54-letni aktor był ikoną polskiego dubbingu. Zmarł niespodziewanie 1 sierpnia, osierocił dwójkę dzieci. Na pogrzebie zjawili się m.in. Anna Samusionek, Stefan Friedmann oraz Jacek Kawalec.
Pogrzeb Krzysztofa Banaszyka zgromadził tłumy
1 sierpnia mediami wstrząsnęła wiadomość o śmierci Krzysztof Banaszyka, aktora telewizyjnego i teatralnego, a także dubbingowca. Aktor zmarł w sile wieku, mając zaledwie 54 lata. Osierocił dwójkę dzieci. Przyczyny jego śmierci nie podano.
Drogie Koleżanki i Koledzy. Dotarła do nas straszna wiadomość. Z ogromnym żalem i smutkiem informujemy, że nie ma już z nami wybitnego aktora i naszego cudownego kolegi Krzysia 'Banana' Banaszyka. To nieodżałowana strata i ogromny cios w serce, dla całej Związkowej, Dubbingowej i lektorskiej społeczności. Ciężko będzie się z tym pogodzić. Łączymy się w bólu z rodziną i bliskimi. Dziękujemy Krzysiu za to co nam zostawiłeś, lecz odszedłeś od nas zdecydowanie za wcześnie.
- w takich słowach 1 sierpnia o śmierci artysty poinformował Związek Zawodowy Twórców Dubbingu.
Pogrzeb aktora odbył się 8 sierpnia w Warszawie, msza święta została odprawiona w Kościele Środowisk Twórczych na placu Teatralnym. Urnę z prochami aktora odprowadził na cmentarz liczny kondukt żałobny. Krzysztofa Banaszczyka pożegnali m.in. jego była żona Małgorzata Sadowska, a także koledzy i koleżanki z branży: Maja Ostaszewska, Anna Samusionek, Stefan Friedmann, Jacek Kawalec.
Krzysztof Banaszyk był ikoną polskiego dubbingu
Krzysztof Banaszyk występował na scenie Teatru Polskiego w Poznaniu, a także Teatru Nowego. Wśród ról serialowych warto wspomnieć jego udział w polsatowskim serialu "Samo życie". Fani nazywali go także ikoną polskiego dubbingu.
Banaszczyk dubbingował w niezliczonych produkcjach, m.in. w takich filmach, jak" "Shrek", "Król Lew II", gdzie jego głos miał lew Simba, "Kung Fu Panda", gdzie podkładał głos Modliszki. To jego głosem mówił Vernon Roche z "Wiedźmina" oraz Logan z ""Wolverine".
Ojciec Hanny Montany, Cyborg z Młodzi tytani i Modliszka z Kung fu pandy będziemy pamiętali te kluczowe role dubbingowe.
- piszą na Instagramie fani 54-latka.
Wiedziałem, że Krzysiek walczy o życie, ale do ostatniej chwili miałem nadzieję, że to się wszystko dobrze skończy. 54 lata to nie jest wiek na umieranie. Jestem wstrząśnięty.
- powiedział redaktorowi SE Tomasz Karolak, kolega zmarłego aktora.