała na własną rękę. Okazuje się, że zapach w samochodzie też pozostawiał wiele do życzenia:

Panu chyba się to nie spodobało, więc wyrzucił mnie z samochodu i powiedział, że dalej nie pojedzie. Przypominam, że jestem w 7. miesiącu ciąży

Poniżej screen Dominiki Serowskiej, za pośrednictwem którego opowiedziała o całym zdarzeniu.
instagram.com/_de_bonbon_/

Dobrze, że celebrytce nic się nie stało.