Koncert Taylor Swift w Warszawie odbił się szerokim echem we wszystkich mediach oraz wywołał sporo kontrowersji szczególnie w kontekście kosztów uczestnictwa w trzykrotnie wyprzedanym wydarzeniu. Udało nam się dotrzeć do fanki amerykańskiej artystki, która dla swojej idolki wydała ostatnie pieniądze, czego absolutnie nie żałuje. 23-latka wyznała, że gdyby znów stanęła przed decyzją wydania kilku tysięcy złotych, to zrobiłaby to ponownie.
Taylor Swift w Warszawie – bilety kosztowały kilka tysięcy złotych
Wiktoria była jedną z ponad stu tysięcy fanek oraz fanów, z całego świata, którzy pojawili się na trzech koncertach Taylor Swift w Warszawie. Niezależne wydarzenia odbywały się w dniach 1-3 sierpnia 2024 i każde z nich było wyprzedane już kilka dni po ich ogłoszeniu, co miało miejsce ponad rok temu.
Kiedy dowiedziałam się, że Taylor Swift przyjedzie do Warszawy, to nie dopuszczałam do siebie myśli, że nie pojawię się na Stadionie Narodowym. W jeszcze większym szoku byłam, gdy okazało się, że będą to aż trzy koncerty dzień po dniu.
23-latka z Warszawy pierwszy bilet na koncert swojej idolki kupiła tuż po uruchomieniu oficjalnej sprzedaży, lecz wtedy nie mogła sobie pozwolić na więcej. Mimo wszystko udało się jej zdobyć wejściówki na kolejne dwa koncerty, co mocno uszczupliło jej studencki budżet.
Pierwszy bilet kupiłam w lipcu zeszłego roku za 600 złotych. Kolejne dwa udało mi się zdobyć kilka tygodni przed koncertem, co doprowadziło mój studencki budżet to ruiny – bilet VIP kosztował mnie 1820 złotych, a wejściówka na trzeci koncert z ograniczoną widocznością – 350 złotych.
Utrzymująca się z pracy recepcjonistki w gabinecie stomatologicznym studentka zdawała sobie sprawę z tego, że wydanie odłożonych na inny cel pieniędzy, nie jest odpowiedzialnym posunięciem, lecz chęć przynależności do Swifties (red. tak określa się fanki oraz fanów artystki) zwyciężyła walkę ze zdrowym rozsądkiem.
Wiedziałam, że przez wydanie za jednym razem ponad dwóch tysięcy złotych, nie będę miała na czynsz, który muszę zapłacić do 10 sierpnia, ale już poprosiłam rodziców o awaryjny przelew. Tyle dobrego, że mieszkam w Warszawie i nie musiałam wydawać na dojazd i nocleg.
Prawdziwa Swifties zrobiła prawie 200 "friendships bracelets"
Zapytana przeze mnie o to, dlaczego postanowiła wydać ostatnie pieniądze na koncerty swojej idolki, fanka Taylor odpowiedziała, że nie zrobiła tego ze względu na chwilowe trendy, czy chęć przypodobania się swoim rówieśniczkom.
Byłam na koncertach, bo mi się podobają jej piosenki i odnajduję w nich samą siebie, a nie po to, żeby się tym lansować. Słuchając tych piosenek, widzę wiele sytuacji ze swojego życia.
Ciekawostką jest niewątpliwie fakt, iż fani Taylor Swift z całego świata przed każdym koncertem przygotowują kolorowe bransoletki z tytułami piosenek, którymi wymieniają się w trakcie jego trwania. Wiktoria zrobiła ich ponad 170 i tyle samo przyniosła do domu po trzech koncertach.
Przed koncertami zrobiłam prawie dwieście "friendships bracelets" (red. bransoletki przyjaźni), którymi Swifties wymieniają się na tych koncertach.
Na koncercie Taylor Swift w Warszawie pojawiły się również znane osobistości ze świata show-biznesu, czym nie omieszkały pochwalić się swoim fanom.