Zenek Martyniuk zabrał głos w sprawie ostatnich zawirowań wokół jednego z najpopularniejszych polskich raperów. Król disco polo sam zastanawia się "jak do tego doszło" i przyznaje, że w całej swojej karierze nigdy nie potraktował fanów w taki sposób, jaki zrobił to jego młodszy kolega po fachu.
Raper Smolasty odmówił zagrania koncertu z powodu zmęczenia
Bohaterem afery, na której temat wypowiedział się Zenek Martyniuk, jest jeden z najpopularniejszych raperów młodego pokolenia. Smolasty, bo o nim mowa, jest obecnie na szczycie swojej popularności, co przekłada się nie tylko na ogromną rozpoznawalność, ale przede wszystkim na ilość granych koncertów, które jak się okazuje, są dla 29-latka niezwykle męczące.
Dowodem tego jest jeden z niedzielnych występów w Nysie, na który spóźnił się ponad dwie godziny, a gdy już dotarł na miejsce, to nie miał dla czekających na niego fanów zbyt optymistycznych informacji. Artysta wyznał, iż powodem niepunktualności była ogromna ilość koncertów, za których planowanie jest odpowiedzialny jego zachłanny menadżer.
Ktoś chce mnie po prostu wydoić z hajsu. Jest mi przykro, że nie mogę zaśpiewać piosenki. Mam tak przetyrane gardło.
– wykrzyczał do mikrofonu przed mocno niezadowoloną publicznością.
"Smoła" ostatecznie nie spełnił oczekiwań fanów, argumentując swoją decyzję przemęczeniem wynikającym z ciągłych podróży z miejscowości do miejscowości często oddalonych od siebie o kilkaset kilometrów. Ratunkiem dla niezadowolonego rapera miałaby być w tamtym momencie witaminowa kroplówka, czego widocznie organizator nie przewidział, zaopatrując garderobę gwiazdy wieczoru.
Muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję. [...] Ja jestem przemęczony totalnie i ledwo żyję, potrzebuję być podłączony do kroplówki, żeby zagrać koncert dla was tutaj.
Zenek Martyniuk poucza kolegę z branży
O komentarz w sprawie poprosił Zenka Martyniuka serwis Pudelek.pl, a ten jak zwykle z rozbrajającym entuzjazmem oraz szczerością przedstawił swoją perspektywę na zaistniałą sytuację.
"Król disco polo" zapewnił, iż zawsze pojawia się na scenie w ramach zaplanowanych wydarzeń, a jego antidotum na poprawę sił witalnych nigdy nie były wspomniane przez Smolastego kroplówki.
Kroplówki? W jakim celu? Żeby mieć więcej witamin? Nie, nie. Nic z tych rzeczy. Muszę dbać jedynie o swój głos. Kiedy byłem młodszy, czyli jakieś dwadzieścia lat temu, oczywiście zdarzało się, że grałem kilka razy dziennie. Nie potrzebowałem jednak żadnych wspomagaczy. Były zakontraktowane koncerty, więc jechaliśmy i graliśmy. Na tym to wszystko polega. Nie wyobrażam sobie sytuacji, by nie wystąpić, gdy fani czekają.
Takie podejście artysty do fanów bardzo szanujemy i w ramach uznania dajemy "okejkę", czyli ulubiony gest zawsze uśmiechniętego Zenka Martyniuka.