Julia Wieniawa poinformowała fanów, że dostała wiadomość od detektywa, że jego kolega z firmy dostał zlecenie śledzenia jej i znalezienia na nią brudów, które mogłyby zniszczyć jej wizerunek. Po chwili strachu gwiazda postanowiła to wykorzystać. Stwierdziła, że i tak nikt nic na nią nie znajdzie, więc wykorzysta motyw detektywa do swojego najnowszego teledysku pt. "Popłyniemy".
Julia Wieniawa jest śledzona przez detektywa
Julia Wieniawa poinformowała swoich fanów o tym, że jest śledzona przez wynajętego detektywa. Na początku była pewna, że to jest jakiś żart, ale po krótkiej rozmowie z adresatem tej wiadomości, okazało się, że nie. Celebrytka dowiedziała się, że ktoś wynajął detektywa, aby ten znalazł na nią dowody, które mogłyby zniszczyć jej wizerunek. O wszystkim opowiedziała na Tik-Toku, a później udostępniła materiał na Instagramie:
"Dostałam dziwnego SMS-a z informacją, że: "Jestem prywatnym detektywem, mam dla ciebie garść informacji, które myślę, że ci się przydadzą". Brzmi trochę bardziej, jak żart niż coś na serio, w sumie chyba powinnam się martwić. No i detektyw powiedział, że drugi detektyw z jego firmy został opłacony i jest zbierany na mnie materiał, żeby zniszczyć mój wizerunek. Podobno jeszcze nic nie mają, ale nadal jestem śledzona i muszę uważać"
Najpierw się przestraszyła, ponieważ nie wiedziała, jakie konsekwencje może to dla niej mieć:
Jezus Maria, o co chodzi? Nie dość, że jeżdżą za mną paparuchy, to jeszcze jeździ za mną jakiś typ z lupą? Trochę byłam przerażona tym faktem, to trwało może 40 min.
No ale po chwili refleksji gwiazda stwierdziła, że nie musi się tym przejmować, bo ona prowadzi takie życie, że nie ma co ktoś jej wyciągnąć i spróbować jej zaszkodzić:
Wpadłam w lekką schizę, sprawdzałam, czy ktoś przypadkiem mnie nie obserwuje, czy ktoś na mnie nie patrzy, za mną nie jedzie, no ale zdążyłam się do tego przyzwyczaić
Na samym końcu postanowiła zrobić z tego pożytek.
instagram.com/juliawieniawa/
Julia Wieniawa wykorzystała detektywa do swoich celów
Artystka ostatnio wydała nową piosenkę, pt. "Popłyniemy" i w teledysku miał się pojawić detektyw, który ją śledzi. Taki zabieg miał urozmaicić nagranie. Właśnie dlatego można wysnuć wniosek, że informacja o detektywie pojawiła się już jakiś czas temu:
Życie pisze najlepsze scenariusze, wykorzystajmy to w klipie. Zadzwoniłam do Dorotki Szulc i mówię jej: dawaj, wkleimy detektywa do mojego klipu. Niech wie, że jest dla mnie inspiracją artystyczną.
Gwiazda obecnie ma duży dystans do tych wydarzeń, ponieważ w trakcie dzielenia się z fanami jej życiem prywatnym, układała sobie włosy.